Robią porządek w strefie płatnego parkowania w Gdyni

Strefa płatnego parkowania nadal obowiązywać będzie też na najstarszej arterii miasta, a mianowicie ul. Starowiejskiej. W jej przypadku władze Gdyni miały bowiem wątpliwości, czy malowanie farbą poziomych linii na zabytkowym bruku... nie oszpeci go. Opinię w tej sprawie wydali Robert Hirsh, miejski konserwator zabytków oraz plastyk miejski Jacek Piątek. Nie mieli większych obiekcji co do malowania na starowiejskim bruku.

W Gdyni malują poziome znaki, ale w Gdańsku jeszcze czekają

- Mamy takie zasady, że wszystkie ingerencje w wygląd, estetykę czy zabytki w centrum miasta konsultujemy z konserwatorem zabytków i plastykiem. Wynika to z tego, że rejon ten jest Pomnikiem Historii. Obaj panowie nie mieli zastrzeżeń, ale podkreślę, że ich opinia dla władz miasta nie jest wiążąca - mówi Sebastian Drausal, rzecznik gdyńskiego magistratu.

W tym tygodniu oznakowanie poziome zostało wykonane między innymi na ul. Świętojańskiej oraz w al. Jana Pawła II, a wcześniej choćby na ul. 3 Maja i Władysława IV. Najprawdopodobniej dziś, w piątek, rozpocznie się natomiast malowanie miejsc na przywołanej już ulicy Starowiejskiej.

- Według przyjętego już wcześniej harmonogramu prac, cała strefa płatnego parkowania w Gdyni zostanie dostosowana do końca maja - dodaje Sebastian Drausal.

Wciąż nie wiadomo natomiast, jak miasto zamierza rozwiązać problem z kierowcami, którzy zostali ukarani opłatami dodatkowymi za nie uiszczenie opłaty parkingowej bądź przekroczenie czasu postoju w miejscach spp, w których nie było wynikającego z przepisów oznakowania poziomego. Taka sytuacja miała miejsce w znacznej części gdyńskiej strefy - i to przez blisko dwa lata.

Kwota, jaką miasto pobrało od kierowców, szacowana jest nawet w milionach złotych. I to nie licząc opłat od tych, którzy wnosili opłaty w parkomatach, choć tak naprawdę takiego obowiązku nie było.

W opinii prawnej przygotowanej na naszą prośbę przez renomowaną gdańską kancelarię prawniczą „Nowosielski, Gotkowicz i partnerzy - adwokaci i radcy prawni” przeczytać można, iż dojść mogło do przypadku bezpodstawnego wzbogacenia się.

- Pobieranie przez gminę opłat za parkowanie, w przypadku niewystarczającego oznakowania miejsc w strefie płatnego parkowania, oznacza, że mamy do czynienia z bezpodstawnym wzbogaceniem. Dopóki gmina nie oznakuje w sposób prawidłowy wyznaczonych miejsc parkingowych, a więc za pomocą znaków pionowych i poziomych, nie ma podstaw prawnych do nałożenia opłat dodatkowych - możemy przeczytać w opinii prawnej. - Wiąże się to z obowiązkiem ich zwrotu wraz z ustawowymi odsetkami od momentu wezwania do zwrotu do dnia zapłaty. Uznać też można, że opłaty były uiszczone w celu uniknięcia przymusu administracyjnego, a zatem gmina nie może uniknąć obowiązku ich zwrotu, nawet gdy osoba wiedziała, że gmina nie ma formalnych podstaw do nakładania tego typu opłat.

Tak więc kierowcy, którzy uiścili opłaty dodatkowe w miejscach strefy płatnego parkowania, w których oznakowania w okresie od połowy lutego 2014 roku do grudnia 2015 roku brakowało, mogą wystąpić, jak wynika z powyższej opinii niezależnych prawników, do władz miasta o zwrot pieniędzy.