MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Stoczniowi związkowcy dogadali się z pracodawcą

Szymon Szadurski
Reprezentanci załogi zgodzili się na wprowadzenie na okres próby dodatkowej, 15-minutowej, bezpłatnej przerwy w pracy. 
Fot. Grzegorz Mehring
Reprezentanci załogi zgodzili się na wprowadzenie na okres próby dodatkowej, 15-minutowej, bezpłatnej przerwy w pracy. Fot. Grzegorz Mehring
Po trwających ponad rok przepychankach i niesnaskach organizacje związkowe Stoczni Gdynia SA porozumiały się z pracodawcą w sprawie nowego, zbiorowego układu pracy.

Po trwających ponad rok przepychankach i niesnaskach organizacje związkowe Stoczni Gdynia SA porozumiały się z pracodawcą w sprawie nowego, zbiorowego układu pracy. Reprezentanci załogi zgodzili się na wprowadzenie na okres próby od początku przyszłego roku dodatkowej, 15-minutowej, bezpłatnej przerwy w pracy.

Niezaakceptowane zostały natomiast pojawiające się pomysły cięć socjalnych, m. in. zlikwidowania dodatków stażowych i jubileuszowych oraz mniej korzystnego, niż dotychczas, rozliczania nadgodzin.
- Zarząd nie przewiduje też w najbliższej przyszłości jakichkolwiek negocjacji ze związkami zawodowymi na ten temat - informuje Krzysztof Grabowski, doradca zarządu stoczni.
Związkowcy twierdzą jednak, że sprawa ta ze względu na szukanie oszczędności powróci na pewno w przyszłym roku.
- Ale wiadomo już teraz, że ewentualne rozmowy będą niezwykle trudne - mówi Jan Gumiński, przewodniczący Wolnego Związku Pracowników Gospodarki Morskiej Stoczni Gdynia SA. - Gra toczy się o kwoty liczone w skali roku w dziesiątkach milionów złotych. W przypadku długoletnich pracowników dodatek stażowy wynosić może nawet jedną czwartą pensji.
Przedstawicielom stoczni obecnie najbardziej jednak zależało na wprowadzeniu właśnie 15-minutowej, bezpłatnej przerwy w pracy i po dość długich bojach udało się ostatecznie przeforsować ten pomysł.
- Zarząd zakładu argumentował, że takie posunięcie wpisane jest w plan restrukturyzacji stoczni - mówi Leszek Świętczak, przewodniczący Związku Zawodowego "Stoczniowiec". - Ma to podobno przynieść spore oszczędności, bo robotnicy w trakcie bezpłatnej przerwy przygotują się do wykonywania swoich obowiązków, przebiorą w stroje robocze, poukładają narzędzia, itp., a nie trzeba im będzie za ten czas płacić. Ale oznacza to również wydłużenie o 15 minut ogólnego czasu pracy, co oczywiście nie wszystkim musi się podobać. Plan restrukturyzacji jednak musi być kontynuowany, dlatego mając na uwadze dobro stoczni zgodziliśmy się pod pewnymi warunkami na tę przerwę. Pracodawca musi m. in. co 3 miesiące przedstawiać nam raport wskazujący na rzeczywiste, konkretne zyski, wypracowane dzięki takiemu rozwiązaniu.
Stary zbiorowy układ pracy poprzedni jeszcze zarząd stoczni wypowiedział ponad rok temu. Stało się to następnie powodem wielu konfliktów w zakładzie. Związek Zawodowy "Solidarność" i WZPGM ogłosiły spór zbiorowy z pracodawcą. Pojawiały się nawet groźby strajku. Związkowcy domagali się unieważnienia wypowiedzenia. Potem pojawił się kolejny problem. "Solidarność" nie chciała zasiąść do negocjacji z liderami "Stoczniowca" argumentując, że osoby te nie mają prawa reprezentować tego związku. Dlatego właśnie ustalanie nowej treści układu trwało tak długo.
- Jestem pełen uznania dla postawy zarządu stoczni, który mimo tak trudnej, patowej sytuacji nie wykonywał żadnych, nerwowych ruchów i nie próbował wprowadzać zamiast układu pracy mniej korzystnych regulaminów zastępczych - mówi Jan Gumiński. - Dzięki temu wszystko to pozytywnie się skończyło.

od 7 lat
Wideo

Ukraiński dron uderzył w radar w Orsku. Przeleciał aż 1800 kilometrów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto