Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pułapki na dzikie zwierzęta w Gdyni. Wyłapią dziki, lisy i jenoty na terenach wojskowych

Szymon Szadurski
Piotr Krzyżanowski
To ma być koniec panoszenia się dzików, lisów, jenotów i saren na terenach wojskowych w Gdyni. Komenda Portu Wojennego poszukuje firmy, która wyłapie i wywiezie w głąb lasu niemal dwieście zwierząt.

Procedury z tym związane rozpocząć mają się jeszcze w pierwszej połowie tego roku.

Miłośników przyrody zbulwersowała natomiast informacja, że możliwy jest też odstrzał i usypianie zwierząt. Ewentualność taką dopuszczają warunki przetargu, rozpisanego przez przedstawicieli Komendy Portu Wojennego

.

Wojskowi uspokajają jednak, że ewentualne odstrzały prowadzone będą w ostateczności i w mocno ograniczonym zakresie. Z kolei środki usypiające stosowane mają być tylko wobec zwierząt zachowujących się wyjątkowo agresywnie.

Dziki opanowały Gdynię. Sieją spustoszenie

Aż sto dzików, dodatkowo także 40 jenotów, 30 lisów i 10 saren wojsko chce pozbyć się z trzech zamkniętych kompleksów: przy ul. Dickmana, Czernickiego oraz rondzie Bitwy pod Oliwą na Oksywiu. Są to obszerne tereny, obejmujące wiele hektarów gruntów, w tym częściowo zalesione. Zadanie schwytania zwierząt do łatwych więc należało nie będzie. Nic dziwnego, że wojsko nie chce prowadzić takiej operacji własnymi siłami, tylko woli wynająć i zapłacić za to profesjonalnej firmie.

Zlecenie ma zostać wykonane za pomocą odłowni i tzw. pułapek żywołownych. Zwierzęta do takich miejsc nęcone będą przede wszystkim jedzeniem, jak żołędzie, ziemniaki, ziarna kukurydzy. Po schwytaniu zdrowe osobniki wywożone będą w głąb lasu, w miejsca, wskazane przez pomorskiego, wojewódzkiego lekarza weterynarii. Chore zwierzęta poddane zostaną leczeniu.

Dziki grasują w Gdyni. Sterroryzowały matkę z dzieckiem w wózku [ZDJĘCIA]

Największe kontrowersje budzi zapis w warunkach przetargu o możliwości odstrzeliwania, bądź też usypiania wyjątkowo agresywnych zwierząt.

- Dziki, lisy, czy jenoty rzeczywiście stanowią problem i wyrządzają szkody - mówi Karolina Radziszewska, mieszkanka Oksywia. - Jednak pomysł, aby do nich strzelać, jest grubą przesadą. Nie jest winą tych zwierząt, że ciągle wycinamy lasy. Nie mają one gdzie się podziać, więc przychodzą do miasta, w tym na tereny wojskowe.

Czytaj także: **

Dziki biegały po ulicy Płk. Dąbka w Gdyni [ZDJĘCIA INTERNAUTY]

**

Jak jednak udało nam się dowiedzieć, strzelanie do dzików, czy lisów, będzie ostatecznością. Nawet, jeśli do tego dojdzie, zachowane zostaną wszystkie, z tym związane procedury bezpieczeństwa.

Dziki stanowią w Gdyni problem nie tylko na terenach wojskowych, ale także licznych osiedlach mieszkaniowych i w lasach komunalnych. Zdaniem urzędników miejskich ryjąc trawniki i niszcząc zieleń, powodują straty liczone w setkach tysięcy złotych.

Malutkie zające w reklamówce wyrzucone na śmietnik. "Zrobił to ktoś bez sumienia"

TVN24

Uwaga! Tutaj sprzedają „chrzczone" paliwo [lista stacji]

Test MultiSelect - pytania testu psychologicznego do policji

Janusze Projektowania - najgorsze pomysły na mieszkania

Uwaga! Lista najlepszych restauracji na Pomorzu

Najrzadsze imiona żeńskie nadane w 2017 roku

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto