Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski. Górnik Polkowice - Arka Gdynia 0:5 (0:0). Żółto-niebiescy byli zabójczo skuteczni w drugiej części gry

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia awansowała w niedzielę 23 sierpnia do kolejnej rundy Pucharu Polski. Żółto-niebiescy w drugiej połowie zmiażdżyli na wyjeździe drugoligowego Górnika Polkowice, aplikując rywalowi pięć bramek.

Mieli ułatwione zadanie, gdyż pod koniec pierwszej części gry gracz gospodarzy Marek Opałacz kopnął bez piłki w brzuch Mateusza Młyńskiego. Za to „zagranie” słusznie odesłany został przez sędziego do szatni.

Arka Gdynia rozpoczęła bój z Górnikiem Polkowice od mocnego akcentu. Już w 2 minucie gry po dośrodkowaniu Adama Marciniaka głową uderzał Mateusz Żebrowski. Król strzelców grupy drugiej III ligi z ubiegłego sezonu niewiele się pomylił. Gospodarze odpowiedzieli po dziesięciu minutach. Dominik Radziemski znalazł się w sytuacji sam na sam z Kacprem Krzepiszem. Na szczęście golkiper żółto-niebieskich wygrał ten pojedynek. W 37 minucie gry trener Ireneusz Mamrot zmuszony został do wykonania roszady na pozycji młodzieżowca. Za kontuzjowanego Dawida Markiewicza na placu gry pojawił się Mateusz Młyński. Już po pięciu minutach skrzydłowy żółto-niebieskich w pojedynku w powietrzu sfaulował Marka Opałacza. Doświadczony, 36-letni zawodnik Górnika Polkowice postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość i kopnął zawodnika Arki w brzuch. Po wideoweryfikacji obejrzał czerwoną kartkę. Arka tym samym grała od tego momentu z przewagą zawodnika.

Wydawało się wówczas, że gdynianie powinni mieć w drugiej połowie większe szanse na rozmontowanie defensywy osłabionego przeciwnika. Arka rzeczywiście osiągnęła jeszcze większą przewagę, niż przed przerwą. Mimo okazji wprowadzonego na plac gry Kamila Mazka, a także Mateusza Młyńskiego, nie udało się jednak żółto-niebieskim szybko po wznowieniu gry wyjść na prowadzenie.

Kiedy jednak nie idzie, zawsze można liczyć w Arce na Marcusa da Silvę. W 57 minucie spotkania Brazylijczyk z polskim paszportem zbiegł z piłką z lewego skrzydła w pole karne, a żaden z rywali nie zdecydował się go zaatakować. Marcus dokładnie wiedział, co należy w tej sytuacji zrobić. Jego precyzyjny strzał ugrzązł w siatce. Dla Brazylijczyka był to już 56 gol w oficjalnych meczach Arki Gdynia.

Już chwilę później uskrzydleni prowadzeniem żółto-niebiescy zadali drugi cios. Kamil Mazek po asyście Adama Dancha wyprzedził obrońców Górnika, minął też bramkarza gospodarzy i wykonał wyrok. W tym momencie stało się jasne, że podopieczni Ireneusza Mamrota powinni bez problemu awansować do kolejnej rundy rozgrywek Pucharu Polski. Szczególnie, że w 63 min. spotkania było już po meczu. Po rzucie rożnym, egzekwowanym przez Szymona Drewniaka, uderzał głową Adam Danch. Do piłki odbitej przez jednego z obrońców dopadł Juliusz Letniowski i przepięknym strzałem nie dał szans na skuteczną interwencję Sebastianowi Szymańskiemu, broniącemu bramki Górnika. Po kolejnych dziesięciu minutach spotkania było już 4:0 dla Arki. Letniowski po faulu Macieja Kowalskiego-Haberka na Mateuszu Młyńskim w polu karnym drugi raz tego dnia, tym razem z jedenastu metrów, pokonał Szymańskiego. Żółto-niebiescy mając tak potężną przewagę spokojnie kontrolowali już wynik. Nie forsowali tempa gry. Mimo to ich kanonada w drugiej połowie w Polkowicach jeszcze się nie zakończyła. Na 5:0 dla żółto-niebieskich podwyższył na dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Adam Danch.

Arka Gdynia wykonała tym samym zadanie, meldując się w kolejnej rundzie rozgrywek Pucharu Polski. Co równie ważne, żółto-niebiescy, którym w ostatnich sezonach zdarzało się męczyć w pucharowych bojach z niżej notowanymi rywalami, tym razem odprawili z kwitkiem Górnika Polkowice w przekonującym stylu. Jest to dobry prognostyk przed rozpoczynającą się już w piątek batalią o powrót do PKO BP Ekstraklasy. Gdynianie zainaugurują ją o godz. 17 w Wodzisławiu Śląskim. Ich rywalem będzie GKS 1962 Jastrzębie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto