Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruszyło głosowanie nad Budżetem Obywatelskim w Gdyni. Mniej propozycji, więcej środków [zdjęcia]

(JD,SZ)
Popularnymi projektami są siłownie pod chmurką, place zabaw i boiska.
Popularnymi projektami są siłownie pod chmurką, place zabaw i boiska. Tomasz Bołt/archiwum
Ruszyła właśnie najważniejsza część procedur, związanych z Budżetem Obywatelskim 2018 w Gdyni. Od poniedziałku 18.06.2018 roku od północy głosować można na 97 projektów, zgłoszonych przez gdynian.

Choć frekwencja maleje i spadła już do nieco ponad 15 procent, podobnie, jak uszczupla się liczba projektów, a pula do podziału w przeliczeniu na mieszkańca jest w porównaniu do innych, bogatych miast w Polsce skromna, to władze Gdyni i część mieszkańców nadal wiążą spore nadzieje z Budżetem Obywatelskim. Od 18 czerwca przez 15 dni głosować już można na 97 zgłoszonych pomysłów w piątej jego edycji. W porównaniu z 2017 rokiem projektów zgłoszono o jedną trzecią mniej. Wtedy do Budżetu Obywatelskiego trafiły 132 propozycje. O milion złotych wzrosła za to pula na ich realizację. W tym roku skumulowane środki łącznie z niewykorzystanymi dotąd kwotami z ubiegłego roku sięgnęły niemal 6 mln zł. W porównaniu do innych miast, jak choćby sąsiedni Gdańsk, czy Sopot, taka pula nadal jednak na kolana nie rzuca. Dla przykładu w Gdańsku łączna kwota Budżetu Obywatelskiego wynosiła ostatnio 18 mln zł i ma jeszcze wzrosnąć. Oznacza to, że sąsiad Gdyni przeznacza w przeliczeniu na jednego mieszkańca o ok. 30 procent pieniędzy więcej. Gdyńskich samorządowców na głowę bije też Sopot, gdzie w ramach BO zdecydowano się ostatnio rozdysponować kwotę 4 mln zł. Miasto to liczy jednak sześć razy mniej mieszkańców, niż Gdynia. Oznacza to, że każdy sopocianin ma do dyspozycji statystycznie pięć razy więcej środków.

Większość obserwatorów właśnie w tym upatruje powolne tracenie na znaczeniu gdyńskiego BO. Opinie na ten temat są jednak podzielone.

- Istotą Budżetu Obywatelskiego nie jest samo głosowanie, lecz dyskusja o mieście - tłumaczy Michał Guć, wiceprezydent Gdyni. - Środki przeznaczane na to narzędzie są więc zachętą dla mieszkańców, a nie celem samym w sobie.

Czytaj także: Budżet Obywatelski w Gdyni. Renowacja symbolu Babich Dołów rozpoczęta

Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta Gdyni, wskazuje też na inne przyczyny, które mogą stać za stagnacją gdyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Jest to m.in. nieterminowość wykonywanych projektów. Z Laboratorium Innowacji Społecznych, koordynującego procedurę głosowania i odpowiadającego za promocję BO, trafiają one do różnych komórek, jak Zarząd Dróg i Zieleni w Gdyni, Gdyńskie Centrum Sportu, czy Wydział Inwestycji Urzędu Miasta Gdyni. Tam niestety zdarzają się poważne problemy. Symbolem tego jest projekt polegający na urządzeniu skweru przy ul. Zielonej. Zwyciężył już w pierwszej edycji gdyńskiego BO, a do dziś nie doczekał się sfinalizowania. Kolejną z przykrych wpadek urzędników jest jeden z najważniejszych i najgłośniejszych projektów obywatelskich, zgłaszany przez kilka dzielnic, czyli budowa lodowiska przy ul. Morskiej. Również i w tym przypadku opóźnienia sięgają już kilku lat. Także to, oprócz skromnego finansowania, może być przyczyną malejącego zainteresowania wśród mieszkańców.

- Poważnym powodem zniechęcenia ludzi, zmniejszającej się liczby wniosków i malejącej frekwencji są opóźnienia części zwycięskich projektów, często bardzo znaczne i po prostu demotywujące – uważa Zygmunt Zmuda-Trzebiatowski. -W przypadku części z nich wygląda wręcz jakby komuś bardzo zależało, by były zrobione jak najpóźniej. Brakuje dobrej realizacyjnej energii i wspierania autorów zwycięskich projektów. Widziałem, jak trudno było dowiedzieć się czegokolwiek o przyczynach ponadrocznego opóźnienia symbolicznej inwestycji na terenie dawnego Domu Dziecka w Demptowie. Widzę, jak stoi w miejscu temat woonerfu przy ulicy Abrahama. To takie sytuacje uważam za największe zagrożenia dla Budżetu Obywatelskiego. Społeczna energia jest cenna, ale należy o nią dbać, umieć podziękować tym, którym się chce i wspierać to, co wymyślili i do czego przekonali mieszkańców.

Zniechęcające mogły być również kontrowersje przy samej procedurze głosowania. Do bulwersującej mieszkańców sytuacji doszło w ubiegłym roku w Orłowie. Mieszkańcy tej dzielnicy na internetowym profilu BO umieścili wpisy z informacją, że numery PESEL ich dzieci wykorzystane zostały bezprawnie do głosowania na najbardziej popularny projekt, windy przy przychodni na ul. Wrocławskiej. Nie wiadomo, jak to się stało, ale poszkodowani podejrzewają, że dane mogły zostać nielegalnie uzyskane z dokumentacji lekarskiej. Cześć mieszkańców Orłowa zażądała nawet zdyskwalifikowania projektu modernizacji windy. Samorządowcy nie zdecydowali się jednak na tak radykalny krok. Cień podejrzeń wywołał też przypadek, gdy jeden z autorów licznych projektów zaczął zasiadać w powołanej przez prezydenta Gdyni Radzie ds. Budżetu Obywatelskiego, a nawet został jej wiceprzewodniczącym. Tymczasem rada pełni funkcję opiniującą i doradczą w sprawach związanych z realizacją, ewaluacją i rozwojem Budżetu Obywatelskiego w Gdyni.

Czytaj także: Maratony pisania wniosków do Budżetu Obywatelskiego 2018 w Gdyni

I tak należy jednak cieszyć się, że Budżet Obywatelski w Gdyni w ogóle funkcjonuje. Jeszcze kilka lat temu nie było to wcale takie pewne. Obywatelski projekt uchwały rady miasta w tej sprawie, przygotowany w 2013 roku przez mieszkańców w porozumieniu z radnymi opozycji, został przez rajców prezydenckiej Samorządności odrzucony. Początkowo politycy tego ugrupowania nie chcieli nawet słyszeć, aby gdynianie w takiej formie mogli współdecydować o wydatkach gminy, choć w wielu innych miastach pomysł ten już funkcjonował. Zmienili jednak zdanie pod naciskiem opinii publicznej i po fali krytyki, wnosząc ostatecznie dość szybko własny projekt Budżetu Obywatelskiego. Spotkało się to z zadowoleniem mieszkańców i opozycji, choć nadal słychać głosy, że środki, przeznaczane na projekty, są zbyt skromne.

- Lepszy jednak taki Budżet Obywatelski, niż żaden - mówi Mateusz Kowalczyk, mieszkaniec Wiczlina. - Miejmy nadzieję, że urzędnicy przyspieszą z realizacją najważniejszych projektów, a frekwencja w tym roku w końcu wzrośnie.

Gwarantem zwiększonego finansowania gdyńskiego BO w przyszłości są zapisy ustawowe. Właśnie ten fakt może zaktywizować mieszkańców. Zmiany w sposobie konstruowania BO wymusza nowelizacja ustawy o samorządzie gminnym. Według jej zapisów od przyszłego roku kwota BO wynosić musi co najmniej pół procenta wydatków, wykazanych w ostatnio składanym sprawozdaniu z wykonania budżetu miasta. W przypadku Gdyni poziom wydatków w zeszłym roku sięgnął 1,5 mld zł, a w tym już 1,7 mld zł. Pół procenta od tych kwot to odpowiednio 7,5 mln zł i 8,5 mln zł. Takich pieniędzy, przekazanych do BO, mieszkańcy spodziewać mogą się więc w najbliższych latach. Będzie to kwota wyraźnie wyższa od obecnych niespełna 6 mln zł. Gdynia w tegorocznej edycji BO zdecydowała się przekazać do dyspozycji mieszkańców tylko niespełna 0,35 proc. całości swoich wydatków.

Tegoroczne wyniki gdyńskiego BO ogłoszone mają zostać najpóźniej 9 lipca. Od początku przyszłego roku trwała będzie realizacja wniosków i inwestycji, wskazanych przez mieszkańców. Na stronie www.bo.gdynia.pl zapoznać można się ze wszystkimi, zgłoszonymi propozycjami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto