Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Reforma oświatowa w Gdyni. Czy władzy może zabraknąć czasu na wprowadzenie zmian?

Marcin Lange
Przemek ŚWIDERSKI
Poseł Marcin Horała (PiS) podał w wątpliwość sens przeprowadzania reform edukacyjnych w Gdyni i złożył w tej sprawie interpelację w Sejmie.Przeciwnicy reformy oświatowej szukają pomocy także w MEN.

Zakrojona na szeroką skalę kwestia reformy oświatowej w Gdyni, którą planują przeprowadzić władze miasta, a która to objąć ma w sumie kilkadziesiąt szkół, od początku wzbudza spore kontrowersje. Obaw przed zmianami nie kryją uczniowie, ich rodzice oraz nauczyciele, którzy niepokoją się, że w efekcie reformy mogą stracić pracę. Ich obiekcje wzbudzają zwłaszcza plany urzędników względem północnych dzielnic miasta, gdzie planowane zmiany mają być największe.

Wątpliwości dotyczące części planów od początku nie kryli też opozycyjni radni w Radzie Miasta Gdyni. Po ich oraz społeczności szkolnej protestach przeciw planowanej reformie były radny, a obecnie poseł Marcin Horała (PiS) złożył w tej sprawie interpelację w Sejmie.

W swoim piśmie Horała podał w wątpliwość sens przeprowadzania reform edukacyjnych w Gdyni w świetle planowanych zmian w oświacie na szczeblu centralnym. Co więcej, oczekiwał on podjęcia przez Ministerstwo Edukacji Narodowej działań blokujących możliwości likwidowania szkół przez samorządy do momentu opracowania nowego systemu oświaty.

Anna Zalewska, minister edukacji narodowej, przyznała, iż decyzje o likwidacji szkół nie zawsze opierają się na zasadnych przesłankach, jednak samorządy mogą takie decyzje podejmować, w oparciu o obowiązujące prawo, do końca lutego tego roku.

Przypomnijmy - gdyńska Rada Miasta pakiet uchwał intencyjnych w sprawie zmian w miejskiej oświacie podjęła pod koniec 2015 roku.

- To sprawia, że zabrakło narzędzi do zablokowania części zmian - mówi Marcin Horała. - Nie zmienia to jednak faktu, iż zamierzam jeszcze rozmawiać i przekonywać władze miasta do ponownego przeanalizowania planów względem gdyńskich szkół.

Protest uczniów w Gdyni. Nie chcą zmian w oświacie.

Jak się jednak okazuje, władzom Gdyni może zabraknąć czasu na rozpoczęcie reformy wraz z nowym rokiem szkolnym - a taki termin był brany pod uwagę od początku. Według naszych ustaleń, aby zmiany w gdyńskiej oświacie mogły wejść w życie w roku szkolnym 2016/2017, uchwała w tej sprawie musi zostać podjęta pół roku wcześniej, a więc najpóźniej podczas lutowej sesji RM. Uchwała musi być poprzedzona m.in. opiniami odnośnie zmian pomorskiego kuratora oświaty oraz związków zawodowych nauczycieli.

Tymczasem wniosek o opinię do kuratorium - złożony 5 stycznia - został przez wiceprezydenta Gdyni Bartosza Bartoszewicza wycofany.
- Wystąpiłam o jego uzupełnienie. Prezydent ma czas do zwrócenia się z ponownym wnioskiem do końca lutego - informuje Ewa Wasilenko, pomorski kurator oświaty.

Uzupełnienie dokumentacji ma dotyczyć zmian w oświacie w dzielnicy Obłuże, których zasadność w piśmie do kurator podważał Patryk Felmet, radny RM Gdyni (PiS). - Wniosek ma być uzupełniony o dane demograficzne oraz kwestie dotyczące rejonizacji uczniów w tej części miasta - mówi Bartosz Bartoszewicz. - Skoro pani kurator takich bardzo szczegółowych informacji oczekuje, otrzyma je - dodaje wiceprezydent Gdyni, twierdząc jednocześnie, iż pismo w sprawie reformy do związków zawodowych zostało wysłane. Na wydanie opinii związek ma trzydzieści dni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto