Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Świętojańska w sieci korporacji

Tomasz Słomczyński, Aleksandra Dylejko
Czerwiec 2002. Po sklepach z dawnych czasów nie ma śladu. Jest za to znak, że idzie nowe, sieciowe
Czerwiec 2002. Po sklepach z dawnych czasów nie ma śladu. Jest za to znak, że idzie nowe, sieciowe G. Mehring
Z głównej ulicy Gdyni znikają jej symbole. W ich miejsce pojawiają się banki i punkty obsługi klienta

Po kilku dniach rozmów ze sklepikarzami staje się jasne, że nic nie jest jasne. Czynsze wysokie, tak mówią najemcy. Odpowiadają "kamienicznicy": Owszem, ale to dlatego, że nie wszyscy lokatorzy płacą - i ci, co płacą, muszą wziąć na siebie ciężar finansowania utrzymania całego budynku. Szkoda, że nie ma deptaka - owszem, ale wówczas klient nie podjechałby samochodem. Chodniki za wąskie - wcale nie, spokojnie można wystawić kawiarniany ogródek... Świętojańska była niegdyś kultowa - wcale nie, nie różniła się bardziej od innych. Prezydent Szczurek nic nie robi z tymi bankami - i bardzo dobrze, niech będą, to przecież w dużej mierze dzięki nim mamy wyremontowane kamienice przy reprezentacyjnej ulicy Gdyni.

W tym chaosie są pewniki. Na przykład to, że jeśli ktoś się uprze i wytrwa, nie zginie. Tylko jak to zrobić?

Wśród najemców handlujących przy tej ulicy można wyróżnić cztery kategorie przedsiębiorców. Po pierwsze - ci, którzy przez lata wrośli w krajobraz ulicy. Pan sprzedający garnitury naprzeciw kina Warszawa. Panowie ze sklepu z artykułami elektronicznymi. Właściciel cukierni Monika. Pani Ela z Gdynianki. Pani Małgorzata z Galerii 78. Ci mówią - można, tylko potrzebna jest wytrwałość. Trzeba wiedzieć, czego się chce. Przetrwać gorsze czasy. Robić swoje.
Drugą kategorię stanowią ci, którzy zaczynają swoje biznesy - są tu zaledwie od paru lat. Najczęściej są zdania, że będzie dobrze. Nie jest lekko, ale dadzą radę. Tak jak pani z butiku Pata albo właścicielka meksykańskiego sklepiku z sombrerami. To są ci, którzy powoli wrastają w pejzaż handlowej Świętojańskiej.
Biznesy sieciowe. To kolejna, trzecia kategoria - czasem bardziej przypominają sztywne instytucje, czasem przeciwnie - wchodzi się jakby do prywatnego sklepu, gdzie pani kierownik jest u siebie, personel nie opędza się od dziennikarza jak od natrętnej muchy.

Dziś dwie bardzo miłe rozmowy z kierowniczkami sklepów sieciowych z ubraniami i sympatyczne spotkanie z paniami z sieciowego biura podróży. Wszystkie panie o Świętojańskiej opowiadały z zaangażowaniem. Są gdyniankami, i chciałyby, żeby na "ich" Świętojańskiej było więcej miejsc dla rozrywki.

Czwarta kategoria to pracownicy instytucji korporacyjnych. Nie ma dla nich znaczenia, gdzie pracują, byle tylko nie mieli daleko z domu do pracy. Przychodzą, odchodzą wraz ze zmianami lokalizacji swoich banków, punktów obsługi klienta, sklepów firmowych. Takich na Świętojańskiej jest, niestety, coraz więcej. Stanowią anonimowy tłum. I zazwyczaj niechętnie rozmawiają z dziennikarzami. Strasznie są spięci. Odsyłają do korporacyjnego rzecznika prasowego, który siedzi w Warszawie. Do niego mamy dzwonić, on udzieli "wszelkich informacji". O co mielibyśmy go pytać? Panowie w garniturach, panie w garsonkach nie rozumieją, że chcieliśmy po prostu pogadać, tak po prostu - zapytać: Co słychać? Jak leci?

Banki to nie tylko problem związany z brakiem przechodniów po godzinie 19. To także... różnica kulturowa.

ULICA NUMER PO NUMERZE

Świętojańska 60
2002 Przed odzieżowym był tu duży papierniczy - nikt inaczej o nim nie mówił. Ustawiały się kolejki po papier toaletowy i chińskie przybory szkolne. Pod koniec listopada wystawa piękniała. Tu najwcześniej pojawiały się bombki i sztuczne choinki.
2010 Również odzież, nie tylko dla "ekstremalnych" - Wie pan, snow-board, deska, kajt - tak określa klientów kierowniczka sklepu.

Świętojańska 62
2002 Za ścianą papierniczego był zakład, w którym na zamówienie robiono kapelusze i czapki.
2010 Od lat ośmiu niezmiennie kebab.

Świętojańska 64
2002 Buty. Eleganckie i drogie. W sam raz w stylu Świętojańska street.
2010 Bank! Po drugiej stronie ulicy też.

Świętojańska 68
2002-2010 Niezmiennie empik, choć inny. Kiedyś były dwa pomieszczenia, z prawej - czytelnia. Tu można było kupić pocztówki, dwa razy do roku - najładniejsze karty świąteczne. Tłumy na kiermaszach czeskiej biżuterii Jablonex.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto