Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemnica lasów na Witominie. CIA ujawniło zbrodnię, która szokuje i... budzi wątpliwości

Marek Adamkowicz
archiwum NM
Ujawniony przez CIA raport z 1952 r. mówi, że Sowieci zabili w Gdyni 10 tysięcy obywateli ZSRR. Ile w tym prawdy?

Centralna Agencja Wywiadowcza odtajniła partię dokumentów z czasów zimnej wojny, w tym materiały dotyczące Wybrzeża. Na stronie CIA można znaleźć informacje dotyczące wojska, gospodarki, nastrojów społecznych. W natłoku tych doniesień można również znaleźć wzmiankę o przerażającej masakrze. W raporcie datowanym na październik 1952 r. czytamy, że: „W Witominie w Gdyni stacjonuje artyleria przeciwlotnicza i reflektory. Polscy świadkowie powiedzieli mi, że w lesie pod Witominem w masowych grobach zakopanych jest ponad 10 tys. Sowietów. Zostali zastrzeleni przez samych Sowietów tuż po zakończeniu II wojny światowej. To byli sowieccy robotnicy, którzy repatriowali się z Niemiec”.
Doniesienie to rodzi zrozumiałe pytanie: prawda czy fałsz. Jeśli to pierwsze, znaczy, że popełniono zbrodnię, której skala jest porównywalna z egzekucjami w Piaśnicy.

Wojciech Beszczyński, który od wielu lat bada działalność Armii Czerwonej na Pomorzu, historię rozstrzelanych Sowietów poddaje jednak w wątpliwość.

- Znane są przypadki egzekucji obywateli ZSRR, którzy kolaborowali z Niemcami, ale w odniesieniu do wyzwolonych jeńców wojennych sprawa nie jest taka prosta. Chociażby dlatego, że w 1945 roku Sowieci cierpieli na brak siły roboczej i z tego względu pędzili do pracy przymusowej kogo tylko się dało. Brano zarówno jeńców wojennych, jak i osoby wracające z Zachodu czy porwane na terenach zajętych przez Armię Czerwoną.

Wyobrażenie o skali sowieckich strat, a tym samym potrzeb sowieckiej gospodarki, dają informacje podane w przez Dymitra Łomonosowa w autobiograficznej powieści „Niewola” (w tłumaczeniu Wojciecha Beszczyńskiego): „Oficjalne źródła (Ministerstwo Obrony, Sztab Generalny, Akademia Nauk Wojskowych) przytaczają następujące dane, które, między innymi, uważane są przez wielu badaczy jako zaniżone: ogólne straty bezpowrotne sił zbrojnych - 8,8 mln ludzi. W niewoli niemieckiej znalazło się 5,7 mln, z tego zostało rozstrzelanych, zmarło na skutek ran, głodu, chorób i niewolniczej pracy ponad siły 3,3 mln, to znaczy 58 proc. Liczba czerwonoarmistów i dowódców, którzy zginęli w niewoli stanowi 38 proc. ogólnej liczby poległych na wojnie.

Wielu ocalałych jeńców wojennych, którzy wrócili z wojny, było bezpodstawnie represjonowanych, ci zaś, którym udało się tego uniknąć przez wiele lat poddawani byli prześladowaniom i poniżeniom. Do 1956 roku pobyt w niewoli nie liczył się jako udział w wojnie i nie był zaliczany do stażu pracy. Za wpisem do mojej książeczki wojskowej świadczącym o pobycie w niewoli (tak jak i u wielu innych byłych jeńców wojennych) automatycznie następowały wpisy: udział w walkach -„nie uczestniczył”, rany i kontuzje - „nie posiada”, mimo że na ciele pozostały ich bezdyskusyjne ślady. Do lat 90. zeszłego wieku były ograniczenia przy przyjęciu do pracy, nauki, przy wyjazdach służbowych i turystycznych nawet do krajów „obozu socjalistycznego”.

Dopiero w 1995 roku (!) jeńcy wojenni zostali ostatecznie zrównani w prawach ze wszystkimi obywatelami Rosji”.

Wojciech Beszczyński wskazuje, że domniemana zbrodnia budzi więcej wątpliwości. Dotyczą one m.in. skali.

- Ukrycie grobów 10 tysięcy ludzi byłoby bardzo trudne. W ten czy inny sposób, sprawa już dawno temu wyszłaby na jaw - wskazuje pan Wojciech. Warto też zwrócić uwagę na tło historyczne. Doniesienie agenta idealnie wpisuje się w narrację charakterystyczną dla zimnej wojny, gdzie nagłaśniano wszystko, co mogło zaszkodzić przeciwnikowi. Zastanawiające jest, że przez tyle lat CIA nie wykorzystało informacji o zbrodni… Nie można też wykluczyć, że upublicznione przez CIA informacje są echem opowieści, jakoby Niemcy wymordowali przetrzymywanych w Gdyni jeńców wojennych. Tak czy inaczej, sprawa zasługuje ma dalsze badania.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto