Nie trzeba być fanem tradycyjnego rocka, aby docenić entuzjazm, witalność i umiejętności trójki muzyków.
Na szczególne uznanie zasługuje gitarzysta i wokalista Jason Barwick. Nie śpiewa wiele, za to, mimo młodego wieku, gra na gitarze jak sam diabeł. Zdolności nie można odmówić także perkusiście.
Ci z nas, którzy nie mieli okazji widzieć na własne oczy występów legendarnych już wykonawców na przełomie lat 60-tych i 70-tych, mogą to śmiało zrekompensować na koncercie The Brew.
Słyszymy w ich muzyce Hendrixa, wczesne Pink Floyd, Led Zeppelin czy The Who, ale - co najważniejsze - The Brew gra w taki sposób, że przyjemne wrażenie pozostaje na bardzo długo.
Z drugiej strony nasuwa się następna smutna refleksja na temat rażącej przepaści między takimi zespołami jak The Brew a którymkolwiek z polskich wykonawców. Przepaści nie do opisania.
Niech żałują ci, którzy nie byli...
PS. Aaa tak, przed The Brew wystąpił jako support zespół Nefastus.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?