Ponieważ gdynianki czeka teraz meczowy maraton ligowych i pucharowych spotkań, trener Jerzy Ciepliński mecz w Olkuszu zaczął w dość eksperymentalnym składzie, posyłając na parkiet zawodniczki, które ostatnio mniej grały. Wszystko zaczęło się planowo, bo wynik otworzyła Aleksandra Jędrzejczyk, ale ambitne gospodynie nie zamierzały odpuszczać i w piątej minucie SPR Olkusz prowadził nawet 3:2. Pierwszy i ostatni zarazem raz. Jednak jeszcze w 27 minucie spotkania był remis 9:9 i dopiero dwie zdobyte w końcowych fragmentach pierwszej połowy bramki pozwoliły gdyniankom zejść na przerwę z niewielką przewagą.
W drugiej połowie gdyński szkoleniowiec wrócił do sprawdzonego już w tym sezonie ustawienia kadrowego i zespół gości zagrał z zabójczą wręcz dla beniaminka skutecznością. W 45 minucie Vistal Łączpol prowadził już 20:11, a siedem minut później ta przewaga wzrosła aż do 15 bramek (27:12). Za grę po przerwie gdynianki zasłużyły na same pochwały.
- Pojechaliśmy wygrać w Olkuszu i podstawowy cel został osiągnięty. Świadomie zaczęliśmy to spotkanie w nieco innym składzie niż zazwyczaj, bo przecież muszę poznać dyspozycję ewentualnych zmienniczek przed czekającymi nas teraz najważniejszymi meczami sezonu, zarówno w lidze jak i w Challenge Cup - powiedział po meczu trener Ciepliński.
SPR Olkusz - Vistal Łączpol Gdynia 18:30 (9:11)
Vistal Łączpol: Mikszto, Górecka - Głowińska 7, Koniuszaniec 5, Jędrzejczyk 4, Stachowska 3, Białek 3, Szott 2, Sulżycka 2, Kulwińska 2, Lipska, Kotowa 1, Szwed 1, Duran.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?