Przy drodze na wieżę widokową przy ul. Spokojnej leży ogromna sterta rozrzuconych starych ubrań, puszek po piwie oraz starych opakowań. Natomiast sam brzegu lasu, w okolicach dawnej garbarni, jest regularnym dzikim wysypiskiem. Można tam znaleźć różne odpady: od foliowych toreb po stare opony. - Byłam w tych okolicach na spacerze - mówi Aleksandra, Czytelniczka. - Na ten widok, a w zasadzie dwa, niemal zalała mnie krew.
Problem zaśmiecania tej części lasu jest od lat znany strażnikom miejskim. Skutecznym rozwiązaniem byłoby stałe patrolowanie tego terenu, jednak jest to niemożliwe.
Przyłącz się do akcji i RAZEM POSPRZĄTAJMY TRÓJMIASTO!
- Wyrzucanie śmieci w tym miejscu powtarza się nagminnie - przyznaje Danuta Wołk-Karaczewska, rzecznik prasowy gdyńskich strażników. - Problem jest nam znany. To miejski teren, dlatego za każdym razem funkcjonariusze przygotowują dokumentację, którą przekazujemy urzędnikom. Ujęcie osoby, która podrzuca śmieci w lesie, nie jest łatwe, ale możliwe. Za to wykroczenie grozi mandat do 500 złotych.
Kara pieniężna to mniej poważny skutek w stosunku do tego, jak dzikie wysypiska w lasach wpływają na środowisko. Jak podaje Centrum Informacji Lasów Państwowych, w przeciwieństwie do wysypisk legalnych nie są one oddzielone od podłoża kilkoma warstwami wytrzymałej folii oraz warstwą żużlu. Brak tych zabezpieczeń powoduje przedostawanie się substancji toksycznych do gleby i wód gruntowych, m.in. resztek chemicznych, środków ochrony roślin czy przeterminowanych leków. W obrębie dzikich wysypisk notuje się podwyższoną koncentrację metali ciężkich oraz miedzi, niklu, cynku, chromu, a nawet rtęci.
Doprowadza to do skażenia wód podziemnych i powierzchniowych, w tym często wody pitnej. Torebki foliowe trafiające na wysypiska połykane są przez zwierzęta, co prowadzi do ich śmierci. Odłamki szkła lub metalu powodują okaleczenia, a linki oraz sznurki znoszone przez ptaki do gniazd - plątanie nóg piskląt.
W lasach należących do miasta, tak jak leśne tereny w okolicach ul. Spokojnej, przeciwdziała zaśmiecaniu Zarząd Dróg i Zieleni. Urzędnicy deklarują, że zajmą się problemem. - Sprawę dzikich wysypisk w tym miejscu będziemy sprawdzać i wyjaśniać - zapewnia Maciej Karmoliński, zastępca dyrektora gdyńskiego ZDiZ. - Jak najszybciej zajmiemy się też sprzątaniem tego terenu.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?