Sadystyczna zabawa z kotem na klipie wideo pod lupą gdyńskiej policji

Na razie nie wiadomo, kto i z jakiej części Polski wrzucił ten film do Internetu. Sprawą zajęła się gdyńska policja, bo tu przestępstwo zostało zgłoszone.Ten z założenia twórcy śmieszny filmik zabawy kilkuletniego chłopczyka z kotem, to dokumentacja maltretowania zwierzęcia przez sadystę. Dziecko trzyma kota za szyję lub jedną łapę, ciągnie za ogon, rzuca nim o podłogę lub wali o ścianę i meble. Autor podpisujący się jako Sharki175 komentuje klip: Chciałbym powiedzieć, że żaden kot nie ucierpiał przy kręceniu tej sceny. No właśnie - chciałbym powiedzieć. Kto jest większym hardkorem. Kotobójca, czy kot, który to przeżył.

O godzinie 15 użytkownik, który wypuścił do sieci bulwersujące nagranie, usunął filmik z YouTube i wykasował konto.

W sieci rozgorzała burza. Zbulwersowani internauci zasypali Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami prośbami o interwencję.
- Zgłosiliśmy ten film na policję, trwają poszukiwania sprawcy tego nagrania - mówi Ewa Golanowka z gdyńskiej centrali TOnZ.

Jak informuje Dorota Podhorecka-Kłos z zespołu prasowego komendy miejskiej, ustalenie prawdziwych danych osobowych filmowca nie będzie sprawą prostą. Najpierw trzeba uzyskać od serwisu YouTube dane skąd przesłano klip. Ponieważ przedstawicielstwa serwisu nie ma w Polsce, o dane będzie musiała zwrócić się kanałami międzynarodowymi prokuratura. Ile to potrwa? Trudno powiedzieć. Nie wiadomo też, czy upubliczniający film jest jego autorem. To też trzeba wyjaśnić. Dopiero wówczas można zdecydować o formie ukarania.

Ustawa o ochronie zwierząt, za znęcanie się nad zwierzętami przewiduje karę grzywny, ograniczenie wolności lub 2 lata więzienia.

Najbardziej niepokojące jest, że na zakończeniu makabrycznego klipu pojawia się napis: To be continued (z ang. ciąg dalszy nastąpi - red.).