Podopieczni Davida Dedka byli już o krok od zwycięstwa w Tarnobrzegu. Gdynianie przez długi czas prowadzili i wydawało się, że kontrolują mecz. Nic bardziej mylnego. W ostatniej odsłonie fantastycznie spisali się zawodnicy Arkadiusza Papki, którzy ostatecznie wygrali 66:58.
- Wielka szkoda, że nie udało nam się wygrać. W końcówce nie zachowaliśmy zimnych głów. Popełniliśmy w czwartej kwarcie zbyt dużo strat i to sprawiło, że ostatecznie przegraliśmy - powiedział po meczu Patryk Pełka, zawodnik beniaminka Tauron Basket Ligi.
Co zadecydowało o porażce? Nasza drużyna popełniła sporo błędów (16 strat), nad wyraz często zatrzymywała przeciwnika w sposób nieprzepisowy (aż 30 fauli), wreszcie fatalnie rzucała z dystansu (zaledwie 14,3 procent skuteczności w próbach za trzy!). Niespokojne Jezioro wykorzystało to w czwartej kwarcie, kiedy to znakomicie spisywali się Jakub Dłoniak oraz Christopher Long.
- Po prostu nie mieliśmy odpowiedzi na ich rzuty osobiste, których wykonali aż 32 (trafili 23 - przyp. red.). My mieliśmy tylko jedenaście rzutów osobistych i właśnie w tym elemencie widzę przyczynę naszej porażki - podsumował zawody trener Dedek.
Start zaprzepaścił zatem świetną okazję do wyrwania się z dołu tabeli. W przypadku wygranej gdynianie mieliby punkt więcej i zajmowaliby ósme miejsce!
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?