Gdynia z mniejszą ilością kursów i likwidacją niektórych linii
Od 30 stycznia Gdynia zrezygnuje z mniej popularnych kursów wykonywanych przez komunikację miejską. Zlikwidowane zostaną też linie: W, 20, 21, 30, 34, 163, 182, 196 i 320 oraz sezonowe G i 309. Te zmiany nie podobają się radnym miasta z Prawa i Sprawiedliwości, którzy na specjalnie zwołanej konferencji prasowej skrytykowali politykę miasta. Jak podkreślali, z kryzysem, który spowodowała rosyjska agresja na Ukrainę, zmagają się wszyscy. Nie wszyscy natomiast szukają oszczędności akurat w komunikacji miejskiej.
CZYTAJ TAKŻE:
Od lutego z Sopotu nie dotrzemy trolejbusem do śródmieścia Gdyni. Likwidowana linia 21 kursowała od 1947 roku
- Inflacja, wysokie ceny energii elektrycznej, gazu i rosnące koszty z tym związane dotyczą całej gospodarki i nie są zależne od działań rządu, jak sugerują władze miasta Gdyni - zaznaczał Paweł Stolarczyk, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - To sytuacja międzynarodowa, a działania władz miasta sprowadzające się do „zaciskania pasa” w komunikacji miejskiej uważamy za niewłaściwe, bo można dokonać takich korekt w budżecie, aby nie ucierpiał transport miejski. Zaproponowane zmiany w komunikacji wyglądają jak kara dla mieszkańców za sytuację energetyczną. Likwidacja potrzebnej mieszkańcom Chyloni i Witomina linii autobusowej do szpitala, zmniejszenie częstotliwości kursowania linii autobusowych i trolejbusowych dowożących mieszkańców do pracy spowodują tłok, a tym samym wzrost zagrożenia epidemiologicznego. Natomiast pozostawienie nocnej linii z Sopotu do Gdyni dla rozrywkowych pasażerów uważamy w takiej sytuacji za niestosowne. Wracając do kosztów utrzymania komunikacji, można byłoby dokonać zmniejszenia wydatków w innych dziedzinach, to znaczy takich, które nie będą dotkliwe dla mieszkańców, jak wydatki na reklamę czy imprezy kulturalne, a w szczególności zmniejszenie liczby osób zatrudnionych urzędników. W Urzędzie Miasta Gdyni znajdują się etaty niepotrzebne, szczególnie w czasie postępującej cyfryzacji usług oferowanych mieszkańcom przez urząd.
Jak podkreślali radni PiS, do Gdyni powrócił schemat sprzed ponad pół roku, wówczas branżowe portale poświęcone transportowi publicznemu nazywały redukcję połączeń w Gdyni rzezią.
- Poprzednie zmiany wprowadzone przez gdyńskich urzędników w komunikacji miejskiej w Gdyni zostały przez wielu nazwane rzezią połączeń, w tej chwili mamy do czynienia z kolejną jej odsłoną - uważa Marcin Bełbot, radny miasta z PiS. - Władze Gdyni absolutnie nie próbują szukać oszczędności w obszarach, w których można je znaleźć. Prezydent Gdyni natomiast zamierza oszczędzać na komunikacji miejskiej, czyli na obszarze, który szczególnie dotknie naszych mieszkańców.
Władze miasta Gdyni podczas ogłaszania zmian w ZKM argumentowały, że ratują funkcjonowanie komunikacji miejskiej na tyle, na ile to możliwe, a sytuacja gospodarcza oraz rosnące ceny paliw i energii elektrycznej uderzają w przewoźników z taką siłą, że niestety nie obyło się bez cięć. W te tłumaczenia nie wierzą jednak radni opozycji.
- Władze miasta podkreślają, że walczą z kosztami energii, inflacją, Polskim Ładem i kilkoma innymi odmienianymi przez wszystkie przypadki i w każdym kontrowersyjnym temacie w Gdyni rzeczami - mówi Marek Dudziński. - W innych samorządach mamy identyczną inflację, te same podwyżki kosztów energii, a jakoś tam nie ucina się połączeń komunikacji miejskiej, nie wyklucza komunikacyjne tysięcy mieszkańców. Proszę zwrócić uwagę, dzisiaj wszyscy, bez względu na przekonania polityczne i światopogląd, mówią jednym głosem, że to fatalna decyzja władz miasta Gdyni. Buntują się również rady dzielnic, które apelują do miasta o przywrócenie zlikwidowanych linii.
Przypomnijmy, że podczas niedawnego ogłoszenia systemu Fala, zapowiedziano również podwyżki cen biletów za komunikację miejską. Zapowiedziano to, pomimo wcześniejszych wypowiedzi czołowych urzędników w Trójmieście, którzy jeszcze pod koniec grudnia obiecywali, że o żadnej podwyżce cen biletów nie może być mowy.
To będzie kolejna w ostatnich miesiącach podwyżka - z poprzednią mieszkańcy Gdyni zmagali się w czerwcu 2022 roku. Wysokość opłaty będzie zależeć od tego, ile przystanków przejedziemy. Jeśli nasza podróż potrwa od 1 do 5 przystanków, bilet normalny wyniesie nas 4,80 zł, a ulgowy 2,40 zł. Od 6 do 10 przystanków będzie to już 5,40 zł oraz 2,70 zł. W przypadku przejazdu o długości ponad 11 przystanków zapłacimy 6 zł i 3 zł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
Polecane oferty
kup teraz

Apple Beats Flex żółty (MYMD2EE/A)
w zależności od tego, co robisz, słuchawki beats f…
kup teraz

Bang & Olufsen Beoplay EX Czarne
To jest automatyczne tłumaczenie wygenerowane prze…
kup teraz

Beyerdynamic DT770 PRO 80Ohm
Najważniejsze cechy:• ergonomiczny kształt• przewó…
kup teraz

Bang & Olufsen Beoplay EX Złote
Słuchawki Bang & Olufsen Beoplay EX Komfort na któ…
kup teraz

Bang & Olufsen Beoplay H95 Navy 1266116
Słuchawki Bang & Olufsen Beoplay H95 Navy 1266116D…
Pirat drogowy w Lublinie