Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni Prawa i Sprawiedliwości o cięciu połączeń w Gdyni: „Władze miasta wykluczają komunikacyjne tysiące mieszkańców”

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Radni PiS nazywają cięcia w komunikacji miejskiej powrotem rzezi sprzed ponad pół roku.
Radni PiS nazywają cięcia w komunikacji miejskiej powrotem rzezi sprzed ponad pół roku. Piotr Hukało
Miejscy radni Prawa i Sprawiedliwości krytykują gdyński samorząd za kolejne w ostatnich miesiącach cięcia kursów w komunikacji miejskiej w Gdyni. Jak podkreślali na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, droższe przejazdy oraz cięcia kursów i likwidacje linii przyczynią się do wykluczenia komunikacyjnego tysięcy mieszkańców Gdyni.

Gdynia z mniejszą ilością kursów i likwidacją niektórych linii

Od 30 stycznia Gdynia zrezygnuje z mniej popularnych kursów wykonywanych przez komunikację miejską. Zlikwidowane zostaną też linie: W, 20, 21, 30, 34, 163, 182, 196 i 320 oraz sezonowe G i 309. Te zmiany nie podobają się radnym miasta z Prawa i Sprawiedliwości, którzy na specjalnie zwołanej konferencji prasowej skrytykowali politykę miasta. Jak podkreślali, z kryzysem, który spowodowała rosyjska agresja na Ukrainę, zmagają się wszyscy. Nie wszyscy natomiast szukają oszczędności akurat w komunikacji miejskiej.

CZYTAJ TAKŻE:
Od lutego z Sopotu nie dotrzemy trolejbusem do śródmieścia Gdyni. Likwidowana linia 21 kursowała od 1947 roku

- Inflacja, wysokie ceny energii elektrycznej, gazu i rosnące koszty z tym związane dotyczą całej gospodarki i nie są zależne od działań rządu, jak sugerują władze miasta Gdyni - zaznaczał Paweł Stolarczyk, przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości. - To sytuacja międzynarodowa, a działania władz miasta sprowadzające się do „zaciskania pasa” w komunikacji miejskiej uważamy za niewłaściwe, bo można dokonać takich korekt w budżecie, aby nie ucierpiał transport miejski. Zaproponowane zmiany w komunikacji wyglądają jak kara dla mieszkańców za sytuację energetyczną. Likwidacja potrzebnej mieszkańcom Chyloni i Witomina linii autobusowej do szpitala, zmniejszenie częstotliwości kursowania linii autobusowych i trolejbusowych dowożących mieszkańców do pracy spowodują tłok, a tym samym wzrost zagrożenia epidemiologicznego. Natomiast pozostawienie nocnej linii z Sopotu do Gdyni dla rozrywkowych pasażerów uważamy w takiej sytuacji za niestosowne. Wracając do kosztów utrzymania komunikacji, można byłoby dokonać zmniejszenia wydatków w innych dziedzinach, to znaczy takich, które nie będą dotkliwe dla mieszkańców, jak wydatki na reklamę czy imprezy kulturalne, a w szczególności zmniejszenie liczby osób zatrudnionych urzędników. W Urzędzie Miasta Gdyni znajdują się etaty niepotrzebne, szczególnie w czasie postępującej cyfryzacji usług oferowanych mieszkańcom przez urząd.

Jak podkreślali radni PiS, do Gdyni powrócił schemat sprzed ponad pół roku, wówczas branżowe portale poświęcone transportowi publicznemu nazywały redukcję połączeń w Gdyni rzezią.

- Poprzednie zmiany wprowadzone przez gdyńskich urzędników w komunikacji miejskiej w Gdyni zostały przez wielu nazwane rzezią połączeń, w tej chwili mamy do czynienia z kolejną jej odsłoną - uważa Marcin Bełbot, radny miasta z PiS. - Władze Gdyni absolutnie nie próbują szukać oszczędności w obszarach, w których można je znaleźć. Prezydent Gdyni natomiast zamierza oszczędzać na komunikacji miejskiej, czyli na obszarze, który szczególnie dotknie naszych mieszkańców.

Władze miasta Gdyni podczas ogłaszania zmian w ZKM argumentowały, że ratują funkcjonowanie komunikacji miejskiej na tyle, na ile to możliwe, a sytuacja gospodarcza oraz rosnące ceny paliw i energii elektrycznej uderzają w przewoźników z taką siłą, że niestety nie obyło się bez cięć. W te tłumaczenia nie wierzą jednak radni opozycji.

- Władze miasta podkreślają, że walczą z kosztami energii, inflacją, Polskim Ładem i kilkoma innymi odmienianymi przez wszystkie przypadki i w każdym kontrowersyjnym temacie w Gdyni rzeczami - mówi Marek Dudziński. - W innych samorządach mamy identyczną inflację, te same podwyżki kosztów energii, a jakoś tam nie ucina się połączeń komunikacji miejskiej, nie wyklucza komunikacyjne tysięcy mieszkańców. Proszę zwrócić uwagę, dzisiaj wszyscy, bez względu na przekonania polityczne i światopogląd, mówią jednym głosem, że to fatalna decyzja władz miasta Gdyni. Buntują się również rady dzielnic, które apelują do miasta o przywrócenie zlikwidowanych linii.

Przypomnijmy, że podczas niedawnego ogłoszenia systemu Fala, zapowiedziano również podwyżki cen biletów za komunikację miejską. Zapowiedziano to, pomimo wcześniejszych wypowiedzi czołowych urzędników w Trójmieście, którzy jeszcze pod koniec grudnia obiecywali, że o żadnej podwyżce cen biletów nie może być mowy.

To będzie kolejna w ostatnich miesiącach podwyżka - z poprzednią mieszkańcy Gdyni zmagali się w czerwcu 2022 roku. Wysokość opłaty będzie zależeć od tego, ile przystanków przejedziemy. Jeśli nasza podróż potrwa od 1 do 5 przystanków, bilet normalny wyniesie nas 4,80 zł, a ulgowy 2,40 zł. Od 6 do 10 przystanków będzie to już 5,40 zł oraz 2,70 zł. W przypadku przejazdu o długości ponad 11 przystanków zapłacimy 6 zł i 3 zł.

od 12 lat
Wideo

Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Radni Prawa i Sprawiedliwości o cięciu połączeń w Gdyni: „Władze miasta wykluczają komunikacyjne tysiące mieszkańców” - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto