Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Stadion przy Traugutta - to było szczególne miejsce w Gdańsku

Adam Mauks
Pucharowy mecz Lechii z Juventusem Turyn. Po prawej nieżyjący już Andrzej Salach
Pucharowy mecz Lechii z Juventusem Turyn. Po prawej nieżyjący już Andrzej Salach Zbigniew Kosycarz/KFP
W niedzielę po raz ostatni na stadionie przy ul. Traugutta zagra gdańska Lechia. Dla wielu kibiców tej drużyny i gdańszczan brzmi to nieprawdopodobnie, ale piłkarski mecz z Zagłębiem Lubin ma być ostatnim w dziejach pierwszej drużyny Lechii.

Piłkarze jednak nie opuszczają stadionu przy Traugutta, bo będą tam trenować, być może rozgrywać sparingi. Swoje pojedynki będzie tam rozgrywać drużyna Młodej Ekstraklasy, chcą tam grać rugbiści Lechii. Stadion na pewno nie umrze, bo jest zbyt cenny dla Gdańska. I to nie tylko pod względem historycznym, ale także współcześnie.

Lechia idzie w kierunku zachodniej kultury piłkarskiej, w której dobrze zorganizowane kluby nie trenują na stadionie, na którym na co dzień grają. Mają ich więcej, więc mogą sobie na to pozwolić.

Traugutta 29 to miejsce szczególne dla wielu gdańszczan, ale nie tylko. Na mecze Lechii przyjeżdżało się nie tylko z najdalszych dzielnic miasta, ale także z innych miejscowości. Bo Lechia to był argument nie do odparcia... Magia tego klubu nierozerwalnie wiązała się z tym miejscem.

Stadion został otwarty w 1927 roku, w 1935 go powiększono i nadano imię gauleitera Wolnego Miasta Gdańska - Alberta Forstera. Polityka zresztą związała się ze stadionem na długie lata. Komunistyczne manifestacje w latach 50. były na porządku dziennym, zupełnie tak jak w latach 80. antykomunistyczne demonstracje na trybunach i poza nimi. Stadion przy Traugutta kipiał energią i ludźmi, którzy najpierw byli tam spędzani, potem przychodzili z własnej woli, by manifestować poparcie dla Solidarności. Mecze dla wielu były tylko pretekstem.

Meczem z Zagłębiem Lechia żegna się z Traugutta

Gdyby jednak nie piłka nożna i Lechia, dziś nie żegnano by stadionu w ten sposób. Bo dla wielu pokoleń Traugutta 29 było i pewnie będzie miejscem wyjątkowym. To tu biało-zieloni w 1949 roku rozegrali pierwszy mecz w ekstraklasie z Ruchem Chorzów. To tu Roman Rogocz strzelił 6 bramek w meczu z Kolejarzem Toruń. W 1956 roku komplet widzów oglądał mecz z brazylijskim Belo Horizonte, a w 1967 goszczono aktorów filmu "Czterej pancerni i pies". W 1974 roku grała tu angielska drużyna Sheffield United, a w 1983 Lechia zdobyła Superpuchar.

W tym samym roku na Traugutta zawitał słynny Juventus i ten mecz jest przez większość kibiców wspominany z największą estymą. Także dlatego, że na trybunach był Lech Wałęsa, przywódca podziemnej wtedy Solidarności.

Widzew Łódź - Lechia Gdańsk 1:0

Tu także swoje pierwsze, opublikowane w prasie, zdjęcie zrobił 6-letni wówczas Maciej Kosycarz, syn Zbigniewa Kosycarza, autora zdjęć, które Państwo oglądają...

Bastion opozycji

Jerzy Borowczak, kibic i poseł na Sejm

Ten stadion kojarzy mi się z latami 80. i moją ówczesną działalnością w Solidarności. Na Traugutta się chodziło, bo można było coś załatwić, spotkać się z kolegami. Same mecze Lechii nie były dla mnie wtedy magnesem, raczej pretekstem i w miarę bezpiecznym miejscem do działalności związkowej. Z Traugutta startowały przecież liczne manifestacje antykomunistyczne.

Byłem na meczu z Juventusem

Dariusz Michalczewski, były pięściarz

Lechia to jest kultowe miejsce. Ja najbardziej pamiętam mecz z 83 roku, kiedy przy Traugutta grał z Lechią Juventus. Na meczu był Lech Wałęsa, ja też wtedy kibicowałem Lechii. Było super! Teraz nie podoba mi się kibicowanie. Chamstwo, wyzwiska - to nie przyciągnie kibiców, nawet na nowy stadion Lechii.

To część historii Gdańska

Andrzej Januszajtis, znawca Gdańska

To miejsce ma barwną, choć ponurą historię. Stadion powstał w miejscu dawnej strzelnicy, ale jeszcze przed I wojną światową przy ul. Smoluchowskiego było boisko piłkarskie. Nad stadionem jest góra, która do 1804 roku była miejscem straceń. Stała tam potrójna szubienica. Dziś jest to jednak pięknie miejsce.

Dwie bramki przy Traugutta

Jacek Karnowski, prezydent Sopotu

Ze stadionem przy Traugutta mam mnóstwo wspomnień, ale jedno jest szczególne. Kiedyś podczas meczu Politycy - Dziennikarze udało mi się strzelić Januszowi Woźniakowi [naszemu redakcyjnemu koledze - red.] dwie bramki. Wtedy bardzo się z tego faktu cieszyłem i do dziś pamiętam.

Wydeptane ścieżki

Albert Gochniewski, dziennikarz

Na stadion przy ul. Traugutta zacząłem chodzić zaraz po wojnie z mamą i tatą. Pamiętam pikniki na trybunach i fantastyczną atmosferę, którą tworzyli ludzie. A było ich zawsze pełno, bo na ten stadion wydeptane były wszystkie ścieżki w Gdańsku. Pamiętam derby Lechii z Gedanią, mecze z Ruchem czy Garbarnią.

To przepiękny stadion

Bogusław Kaczmarek, były piłkarz i trener

Dziesięć lat spędziłem na tym stadionie jako zawodnik Lechii. Pamiętam mecze, na które czekało całe Trójmiasto, a na trybunach przy ul. Traugutta na dwie godziny przed spotkaniem było już 30 tysięcy ludzi! Dziś nie do pomyślenia. Lubię to miejsce także dlatego, że to jeden z najpiękniej położonych obiektów w Polsce.

Rodzina przy Traugutta

Janusz Kupcewicz, były piłkarz

Z tym stadionem związana jest cała moja rodzina. Grał na nim mój tata, potem brat i ja. Kiedy przychodzę na mecze Lechii, to zawsze staram się siedzieć obok legendy Lechii, Zdziśka Puszkarza. Ten stadion ma w sobie coś, czego nie mają inne obiekty w Trójmieście, że chce się tam pójść na mecz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stadion przy Traugutta - to było szczególne miejsce w Gdańsku - Gdańsk Nasze Miasto

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto