Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokuratorzy gdańskiego IPN badają zbiorowy grób ciałopalny z czasów II wojny światowej. To ślad niemieckich zbrodni

Redakcja
Ekshumacje w masowym grobie ciałopalnym w Białutach
Ekshumacje w masowym grobie ciałopalnym w Białutach IPN Gdańsk
W czwartek, 31 października, zakończy się misja badawcza pionu śledczego gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej we wsi Białuty w powiecie działdowskim na Warmii i Mazurach. W badanym przez nich tzw. grobie ciałopalnym spoczywać mogą szczątki nawet 1000 ofiar niemieckich zbrodni z czasów II wojny światowej.

Śledczy gdańskiego IPN i biegli z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie pracują w kompleksie leśnym nieopodal miejscowości Białuty, gdzie w lipcu tego roku odnaleziono jamę grobową, w której znajdują się liczne szczątki ludzkie. Prawdopodobnie w okolicy znajdują się kolejne masowe groby. To ślad zrealizowanej przez Niemców pod koniec II wojny światowej tzw. "Aktion 1005".

- W ujawnionej i ewentualnych kolejnych jamach grobowych znajdować się mogą szczątki nawet 1000 osób - informuje prok. Tomasz Jankowski, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku. - W dniach 26 i 28 października 2019 r. w wyniku już pierwszych czynności ekshumacyjnych wydobyto szereg artefaktów takich jak guziki mundurowe polskie, medaliki religijne, obrączki i inne rzeczy osobiste należące do więźniów obozu zagłady w Działdowie. Do tej pory wydobyto już szczątki co najmniej 10 ofiar terroru niemieckiego.

Szczątki noszą widoczne zmiany powstałe pod wpływem działania wysokiej temperatury. To tzw. grób ciałopalny.

Chcieli zatrzeć ślady zbrodni

"Aktion 1005" została zarządzona przez Główny Urząd Bezpieczeństwa III Rzeszy. Akcja odkopywania grobów masowych (w których grzebano ofiary m.in. ofiary nazistowskiej eksterminacji) i spalania wydobytych zwłok trwała od 1942 r. Samą fazę realizacji "Aktion 1005" nazwano "Kommando 1005".

Znalezione miejsce stanowi pierwszy namacalny dowód przeprowadzonej w 1944 r. niemieckiej akcji zacierania śladów swojej zbrodniczej działalności (Aktion 1005), w trakcie której zwłoki pomordowanych były wykopywane z masowych grobów przez więźniów i palone lub niszczone w inny sposób

- podkreśla gdański IPN.

Od czerwca 1943 do połowy 1944 oddziały Sonderkommando 1005 zacierały ślady zbrodni w okupowanej Polsce, krajach bałtyckich i na zajętym terytorium ZSRR. Lokalne Sonderkommanda tworzono na obszarze od Estonii do okupowanej ówczesnej Jugosławii. Do prac wykorzystywano więźniów obozów koncentracyjnych.

Nad więźniami nadzór sprawowali oficerowie SS. Więźniowie odkopywali groby, wyciągali zwłoki i składali na stosie, przy czym warstwa zwłok przykrywana była warstwą polan. Stosy polewano smołą, olejem i benzyną, a następnie spalano. Roboty trwały łącznie ok. 4 – 8 tygodni. Po opróżnieniu grobów i spaleniu zwłok, popiół zakopywano. Po zakopaniu wyrównano teren.

W kwietniu 1944 r. w lesie koło Białut została przeprowadzona jedna z takich akcji, część zakopanych zwłok została wydobyta przez więźniów z obozu działdowskiego i spalona. Więźniowie, którzy wykonywali tę pracę, zostali po jej zakończeniu zabici.

- W kwietniu 1944 r. we wsi Białuty, ówczesny radca kryminalny SS i kierownik wydziału tajnej policji krajowej (Gestapo - Wydział Zamiejscowy w Olsztynie) na rozkaz inspektora Policji Bezpieczeństwa i Służby Specjalnej w Królewcu polecił swoim podwładnym, by w jego obecności pojedynczo zamordowali przez strzał w kark 15 więźniów i zwłoki ich spalili, a zatrudnionych przy ekshumacji i paleniu zwłok ponad tysiąca osób złożonych w kilku masowych grobach w lesie białuckim, których jako już nieżyjących świadków nacjonalistycznej, masowej likwidacji, należało usunąć - informuje prok. Tomasz Jankowski.

Grobów może być więcej

- Odkrycie miejsca, w którym dokonywano spopielania zwłok i w którym zdeponowano popioły wraz ze szczątkami ludzkimi jest wyjątkowym odkryciem w badaniach nad zbrodniami niemieckimi popełnionymi podczas II wojny światowej - podkreśla gdański IPN. - Do tej pory nigdy nie przebadano z zastosowaniem nowoczesnego aparatu naukowego takiego miejsca. Badania te mogą stać się przełomowym etapem w badaniach nad zbrodniami niemieckimi.

Po zakończeniu obecnych ekshumacji w trakcie dalszych badań prowadzonych już przez zespół biegłych z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie pod kierownictwem dr hab. Andrzeja Ossowskiego podjęta zostanie próba ustalenia liczby ofiar. Kolejnym zadaniem będzie próba ustalenia mechanizmu zadania śmierci ofiarom masowej eksterminacji oraz zbadanie metod jakimi posługiwały się siły niemieckie w celu ukrycia swoich zbrodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Prokuratorzy gdańskiego IPN badają zbiorowy grób ciałopalny z czasów II wojny światowej. To ślad niemieckich zbrodni - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto