Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni, opiekujący się pomnikami w mieście, zapowiadał wówczas, że orzeł wróci na swoje miejsce przed sezonem letnim. Tym razem miał być odlany już nie z brązu, a z tworzywa sztucznego nieatrakcyjnego dla złomiarzy.
Zniknął pomnik stojący w Gdyni Kolibkach
- Niestety, to się nie uda. Forma i odlew są już zamówione u gdyńskiego artysty, który podjął się tego zadania, ale po negocjacjach w umowie zapisaliśmy termin wykonania pracy na wrzesień - mówi Maciej Karmoliński, zastępca dyrektora ZDiZ w Gdyni. - Zgodziliśmy się na to, a rzeźbiarz dzięki temu wykona pracę taniej - za 37 tysięcy złotych. Wcześniej koszt szacowaliśmy na 40 tys. złotych.
Właśnie ze względu na wysokie koszty, a dokładniej na duże szanse ich obniżenia, prace zlecone zostały później, niż było to planowane.
- Otrzymaliśmy sygnał z "Dziennika Bałtyckiego", iż z redakcją skontaktowała się pani, która twierdzi, że pierwotna forma rzeźby istnieje i pani wie, gdzie może się znajdować. Poszliśmy wskazanym śladem, ale formy nie udało się odnaleźć - dodaje Maciej Karmoliński.
Nowy orzeł, choć już nieatrakcyjny dla złomiarzy, znajdzie się pod stałym nadzorem kamery monitoringu. Ta już zainstalowana w Kolibkach zostanie przesunięta tak, by obejmowała zasięgiem pomnik.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?