Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Spacer śladami znanego gdańszczanina Güntera Grassa. Odkrywamy Wrzeszcz, jakiego nie znacie

Redakcja
16 października 2015 roku odsłonięto figurę Güntera Grassa w Gdańsku Wrzeszczu. Usiał obok Oskarka
16 października 2015 roku odsłonięto figurę Güntera Grassa w Gdańsku Wrzeszczu. Usiał obok Oskarka Fot. Karolina MIsztal
Pogoda sprzyja aktywności, warto wyjść z domu i ruszyć przed siebie! Nawet jeśli nie wyjeżdżamy na majówkę, odwiedzajmy urokliwe zakątki miasta. Dzisiaj proponujemy spacer po Wrzeszczu śladami niemieckiego pisarza, laureata Literackiej Nagrody Nobla, Güntera Grassa. Opowiemy też o miejscach, które opisał.

„Było sobie kiedyś miasto, które obok przedmieść: Orunia, Siedlce, Oliwa, Emaus, Pruszcz, Święty Wojciech, Młyniska i Nowy Port miało przedmieście o nazwie Wrzeszcz. Wrzeszcz był tak duży i tak mały, że wszystko, co na tym świecie wydarza się lub mogłoby się wydarzyć, wydarzyło się też lub mogło byłoby się wydarzyć we Wrzeszczu - napisał Günter Grass w powieści „Psie lata“.

Szpital Położniczy

Jak wiadomo, to tutaj, we Wrzeszczu, noblista spędził dzieciństwo i młodość. Pisarz urodził się 16 października 1927 roku w Wolnym Mieście Gdańsku, w Staatliche Frauenklinik (dawnym Szpitalu Położniczym przy dzisiejszej ul. Klinicznej). Szpital już nie istnieje, został sprzedany pod koniec 2017 roku za kwotę ponad 34 mln zł.

Rodzice (Wilhelm Grass oraz Helena Knoff) początkowo mieszkali przy ul. Lendziona. Następnie przy ul. Lelewela 13, gdzie ojciec pisarza prowadził niewielki sklep kolonialny. Ojciec był wyznania ewangelickiego, a matką rzymsko-katolickiego. Dom został zaprojektowany przez G. Beyera i zbudowany w latach 1907-1908. Mieszkanie Grassów znajdowało się na parterze i było połączone ze sklepem. Ich klienci „nie śmierdzieli” groszem, często brali coś na kredyt. Mieszkanie było ciasne, otoczenie na wskroś katolickie. Było to „Dzieciństwo pomiędzy Duchem Świętym i Hitlerem”, napisał biograf Grassa Michael Jürgs .

Ławeczka Oskara

Na placu Wybickiego, sąsiadującym z ulicą Lelewela, stoi fontanna i pomnik (tzw. ławeczka Oskara) bohatera powieści „Blaszany bębenek”. Na jednym jej końcu siedzi Günter Grass (z nieodłączną fajką), na drugim Oskar Matzerath - bohater „Blaszanego bębenka”, najsłynniejszej książki pisarza . Na prawym kolanie pisarza leży rozłożona książka, po której przechadza się ślimak. To nawiązanie do utworu „Z dziennika ślimaka”. Oskar siedzi tu już od 2002 roku, Günter dołączył do niego w październiku 2016 roku.

Figura pisarza powstała razem z Oskarem, ale 15 lat leżała w magazynie. Grass stwierdził bowiem, że może ona pojawić się dopiero wtedy, kiedy już nie będzie go wśród żywych. I tak się stało. Pobliską fontannę, wieńczy chuda dziewczynka z parasolką w dłoni - to bohaterka „Kota i myszy” - Tulla Pokriefke. Autorem Grassa, Oskara i Tulli, jest prof. Sławoj Ostrowski z Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Pisarz jest też patronem ronda.

Chrzciny i kuszenie

Pogoda dopisuje, więc wyruszamy na wędrówkę. Zaczynamy do kościoła Najświętszego Serca Jezusowego przy ulicy księdza Zator-Przytockiego. Tu Günter Grass został ochrzczony. Proboszczem parafii był wówczas ksiądz Walter Wienke. Potem noblista uczęszczał do tego kościoła. Świątynia została zbudowana w latach 1909-1911 (parafia istnieje od 1901 roku), jest w stylu neogotyckim i od początku służyła katolikom, w tym rodzinie Grassów.

„Pierwsze nauki w kuszeniu bliźnich otrzymałem od babki Koljaiczkowej, która owej surowej zimy otworzyła stragan na tygodniowym targu we Wrzeszczu, to znaczy: w swoich czterech spódnicach siedziała w kucki za targową ladą i żałościwym głosem polecała na dni świąteczne: Jajeczka świeże, masełko złociutkie i gąski, nie za tłuste, nie za chude!” („Blaszany bębenek”).

Pijawki Tulli

Wychodzimy z kościoła, skręcamy w lewo, przechodzimy pod wiaduktem kolejowym, ponownie skręcamy w lewo i idziemy ul. Kilińskiego, mijając po prawej urokliwy Park Kuźniczki.

Zatrzymujemy się przed altanką i zastanawiamy się, gdzie był domek dla łabędzi:

„... domek dla łabędzi nie należał ani do browaru, ani do obrony przeciwlotniczej; domek dla łabędzi, trochę większy od psiej budy naszego Harrasa, należał do Tulli. Spędzała w nim całe popołudnia, a my podawaliśmy jej do środka puszkę z pijawkami. Tulla rozbierała się i przystawiała je: do brzucha i do nóg. Pijawki pęczniały, robiły się sinoczarne jak krwawe wylewy, drżały lekko, coraz słabiej, a gdy tylko były pełne i dawały się łatwo odjąć, Tulla, blada jak ściana, wrzucała je do drugiej puszki po konserwach.”

Powierzchnia tego parku wynosi zaledwie 0,6 hektara, niewielka przestrzeń jest też dość ciasno otoczona obręczą miejskiej zabudowy. Na tym niewielkim obszarze znajduje się stylowa drewniana altanka oraz niewielki plac zabaw dla dzieci. Jest tu rzeczka Strzyża, której otwarte koryto. Są alejki spacerowe, żywopłoty i stary drzewostan.

Tu "pobierał nauki"

Zaglądamy do szkoły przy ul. Pestalozziego, gdzie uczęszczał Günter Grass, a jego Oskar spędził swój pierwszy i jedyny dzień szkolnej edukacji. Jedno skrzydło było przeznaczone dla chłopców, drugie dla dziewcząt, o czym świadczą znajdujące się do dziś na tyłach budynku rzeźby. Grass uczył się też w Conradinum przy Kruzestrasse (dziś ul. Piramowicza).

Opuszczamy ul. Lelewela i skręcamy w prawo, w ul. Aldony. Przechodzimy nad Strzyżą. Potok ten, to ważny element krajobrazu dzieciństwa Grassa, uwieczniony w twórczości pisarza, jest ostatnim, lewym dopływem Martwej Wisły.

Kiedy zawędrujemy na ulicę Grażyny, pamiętajmy, że w jednym z tamtejszych mieszkań reżyser Krzysztof Babicki w 2006 roku zrealizował spektakl „Wróżby kumaka”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Spacer śladami znanego gdańszczanina Güntera Grassa. Odkrywamy Wrzeszcz, jakiego nie znacie - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto