Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rewitalizacja gdyńskiego "Pekinu". Dzielnicę czekają duże zmiany [ZDJĘCIA]

Marcin Lange
Tak wygląda gdyński "Pekin" obecnie (marzec 2016 roku). Ta dzielnica ma zostać zrewitalizowana
Tak wygląda gdyński "Pekin" obecnie (marzec 2016 roku). Ta dzielnica ma zostać zrewitalizowana Tomasz Bołt
Gdyby nie współczesne, zaparkowane gdzieniegdzie samochody, wymienione w ostatnim czasie okna lub drzwi, bądź przechodnie w ubraniach popularnych obecnie marek, gdyński „Pekin” niemal niczym nie różniłby się od tego, jak wyglądał kilkadziesiąt lat temu.

Jak drogi gruntowe były, tak są. Jak parterowa w znacznej części zabudowa przypominała wówczas prowizoryczną, tak przypomina nadal. Jak brakowało kanalizacji deszczowej i sanitarnej, tak wciąż jej nie ma. Po prostu - obszar wstydu dla miasta mieniącego się nowoczesnym.

To się jednak ma w końcu zmienić. Przynajmniej częściowo. Miasto bowiem „Pekin” wreszcie postanowiło zrewitalizować. I to własnym sumptem, gdyż w odróżnieniu od Witomina - Radiostacji, terenu Dawnej Wsi w Oksywiu i obszaru ul. Zamenhoffa w Chyloni, „Pekin” uznania w oczach Urzędu Marszałkowskiego nie znalazł i na środki zewnętrzne liczyć nie może.

Czytaj też:

Zamieszkały przez kilkaset rodzin obszar w rejonie ulic Kalksztajnów i Orlicz - Dreszera na Grabówku potocznych nazw ma wiele - Wzgórze Orlicz-Dreszera, Gdyńskie Oczko, czy Wzgórze Komuny Paryskiej. Najbardziej przyjęła się jednak ta czwarta - „Pekin”. Według legendy, pochodzi ona od pewnego Chińczyka, który był pierwszym i chyba jedynym w Gdyni właścicielem palarni opium. Najprawdopodobniej jednak potoczna nazwa wzięła się od parterowej zabudowy.

Historia „Pekinu” sięga pierwszych lat powojennych.

- Marynarze i rybacy zaczęli się osiedlać na tym terenie. Porozumieli się z jego właścicielami, którzy zainteresowani byli zyskiem. Domy były wznoszone wspólnymi siłami dosłownie w ciągu 24 godzin. Istniało bowiem po wojnie takie prawo, że prowizoryczny dom można było wybudować bez pozwolenia właśnie w dobę i uważany była on wtedy za budowlę tymczasową - mówił na naszych łamach Kazimierz Małkowski, autor „Bedekera Gdyńskiego”.

O „Pekinie” głośno zrobiło się przed ponad dekadą. Wtedy to spadkobiercy wspomnianych właścicieli postanowili teren sprzedać deweloperowi. Do transakcji ostatecznie jednak nie doszło.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto