Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sobotnie demonstracje w Trójmieście przebiegały niespokojnie. Policja musiała wielkokrotnie interweniować

Rafał Mrowicki
Rafał Mrowicki
W czterech pomorskich miastach w sobotę 10.10.2020 r. odbyły się protesty przeciwników rządowych obostrzeń sanitarnych. W Gdańsku i Chojnicach zostały one rozwiązane. Nie rozwiązano go tylko w Wejherowie. W Gdyni organizator sam zakończył demonstrację. Policja na każdej z nich interweniowała kilkadziesiąt razy.

Protesty przeciwników rządowych obostrzeń epidemicznych odbyły się w całej Polsce. Na Pomorzu zorganizowano je w Gdańsku, Gdyni, Chojnicach i Wejherowie. Ich uczestnicy sprzeciwiali się decyzjom rządu, który nakłada na obywateli zasady bezpieczeństwa epidemicznego, takie jak konieczność zakrywania nosa i ust w przestrzeni publicznej.

W Gdańsku przy fontannie Neptuna ok. 14:00 zebrało się ok 200 osób by wziąć udział w marszu "Marsz o wolność, zakończyć plandemię". Nie dotarł jednak za daleko. Jak mówi asp. sztab. Mariusz Chrzanowski z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku zgromadzenie zostało rozwiązane po kilkudziesięciu minutach przez przedstawiciela Urzędu Miejskiego. Policjanci jednak na bieżąco rozpoznawali zagrożenia i reagowali na incydenty.

- Spora grupa uczestników pomimo rozwiązania zgromadzenia zaczęła przemieszczać się w kierunku Pomnika Poległych Stoczniowców - mówi Mariusz Chrzanowski. Podczas legitymowania na ul. Aksamitnej osoby stawiały czynny opór, były agresywne i napierały na policjantów. Funkcjonariusze zostali zmuszeni do użycia gazu pieprzowego. Część grupy zawróciła i w okolicy Długiego Targu policjanci interweniowali wobec czterech osób, które zakłócały porządek publiczny, nie stosowały się do panujących obostrzeń oraz pomimo obowiązku nie podały funkcjonariuszom swoich danych. Osoby zostały doprowadzone do komisariatu w celu ustalenia tożsamości. W związku z tymi wykroczeniami mundurowi skierują do sądu wnioski o ukaranie - dodaje policjant.

Wylegitymowano 42 osoby, które zakłócały porządek, nie zasłaniały nosa i ust lub wprowadzały w błąd policję ws. swoich danych osobowych. 3 razy uczestnicy demonstracji naruszyli nietykalność cielesną policjantów. Policja analizuje nagrania wideo z sobotniej demonstracji.

- Każdy kto naruszył przepisy prawa pociągnięty zostanie do odpowiedzialności karnej. Obecnie są prowadzone czynności w związku z czynnym udziałem osób w zbiegowisku, kierowania gróźb karalnych wobec policjanta oraz naruszenia nietykalności funkcjonariuszy. Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza Policji grozi kara 3 lat więzienia. Tyle samo grozi za udział w zbiegowisku. Za kierowanie gróźb grożą 2 lata więzienia. Za popełnione wykroczenia sąd może nałożyć karę grzywny do 5 tys. zł - zapowiada asp. Mariusz Chrzanowski.

Do sobotnich wydarzeń w centrum miasta odniosła się prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.

- Dziś w całej Polsce w marszach ruszą ci, którzy sprzeciwiają się ograniczeniom wynikającym z pandemii. O ironio, w Gdańsku zmierzają na pl. Solidarności. Solidarność znaczy razem, w szacunku i dobru, nigdy przeciw człowiekowi! - napisała w sobotę na Facebooku Aleksandra Dulkiewicz.

Już po rozwiązaniu zgromadzenia dodała: - Zgodnie z prawem w sytuacji nieprzestrzegania przepisów należy rozwiązać zgromadzenie. Organizator oraz przewodniczący zgromadzenia zostali dwukrotnie poinformowani o obowiązującym od dzisiaj obowiązku zasłaniania nosa i ust, a także utrzymaniu dystansu. Organizatorzy nie dostosowali się do wezwań i dlatego zgromadzenie antymaseczkowców zostało przez nas rozwiązane. Nie ma w Gdańsku zgody na niedostosowanie się do norm społecznych, które tylko wspólnie przestrzegane pomogą nam wszystkim przetrwać! - dodała prezydent Gdańska.

Demonstrację w Gdyni zakończył organizator. Jak informuje kom. Renata Legawiec z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku nie obeszło się bez mandatów. Mundurowi interweniowali tam 49 razy i skierowali do sądu 44 (w tym 2 rozszerzone o wykroczenia zakłócania porządku oraz niewylegitymowanie się) wnioski o ukaranie oraz wydali 5 pouczeń. Wszystkie interwencje dotyczyły niezakrywania ust i nosa przez demonstrujących.

Również w Chojnicach manifestacja została rozwiązana. W zgromadzeniu na Starym Rynku wzięło udział kilkadziesiąt osób. Pomimo apeli część uczestników nie stosowała się do poleceń zakrycia nosa i ust oraz zachowania dystansu. Decyzją burmistrza przedstawiciel urzędu rozwiązał zgromadzenie i wezwał zebranych do rozejścia się. Policja reagowała na naruszenia i legitymowała.

- Łącznie kilkadziesiąt osób zostało wylegitymowanych, kilka osób zostało ukaranych mandatami w związku z naruszeniem przepisów porządkowych. Natomiast w tych przypadkach, gdzie następowała odmowa przyjęcia mandatu, albo policjanci wcześniej zastosowali pouczenia, które okazały się niewystarczającym środkiem porządkowym, zostaną skierowane wnioski do sądu o ukaranie - mówi kom. Renata Legawiec.

Demonstracji nie rozwiązano jedynie w Wejherowie. Policja nadawała komunikaty dźwiękowe na temat obostrzeń dla strefy żółtej. Osoby, które nie stosowały się do poleceń były legitymowane przez mundurowych.

- Łącznie kilkadziesiąt osób zostało wylegitymowanych, kilka osób zostało ukaranych mandatami w związku z naruszeniem przepisów porządkowych. W tych przypadkach, gdzie następowała odmowa przyjęcia mandatu, zostaną skierowane wnioski do sądu o ukaranie - informuje kom. Renata Legawiec.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto