Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sławomir Kitowski, prezes Towarzystwa Przyjaciół Orłowa: „Możemy znacznie spowolnić siłę niszczenia klifu”

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Czy w sprawie orłowskiego klifu powinniśmy interweniować?
Czy w sprawie orłowskiego klifu powinniśmy interweniować? Łukasz Kamasz
W minionym tygodniu kolejny raz oberwał się orłowski klif. O tej sytuacji rozmawiamy ze Sławomirem Kitowskim, prezesem Towarzystwa Przyjaciół Orłowa.

Co zrobić, by uratować gdyński klif?

Stało się tak, jak pan zapowiadał - klif po raz kolejny się oberwał. Co możemy zrobić, by uratować jego gliniaste zasoby?

Żaden z urzędników samorządowych takiego pytania nie zada, nawet sobie samemu, bo nie zastanawia się jak rozwiązać problem, wokół którego od lat trwają dyskusje. Nie musi się zastanawiać, co można zrobić, by klif ratować, bo ma już od lat urzędową odpowiedź, że nic nie powinno się robić, że to rezerwat, w którym obowiązuje rozporządzenie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska dotyczące jego ochrony. Urzędnicy opierają swoją pracę na procedurach i dokumentach, to logiczne i słuszne. Ale samorządowcy nie mają kompetencji i uprawnień do zajmowania się brzegiem morskim. Za jego ochronę i zagospodarowanie przestrzenne obszarów morskich odpowiada Urząd Morski w Gdyni. Mamy więc problem: chronić procesy niszczenia klifu (abrazji morskiej) czy chronić naturalne zasoby przyrody (gliniasty klif), które tracimy wskutek tej niezależnej od nas abrazji. Ale czy na pewno niezależnej od nas? Siłę niszczenia klifu, która za kilka, może kilkanaście lat, doprowadzi do jego całkowitego unicestwienia, możemy osłabić i znacznie spowolnić proces niszczenia, a więc znikania klifu.

Kto miałby to zrobić?

Moim zdaniem źródło problemu z ochroną klifu i różne wynikające stąd nieporozumienia to kilka spraw. Na kompetencje Urzędu Morskiego w tym zakresie nakłada się jurysdykcja RDOŚ dotycząca rezerwatu przyrody Kępa Redłowska. Nie tylko nasz gliniany klif, ale całe wybrzeże klifowe między Polanką Redłowską a Orłowem należy do rezerwatu, więc Urząd Morski ma związane ręce i tego brzegu nie chroni. Zarządzenie RDOŚ zawiera wiele cennych zapisów dotyczących planu ochrony rezerwatu. Jednak te dotyczące ochrony klifu wcale go nie chronią jako cennego zasobu przyrody, lecz chronią procesy abrazji, czyli te które go niszczą. Urzędnicy mówią, że obserwacja procesów niszczenia bezcennego daru natury, symbolu krajobrazu Gdyni i Wybrzeża, jest najlepszym, co można zrobić dla klifu. Czyli nic nie robić. Ale to mało, wprowadzone w 2010 roku przez autora rozporządzenia, zapisy zakazują jakiejkolwiek ochrony brzegu bliżej niż 500 metrów od klifu. Zakaz jest absurdalny, znaczna głębokość morza w tej odległości wyklucza bowiem sprawdzone systemy ochronne. Zdaniem Urzędu Morskiego sens ma ułożenie podwodnych, kamiennych raf w bliskiej odległości od glinianego czuba klifu, ok 50-100 m. To gwarantuje osłabienie niszczycielskiego naporu fal sztormowych, które obecnie gwałtownie uderzają w podstawę klifu.

- Orłowski klif wymaga ratunku - uważa Sławomir Kitowski.
- Orłowski klif wymaga ratunku - uważa Sławomir Kitowski. Przemysław Świderski

Sytuacja staje się niebezpieczna dla klifu i dla ludzi.

Miesiąc temu duże fale, nawet nie sztormowe, podmyły podstawę klifu na wysokość ok. 2 m. Po kilku tygodniach wielkie bryły gliny oberwały się i będą obrywać nadal. Zrobiło się bardzo niebezpiecznie dla spacerujących, gdyż podstawa klifu ma teraz bardzo śliską, gliniastą nawierzchnię, więc łatwo można tam skręcić nogę. Fale uderzając gwałtownie w podstawę klifu naruszyły jego strukturę geologiczną. Prawie pionowa ściana, twarda jak skała ma obecnie wiele pęknięć, które w każdej chwili mogą spowodować oberwanie wyższych partii, które mogą spaść komuś na głowę. Na górze glinianego czuba klifu znajduje się korona wysuszonych i umierających drzew, które też mogą w każdej chwili spaść. Dlatego wchodzenie tam to skrajna nieodpowiedzialność.

Postulowana przez Towarzystwo Przyjaciół Orłowa ochrona klifu jako bezcennego zasobu przyrody nie zmieni go z klifu aktywnego w klif martwy. Nadal będą zachodzić te same procesy abrazji, które obserwujemy chociażby spacerując. Ochrona w postaci kamiennych raf, czyli podwodnych progów ma za zadanie tylko spowolnić proces niszczenia klifu, a w konsekwencji uratować go przed zupełną niwelacją, zniknięciem.

W tej sprawie organizujecie w Domku Żeromskiego spotkania z ekspertami, interweniujecie w urzędach…

Ważnym celem statutowym TPO jest ochrona krajobrazu kulturowego Orłowa. Jeśli teraz nie zdecydujemy się na poważną dyskusję zmierzającą do decyzji jak ochronić czy wręcz ratować klif orłowski, to za 10 lat na takie rozważania będzie już za późno. Trzeba pamiętać, że wszelkie prace hydrotechniczne na obszarach objętych podwójną jurysdykcją wymagają czasu na procedury planistyczne, projektowe, uzgodnienia itp., które mogą potrwać 5 lat. A więc dopiero za 15 lat mogłyby zostać podjęte konkretne, zaplanowane i uzgodnione środki ochrony klifu. Tylko, że wtedy może już nie będzie czego chronić. Klif ma przebadaną strukturę geomorfologiczną i geolodzy twierdzą, że ten gliniany zasób w głąb ściany klifu ma głębokość ok 15 m, dalej już miesza się stopniowo z piaskiem. Jeśli przyjmiemy, że obecnie klifu ubywa ok. 1 m rocznie, to przy nasilającej się abrazji z coraz częstszymi sztormami, klifu nikt i nic już nie uratuje.

Obecnie jest opracowywany przez RDOŚ Projekt Planu Zadań ochronnych dla obszaru Natura 2000 Klify i Rafy Kamienne Orłowa na kolejne 10 lat. Odbyło się kilka ciekawych konsultacji społecznych, obowiązkowych w procedurze, część z nich miała miejsce w Domku Żeromskiego, siedzibie Towarzystwa Przyjaciół Orłowa. Niestety, uwagi mieszkańców i społeczników z Orłowa dotyczące ochrony klifu i brzegu, sprawiały pewien kłopot organizatorom. Nie pomogły nawet sugestie, że wystarczy tylko wykreślić jedno „0” z Zarządzenia dotyczącego ochrony rezerwatu, czyli z odległości od klifu 500 m zrobić 50 m. Zaoszczędzone byłyby w ten sposób środki na tworzenie nowego planu, klif byłby uratowany a Urząd Morski mógłby się wziąć od razu do roboty, czyli wilk syty i owca cała.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto