Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rogucki zaśpiewał w Uchu o Lokim

Marcelina Oleszuk
Chociaż Piotr Rogucki powinien być już w połowie swojej trasy koncertowej, promującej debiutanckie solo, występ w Gdyni był dziewiczy - poprzednie koncerty zostały przełożone i to mieszkańcy Trójmiasta jako pierwsi mieli okazję usłyszeć historię Lokiego na żywo.

Kiedy Piotr Rogucki, wokalista zespołu "Coma" wydał debiutancką, solową płytę, natychmiast zrobiło się niej głośno. Jeżeli ktoś oczekiwał utworów podobnych do twórczości grupy, zawiódł się. W pozytywnym sensie. Album "Loki - wizja dźwięku" został przyjęty przez oniemiałych fanów z dużą dozą entuzjazmu. Tworzy go 15 utworów, opowiadających o życiu i śmierci ekscentrycznego głównego bohatera - muzyka. Składa się on ponadto z trzech części, które oddzielają "Plastry miodu".

Krążek szokuje zarówno lirycznie, jak i muzycznie. Pozbawione skrupułów teksty w realistyczny sposób opisują życie miasta i przygody jego mieszkańca. Okraszone wulgaryzmami, pokazują nową twarz Roguckiego, niepozbawioną jednak dawnej wrażliwości. Artysta zaprezentował tego wieczoru wszystkie swoje nowe utwory, na koniec dwa razy bisując już wcześniej zaśpiewanymi. Jak sam przyznaje, "materiału nie mamy dużo, ale jest tak dobry, że możemy zagrać go dwa razy".

Zebrana w Uchu publika mogła również porozmawiać ze swoim idolem, który był wobec niej bardzo otwarty. Podczas występu nie zabrakło też typowych dla niego ruchów scenicznych, dopieszczonych jednak w taki sposób, że stały się ostrzejsze, bardziej adekwatne do nowego oblicza Roguca. Praktycznie każda z jego piosenek brzmi w inny sposób, zdawać by się mogło, że wykorzystał już wszystkie swoje twarze, czemu on sam zaprzecza.

Kolejnym dziwnym, nowym aspektem twórczości Piotra Roguckiego, jest jego zamiłowanie do rekwizytów. Choć aktor z wykształcenia, nikt nie przypuszczał, że w trakcie koncertu wykorzysta on np. dmuchaną owcę (do "Witaminek", oczywiście), okulary (by udawać policjanta) czy też olbrzymie kolorofony (śpiewając o Sopocie). Gadżeciarz? Może, jednak nie ulega wątpliwości, że, choć wyglądało to zabawnie, to jednak pomogło lepiej zrozumieć przesłanie wielu piosenek, o których muzyk dodatkowo opowiadał. Widać było, że pragnie on zrozumienia ze strony publiczności. I zrozumienie zostało mu dane. Oraz gromkie brawa.

W tym roku mieliśmy obejrzeć Roguckiego już w trzech odsłonach- razem z zespołem "Coma", symfonicznie w Filharmonii Bałtyckiej oraz dziś, debiutującego solo. Która z nich jest najlepsza?

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto