- Jest coś takiego w tym miejscu, co każe mi właśnie je wybierać na spacery, czy rowerowe wycieczki. Mały Kack, bo o nim mowa, to taka nietypowa dzielnica położona przecież obok centrum, ale jednocześnie odizolowana , inna, bardziej tajemnicza.
Może to za przyczyną tych ogrodów latem obsypanych kwieciem, urokliwych domków, kotów wygrzewających się na słońcu. Tu czas płynie leniwiej, jakby wolniej, mniej nerwowo. Przemierzając uliczki zwalnia się, coś każe się rozglądać i podziwiać okolicę. Mały Kack włączono do Gdyni w 1935 roku. I wtedy, i dziś zapełniają go głównie domki jednorodzinne. Dobrze , że nikomu nie przyszło do głowy by wprowadzić tam apartamentowce. Dzielnica rozciąga się wzdłuż doliny rzeki Kaczej, nieopodal znajduje się rezerwat Kacze Łęgi. Obejmuje on odcinek potoku z niewielkim dopływem i fragmentem lasu. Ale za to jakiego?! Każdy, kto tam był wie o czym mówię. Lubię też odwiedzać pobliskie Źródło Marii. Sam potok wypływa z lasów oliwskich i biegnie właśnie w kierunku Małego Kacka po drodze przepływając pod linią kolejową Gdynia - Kościerzyna.
Gdynia ma też takie miejsce, które niesie ze sobą ogromny potencjał, ale na razie wykorzystywane jest inaczej, niż ja sobie bym wymarzył. To pirs Dalmoru , na razie "okupowany" przez firmy portowo-przeładunkowe. Może kiedyś, gdy wyprowadzi się stamtąd port, miejsce to zamieni się w zakątek, od którego nie będzie można oderwać oczu.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?