Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rugbiści Arki Gdynia wygrali z Pogonią Siedlce! (22.08.2020). Triumf w lidze po niemal dwóch latach. "Wierzyliśmy, że nadejdzie ten dzień"

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Taki wynik to niespodzianka. Radość po tym zwycięstwie była wielka.
Taki wynik to niespodzianka. Radość po tym zwycięstwie była wielka. RC Arka Gdynia Facebook
Rugbiści Arki Gdynia, dla których ostatnie dwa sezony były pasmem klęsk, w końcu zaznali smaku zwycięstwa! Żółto-niebiescy dość niespodziewanie pokonali na własnym stadionie w sobotę 22 sierpnia Pogoń Awentę Siedlce 27:26 (10:14). O ich wygranej zadecydował celny kop Antona Szaszero z rzutu karnego w ostatniej akcji meczu.

Przed rozpoczętym w ubiegły weekend, nowym sezonem w ekstralidze rugby trener Arki Gdynia Dariusz Komisarczuk jasno deklarował, że prowadzona przez niego ekipa nie zamierza być dłużej w tych rozgrywkach jedynie dostarczycielem punktów dla rywali. Mało kto jednak wierzył, że pierwsze od długich miesięcy zwycięstwo przyjdzie tak szybko. Arkowcy mieli bowiem mało korzystny terminarz, mierząc się w ubiegłą sobotę na wyjeździe z mistrzem Polski Ogniwem Sopot, a wczoraj z brązowym medalistą rozgrywek, Pogonią Awenta Siedlce. W derbach Trójmiasta przed tygodniem gdyńskim "Buldogom" nie udało się nawiązać równorzędnej walki z bardzo dobrze dysponowanym rywalem. Arka uległa 10:40.

Zupełnie inaczej wyglądała jednak gra gdynian wczoraj, po tym, jak wrócili na swoje boisko, Narodowy Stadion Rugby. Nie dość, że żółto-niebiescy walczyli jak równy z równym z faworyzowanym rywalem, to w ostatniej akcji meczu przesądzili losy pojedynku. Ukrainiec Anton Szaszero wykorzystał rzut karny z trudnej pozycji z połowy boiska. Co ciekawe, ten sam zawodnik chwilę wcześniej chybił z dużo bardziej dogodnego miejsca na placu gry do skierowania piłki między słupy. Dlatego, gdy podchodził do następnego karnego przy stanie 26:24 dla Pogoni i w momencie, gdy było wiadomo, że po tym stałym fragmencie gry sędzia zakończy mecz, kibice na Narodowym Stadionie Rugby mieli poważne wątpliwości, czy "Buldogom" uda się rzutem na taśmę wydrzeć rywalowi zwycięstwo. Szaszero wytrzymał jednak próbę nerwów i popisał się znakomitym kopem, jakiego nie powstydziliby się łącznicy ataku najlepszych reprezentacji narodowych na świecie. Po chwili w żółto-niebieskiej ekipie zapanował prawdziwy szał radości. Co ciekawe, Ukrainiec tą celną próbą pogrążył byłych kolegów. Zanim przeniósł się do Gdyni występował właśnie w Pogoni.

- Anton potrafi przyjść przed treningiem, lub zostać po nim, aby trenować kopy - mówi Dariusz Komisarczuk, szkoleniowiec Arki. - Jego profesjonalizm się opłacił. On zdecydowanie podniósł nasze morale w ataku. Pochwały należą się jednak nie tylko jemu, a całej drużynie. Zagraliśmy mądrze w obronie i nieźle w ofensywie, tym samym doprowadzając do dramaturgii i dając sobie do samego końca szansę na zwycięstwo. W końcówce los się do nas uśmiechnął. Absolutnie jednak nie można powiedzieć, że nasze zwycięstwo było przypadkowe. Mocno na nie zapracowaliśmy na boisku. Po końcowym gwizdku sędziego radość była ogromna. Dawno nie widziałem tak szczęśliwej drużyny. Najważniejsze, że wszyscy wierzyliśmy, iż przyjdzie ten dzień. Determinacja w rugby jest bardzo ważna. Łatwo jest załamać się po serii porażek. Znacznie trudniej jest się podnieść.

Oprócz Antona Szaszero, zdobywcy 12 punktów, dwa przyłożenia dla Arki zaliczył Łukasz Kasperek, a kolejne dorzucił Dominik Mohyła. Drugi z nich to zaledwie 18-latek, wychowanek "Buldogów". Pierwszy raz rozegrał on w ekstralidze rugby cały mecz. Zwycięstwo żółto-niebieskich jest tym bardziej cenne, że gdynianie radzić musieli sobie bez jednego z najlepszych graczy ataku, pozyskanego niedawno Dainusa Tamoliunasa. Litwin, który przed tygodniem przeciwko Ogniwu pokazał spory potencjał i zaliczył przyłożenie, tym razem nie mógł zagrać. Wyjechał w sprawach rodzinnych do swojego kraju.

Jak podkreśla Dariusz Komisarczuk, młodemu zespołowi Arki Gdynia zwycięstwo wywalczone w takich okolicznościach smakuje podwójnie, a doświadczenie, nabywane w tego typu spotkaniach, jest bezcenne.

- Z każdym meczem powinniśmy prezentować się coraz lepiej - deklarował przed ponad tygodniem na łamach "Dziennika Bałtyckiego" szkoleniowiec "Buldogów" i wygląda na to, że się nie pomylił.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto