Przez śnieg z balkonów lecą szyby

Problem dotyczy oddanych do użytku na końcu minionego roku budynków przy ul. ul. Staniszewskiego 15 i 17. Zbudowane zostały przez Hossę. Gdy przyszła zima, okazało się, że konstrukcja 3-kondygnacyjnych budynków jest wadliwa i zagraża życiu mieszkańców. Wszystko przez brak płotków na dachach, które
zatrzymywałyby ciężki śnieg zsuwający się z dachów.

- Wypadek jest tylko kwestią czasu - mówią mieszkańcy. - Śnieg zjeżdża po pochyłym dachu na balkon, gdzie są szklane płyty. Ostatnio rozbił szybę, która spadając roztrzaskała przed klatką schodową. Obok stały dzieci. Naprawdę mogło dojść do tragedii - relacjonuje pani Marzena, mieszkanka trzeciego piętra jednego z bloków na osiedlu.

Szkło spada z 10 metrów, z najwyższego, trzeciego bądź czwartego piętra. Co gorsze, nie rozsypuje się na kawałki, ponieważ umieszczone w balustradach balkonu tafle są zbrojone. Mieszkańcy przyznają, że od dłuższego czasu próbowali zainteresować tą sprawą developera oraz firmę Patronat, która aktualnie zarządza nieruchomością. Skończyło się na zapewnieniach, a szyby w balkonach wymieniane są na... dykty, które pod naporem śniegu także się wyginają.

- Na początku był tylko jeden taki przypadek. Po niedawnej odwilży można je już liczyć w dziesiątkach. Próbujemy interweniować w tej sprawie, ale reakcji - brak. Na przeszkodzie stoi fakt, że nie uformowała się jeszcze wspólnota mieszkaniowa. Gdy to się stanie, zamierzamy złożyć doniesienie do prokuratury. Czy naprawdę ktoś musi zostać poważnie okaleczony lub zginąć, by wreszcie zarządca poszedł po rozum do głowy? - pyta jeden z naszych czytelników.

Prezes firmy Patronat, zarządzającej nieruchomością zapewnia, że sprawa zostanie rozwiązana prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu.

- Do mnie bezpośrednio uwagi na temat spadającego śniegu w ubiegłym tygodniu nie dotarły. Przekazałem w tym tygodniu w rozmowie telefonicznej kierownikowi budowy ten problem. Jeśli tylko będą ku temu sprzyjające warunki technologiczne śnieg zostanie usunięty. W tym tygodniu powinno być to zrobione - wyjaśnia Andrzej Cabanowski, prezes firmy Patronat.

Dodaje, że podczas odbioru budynku, wszystko odbyło się zgodnie z prawem, a budynek nie wykazywał w świetle przepisów żadnych uchybień.

- Płotki nie wszędzie chronią. W budynkach na Morenie nie uchroniły one samochodów przed spadającym śniegiem - dodaje Andrzej Cabanowski.

Topniejący śnieg spadający z dachów zagraża przede wszystkim ludziom. Ale nie tylko. Niszczy zaparkowane pod budynkami samochody. Wgniecione dachy pojazdów i rozbite szyby to ostatnio plaga trójmiejskich kierowców.

- Cztery samochody zostały zniszczone przez spadający śnieg na ul. Czyżewskiego w Sopocie, w tym mój. Dobrze, że ten śnieg spadł na auto, a nie na człowieka - pisze załączając zdjęcie zniszczonego samochodu Aleksandra, jedna z naszych czytelniczek.

Za niedopełnienie obowiązku usunięcia śniegu, grozi mandat w wysokości od 20 zł do 500 zł. Wypisują je najczęściej strażnicy miejscy. W Gdańsku od początku zimy do niedzieli strażnicy interweniowali ponad 2 tys. razy.

- Na bieżąco reagujemy na zgłoszenia o śniegu i nawisach na dachach zagrażających ludziom. Ostatnio jest ich mniej, ale ich ciężar gatunkowy jest większy. Funkcjonariusze są na to szczególnie uczulani na odprawach. Czasami nawet sami usuwają śnieg, gdy jest to możliwe. W innym wypadku ściągany jest ciężki sprzęt na koszt właściciela budynku - wyjaśnia Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Gdańsku.