Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Punkty będą podwójnie ważne

Janusz Woźniak
Tomasz Bołt
Niezwykle ważny mecz dla układu dolnej połówki tabeli, odbędzie się w sobotę o godzinie 14.30 w Bytomiu. Miejscowa Polonia grać będzie z Arką Gdynia. Gospodarze mają 14 punktów i zajmują 13 miejsce w tabeli, goście o dwa punkty więcej, co plasuje ich na 10 miejscu ligowej rywalizacji. Ten mecz będzie można obejrzeć w bezpośredniej transmisji w Orange Sport

Od dwóch kolejek spotkań trenerem bytomian jest Jan Urban. Były szkoleniowiec Legii podpisał z Polonią krótkoterminowy kontrakt tylko do końca bieżącego roku.

Polonia z Urbanem na trenerskiej ławce spisuje się bardzo dobrze. Bytomianie dwukrotnie grali na wyjazdach, wygrywając 1:0 z Cracovią i remisując 1:1 z Górnikiem Zabrze. Można napisać, że te cztery punkty zdobyte zostały w dość szczęśliwych okolicznościach - w Zabrzu piłkarze Polonii nie oddali żadnego celnego strzału na bramkę rywali, a wyrównujący gol był samobójczy - ale te dobre rezultaty na pewno poprawiły atmosferę w zespole, pozwoliły uwierzyć we własne siły.

Nic więc dziwnego, że teraz w Bytomiu apetyty na komplet punktów z Arką są czymś zupełnie naturalnym. Polonia chce iść za ciosem, poprawiając swój dorobek punktowy i miejsce w tabeli. W składzie bytomian są dwaj piłkarze, którzy mają za sobą niezbyt udane epizody w Arce.

To Grzegorz Podstawek i Błażej Telichowski. Natomiast najbardziej ostatnio chwalonym piłkarzem Urbana jest bramkarz Szymon Gąsiński.

A skoro o bramkarzu mowa, to warto od razu przypomnieć, że gdynianie w sześciu rozegranych dotychczas spotkaniach wyjazdowych w tym sezonie nie zdobyli jeszcze bramki. Dwa bezbramkowe remisy to bardzo skromny dorobek piłkarzy trenera Dariusza Pasieki, przywiezionych z obcych boisk. Jednocześnie Arka ma także swoje powody do zadowolenia.

W trzech ostatnich meczach gdynianie zdobyli siedem punktów i to nie z drużynami złożonymi z futbolowych frajerów. Arka wygrała bowiem w Gdyni z GKS Bełchatów i Koroną Kielce i zremisowała na wyjeździe w Chorzowie. W tej sytuacji Bytom wcale nie musi kojarzyć się jako twierdza nie do zdobycia.

- Nie ukrywam, że liczę na to, że potrafimy wreszcie trafić do siatki rywali w wyjazdowym spotkaniu. Myślę, że nawet jeden zdobyty w Bytomiu gol mógłby dać nam także pierwsze wyjazdowe zwycięstwo - dzieli się z nami swoimi przemyśleniami i... nadziejami trener Pasieka.

W jakim składzie zagrają jutro gdynianie? Kto zastąpi kontuzjowanego w ostatnim meczu z Koroną Filipa Burkhardta, czy po odcierpieniu kary za żółte kartki do składu wróci Mirko Ivanowski? Decyzje podejmować będzie oczywiście szkoleniowiec żółto-niebieskich.

- Mam swoje pomysły, ale trudno, abym je teraz zdradzał. Przed nami jeszcze piątkowy trening w Gdyni, po którym ruszymy w drogę na Śląsk. Dopiero w dniu meczu zawodnicy dowiedzą się, którzy z nich wybiegną w podstawowej "11". Ważne, że po ostatnich dobrych meczach w naszym wykonaniu atmosfera w zespole jest bojowa, a wiara w to, że możemy jutro wywalczyć komplet punktów, jest powszechna.

To pomaga, chociaż najistotniejsze będzie i tak to, co będzie się przez 90 minut działo na bytomskim boisku - zakończył Pasieka.

Do Bytomia, co zrozumiałe, nie pojedzie testowany od kilku dni w Arce holenderski piłkarz Sergio Zijlera. Nie zapadły też żadne decyzje dotyczące jego najbliższej przyszłości w Gdyni. A kiedy zapadną?

- Spokojnie. Sergio jeszcze pobędzie z nami kilka dni, potrenuje i wówczas podejmiemy stosowne decyzje. Sam zawodnik nie jest tak nerwowy w trosce o swoją przyszłość jak pytający o to samo dziennikarze - nieco żartobliwie mówi trener Pasieka.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto