Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar Polski: Arka Gdynia ma jasny cel - awansować do finału

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Anna Kaczmarz / Dziennik Polski /Polska Press
Piłkarze Arki Gdynia chcą obronić zaliczkę z Suwałk i zagrać 2 maja na Stadionie Narodowym. Początek meczu z Wigrami o godz. 18.

Przed niepowtarzalną szansą napisania jednej z najbardziej chwalebnych kart w historii klubu stają dziś piłkarze Arki Gdynia. Żółto-niebiescy o godz. 18 na stadionie miejskim przy ul. Olimpijskiej zmierzą się z Wigrami Suwałki w meczu rewanżowym półfinału Pucharu Polski. W pierwszym starciu obu tych ekip Arka pokonała aż 3:0 na wyjeździe niżej notowanego, występującego w I lidze, rywala. Do siatki gospodarzy trafiali Mateusz Szwoch, Rafał Siemaszko i Dariusz Formella. Tak wyraźna zaliczka sprawia, że nikt w Gdyni nie wyobraża sobie, aby żółto-niebiescy mogli zmarnować szansę i nie awansować do upragnionego finału prestiżowych rozgrywek, zaplanowanego na 2 maja w Warszawie. Gdyby doszło do takiego, czarnego scenariusza, trudno sobie nawet wyobrazić, jak zareagują kibice, którzy już rozpoczęli zapisy na wyjazd do stolicy i podjęli rozmowy z PKP w sprawie zorganizowania przejazdu do stolicy specjalnie wynajętymi pociągami.

Po trzech ligowych porażkach z rzędu, w tym w ostatnią sobotę z Górnikiem Łęczna u siebie i systematycznym osuwaniu się w dół tabeli ekstraklasy nastroje w Gdyni są niewesołe. Nic w tym jednak dziwnego, skoro kolejne drużyny dziurawią obronę żółto-niebieskich, niczym sito. Arka przyjęła cztery bramki od Lecha Poznań, trzy od Piasta Gliwice, kolejne cztery od Górnika, będącego ”czerwoną latarnią” w ligowej stawce. Kibice za taką postawę w defensywie mają w pełni uzasadnione pretensje do zawodników, a najbardziej radykalni fani zaczęli nawet domagać się głowy trenera Grzegorza Nicińskiego. Aby uspokoić gorącą atmosferę i nie dolewać oliwy do ognia, dziś potrzebny jest nie tylko awans, ale najlepiej także zwycięstwo po dobrej, przekonującej grze. Piłkarze mają tego świadomość. Powtarzają oni, niczym mantrę, że chcą zrehabilitować się przed kibicami za ostatnie porażki, a zwycięstwem w spotkaniu z Wigrami podbudować podłamane morale żółto-niebieskiej ekipy.

- Musimy wygrać i jako cała drużyna wyjść z trudnego momentu, w którym się znaleźliśmy - deklaruje skrzydłowy Arki Marcus Da Silva.

Jeśli Arka awansuje dziś do finału PP, stanie w maju przed okazją powtórzenia największego sukcesu w historii klubu, czyli zdobycia Pucharu Polski w 1979 r. w Lublinie.

TRZY WRZUTY. Komentujemy mecze Lechii i Arki

dziennikbaltycki.pl

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto