Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeciwnicy wysypiska protestują przez internet

Szymon Szadurski
Już nie tylko zarząd Zakładu Utylizacji Odpadów "Ekodolina" w Łężycach, ale także władze Gdyni i Wejherowa atakują aktywiści ze stowarzyszenia Ekopark, protestujący przeciwko rozbudowie tego wysypiska śmieci. Zamieścili w internecie apel sugerujący, iż przedstawiciele gdyńskiego samorządu, który jest głównym udziałowcem ZUO "Ekodolina", godząc się na inwestycję, zdradzili interes mieszkańców. W piśmie pojawiają się sformułowania takie jak "wielkie oszustwo", mowa jest także o "niespotykanej arogancji" i "lekceważeniu społeczeństwa". Apel z podpisami internautów wysłany ma zostać do najważniejszych osób w kraju, w tym do prezydenta i premiera.

Działacze Ekoparku sugerują, że nowe hałdy, zlokalizowane tuż koło rogatek Gdyni i w środku Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, będą szkodliwe dla ludzi i przyrody. Samorządowcy z Gdyni mają rzekomo zdawać sobie z tego sprawę, ale według stowarzyszenia Ekopark, przymykają oko na nieprawidłowości. Ewa Łowkiel, wiceprezydent Gdyni do spraw ochrony środowiska, słysząc podobne argumenty, kwituje sprawę krótko.

- To nieprawda - ucina. - Działacze Ekoparku, zresztą nie pierwszy raz, próbują manipulować opinią publiczną.
W apelu aktywistów przeczytać można m.in., iż na 30-metrowych hałdach śmieci składowane będzie 15 mln ton odpadów, również niebezpiecznych, wydzielających w skali roku 70 mln metrów sześc. gazów, takich jak silnie trujące dioksyny. Według Ekoparku, trucizna swobodnie będzie się rozpływała po Trójmieskim Parku Krajobrazowym i okolicach, docierając do Gdyni, Rumi, Redy, Pucka, Sopotu, Koleczkowa, Szemudu.

"Najdziwniejsze w tej sprawie jest, że inwestora wspierają urzędnicy i decydenci, którzy zamiast bronić interesu mieszkańców, bronią interesu dochodowego biznesu" - piszą aktywiści. (...) "Najprawdopodobniej już tylko fałszywa ambicja, bezduszność lub obawa o utratę różnych apanaży nie pozwala urzędnikom przyznać się do błędów w lokalizacji śmietnika, zaś w swoim zaślepieniu i pogoni za zyskiem niektórzy radni Gdyni i Wejherowa stali się adwokatami komercyjnego biznesu" - czytamy ponadto w apelu.

Ewa Łowkiel odbija piłeczkę, twierdząc, że to nie samorządowcy, lecz właśnie działacze Ekoparku, podający się za ekologów, w sporze o rozbudowę ZUO "Ekodolina" próbują realizować swoje prywatne interesy. - W organizacji tej działają właściciele pobliskich działek, które kupili w momencie, gdy wysypisko już funkcjonowało - mówi wiceprezydent Gdyni. - Protestują, bo się zorientowali, że jego rozbudowa może doprowadzić do spadku wartości ich nieruchomości.

Warta 36,2 mln zł rozbudowa ZUO "Dolina", która potrwa jeszcze około roku, dofinansowana jest przez Unię Europejską. To, zdaniem Ewy Łowkiel, jest najlepszym dowodem, iż wysypisko nie będzie truło środowiska. Ochrona przyrody jest bowiem jednym z koników unijnych decydentów i nigdy nie dotowaliby oni inwestycji, która zatruwa powietrze.
- W sprawie ZUO w Łężycach opieram się na opinii specjalistów, a oni twierdzą, że zakład ten to mercedes wśród polskich wysypisk - mówi Łowkiel. - Jest nowoczesny, pozytywnie przechodzi
wszelkie kontrole.

Mirosław Sikorski, działacz Ekoparku, jest zbulwersowany słowami wiceprezydent Gdyni.
- Przeciwko rozbudowie wysypiska protestują nie właściciele pobliskich działek, lecz miłośnicy Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego - mówi. - Władze Gdyni kolejny raz kręcą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Przeciwnicy wysypiska protestują przez internet - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto