O planach Urzędu Miasta rodzice dowiedzieli się w grudniu. Nie kryją ogromnego zaskoczenia, zwłaszcza, że jeszcze w czerwcu 2019 r., wiceprezydent Gdyni Bartosz Bartoszewicz zapewniał, że nie ma w planach likwidacji szkoły.
W odpowiedzi na trzy propozycje władz miasta, tj. przejście dzieci do sąsiednich szkół od razu, za cztery lata lub za osiem, rodzice uczniów SP 52 złożyli w Urzędzie Miasta pismo, w którym zarzucają wiceprezydentowi wyciąganie błędnych wniosków z analizy danych dotyczących rozwoju ich dzielnicy.
Jednocześnie wnoszą o zmianę podjętej decyzji i umożliwienie szkole dalszej działalności. Rodzice boją się o bezpieczeństwo dzieci, które będą musiały pokonać znacznie dłuższą drogę do szkoły niż dotychczas, w mało sprzyjających warunkach.
Rodzice zwracają również uwagę wiceprezydentowi na współczynnik zmianowości - którym jest iloraz liczby oddziałów szkolnych do liczby sal lekcyjnych. Urzędnicy dąży do utrzymania go na poziomie 0,9 w wszystkich gdyńskich szkołach. Na tę chwilę w pięćdziesiątce dwójce jest pięć oddziałów, a sal lekcyjnych szesnaście, także współczynnik wynosi 0,31.
Z prognoz przedstawionych rodzicom przez Wiceprezydenta wynika, że w roku szkolnym 2023/2024 powinien on wynieść 0,78, co uważają za atut. Z punktu widzenia Władz Miasta nie jest to jednak wzrost wystarczający do utrzymania placówki:
- Współczynnik zmianowości w SP 52 się nie podniesie, bo nie ma uczniów w tej części miasta. Przez lata funkcjonowały w tym obszarze dwie szkoły podstawowe i tak będzie teraz. Patrząc na rozwój dzielnicy, informacje o deweloperach, którzy mają zamiar budować w okolicy, wiem, że nie ma zapotrzebowania na trzecią szkołę podstawową w tej części miasta i nie będzie przynajmniej do 2030 – mówi wiceprezydent Bartoszewicz.
Patrząc na rozwój dzielnicy, informacje o deweloperach, którzy mają zamiar budować w okolicy, wiem, że nie ma zapotrzebowania na trzecią szkołę podstawową w tej części miasta i nie będzie przynajmniej do 2030
Rodzice inaczej interpretują rozwój dzielnic Grabówek i Leszczynki. Uważają, że w najbliższych latach nastąpi intensywny przyrost mieszkańców, z uwagi na zaplanowane inwestycje deweloperskie skutkujące powstaniem łącznie blisko trzech tysięcy mieszkań w okolicy ulic Działdowskiej, Dembińskiego i Orlicz-Dreszera.
- Zakładanie, że tak ogromne inwestycje deweloperskie, które się już rozpoczęły, nie będą skutkowały znaczącym wzrostem liczby uczniów jest ignorancją, która będzie skutkowała olbrzymimi problemami dla całych dzielnic – zaznaczają.
Teraz- jeszcze przed powstaniem nowych osiedli - rodzice boją się znacznego zwiększenia uczniów w sąsiednich placówkach, do których mają zostać przeniesione ich dzieci.
- SP 17 już boryka się z problemem przepełnienia mając wskaźnik 1,05, a SP 29 znajduje się na pograniczu. W przypadku likwidacji SP 52 jedynym prawdopodobnym scenariuszem jest przejście uczniów do powyższych szkół. W takim przypadku obie rozważane szkoły przez wszystkie analizowane lata będą borykały się ze znacznym problemem przepełnienia i wskaźnikiem zmianowości 1,15 – zauważają.
Wiceprezydent twierdzi, że zmianowość jest kluczowa przy podejmowaniu decyzji dotyczącej dalszego funkcjonowania placówek oświatowych. SP20, położona przy ulicy Starodworcowej w Wielkim Kacku na 31 klas ma 19 sal lekcyjnych. Współczynnik zmianowości wynosi w niej 1,63.
- Musimy pozmieniać sytuację tak, żeby warunki nauczania w każdej części Gdyni był na podobnym poziomie, dlatego rozbudowujemy szkoły w miejscach, gdzie są uczniowie – dodaje Bartosz Bartoszewicz.
W przypadku SP 52 Samorząd nie widzi perspektyw na utrzymanie placówki, dlatego chce ją zamknąć i w jej miejsce przenieść VII Liceum Ogólnokształcące.
Jaki wpływ na decyzję ma ekonomia?
Wiceprezydent twierdzi, że nie ma.
-Szkoła szacuje, ile będzie potrzebować pieniędzy na istnienie, na rozwój w ciągu kolejnego roku budżetowego. Przekazuje nam te informacje. Miasto daje część środków z puli, która jest z subwencji, a pozostałą część uzupełnia środkami gminnymi. Koszty stałe utrzymania placówek oświatowych, niezależnie czy klasa ma 12 osób, a mamy takie szkoły w Gdyni, czy 25 osób, są identyczne - to koszt etatu nauczyciela. Tu jest klasa i tu jest klasa. Tu jest etat i tu jest etat – wylicza wiceprezydent.
Porównując szkołę, w której współczynnik zmianowości jest jednym z najwyższych w mieście, czyli szkołę SP 20, w której jest około sześciuset uczniów - dla której kwota przewidziana w subwencji oświatowej na rok 2018 wyniosła prawie 4 mln zł, a miasto dołożyło do niej tylko 1,2 mln zł, czyli 76 % zapotrzebowania tej placówki pokrywają środki z subwencji. Do szkoły SP 52, w której nie ma nawet stu uczniów, dla której kwota przewidziana w subwencji oświatowej na 2018 rok wyniosła 1,3 mln zł, a miasto dołożyło prawie 2 mln zł, czyli udział subwencji wyniósł 41%, decyzja wydaje się mocno ekonomiczna.
Jednak władze miasta utrzymują, że patrząc na sieć szkół - ekonomia nie jest informacją decydującą. To jest jedynie wskaźnik, który nam mówi, na ile jesteśmy w stanie uzupełniać środki z budżetu państwa swoimi zasobami. Gdybyśmy mieli dziś podejmować decyzję o utrzymaniu tylko tych szkół, które się bilansują, to musielibyśmy zamknąć 90 % placówek – tłumaczy wiceprezydent.
Rodzice protestują przeciwko decyzji władz miasta, mając nadzieję, że wiceprezydent zmieni zdanie.
POLECAMY w SERWISIE DZIENNIKBALTYCKI.PL:
- Kalendarz niedziel handlowych w 2019 roku. Sprawdź!
- Dyskonty nie będą mogły sprzedawać produktów marek własnych?
- Po raz trzeci padła główna wygrana w "Milionerach"!
- TOP 100 największych firm na Pomorzu [RANKING]
- Tak mieszka Robert Lewandowski [zdjęcia]
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał. Zobacz najlepsze teksty uczniów i nauczycieli
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?