Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prokurator sprawdza, czy policjanci nie byli zbyt brutalni

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Prokuratura rozpoczęła wyjaśnianie sprawy domniemanego użycia siły wobec młodego gdynianina przez funkcjonariuszy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Do incydentu doszło w weekend na skwerze Kościuszki. O zdarzeniu pisaliśmy we wtorek w "Dzienniku Bałtyckim". Tymczasem postępowanie policjantów zaczyna budzić coraz większe wątpliwości. Jeśli okaże się, że funkcjonariusze przekroczyli swoje uprawnienia, grozi im kara do 3 lat więzienia.
Poszkodowany mężczyzna, piłkarz jednego z gdyńskich klubów, twierdzi, że bez powodu zaatakowany został przez policję w sobotę o godz. 1, kiedy z kolegami z drużyny szedł na dyskotekę. Funkcjonariusze mieli wciągnąć go siłą do radiowozu, wylegitymować, a kiedy zdenerwowany gdynianin zaczął nagrywać zdarzenie telefonem komórkowym, według jego relacji został potraktowany miotaczem gazu. Funkcjonariusze przewieźli go potem na komisariat, gdzie mieli rzucić go na ziemię, zabrać telefon, skasować nagranie i dopiero wtedy wypuścić. Mężczyzna w ślad za tym złożył zawiadomienie, które analizowane jest w prokuraturze. Policjanci, których personalia prokuratorzy zdołali już ustalić, utrzymują tymczasem, że zatrzymali mężczyznę, bowiem grupa, w której przebywał, zachowywała się głośno i piła piwo. Jednak z materiałów, zgromadzonych przez prokuraturę nie wynika, aby mężczyznę ukarano mandatem lub skierowano wniosek do sądu grodzkiego.

Policjant z 10-letnim stażem: jeśli ktoś pod okiem monitoringu na głównej ulicy miasta o godz. 1 w nocy hałasował i pił piwo, w głowie mi się nie mieści, aby policjanci po zatrzymaniu nie chcieli wystawić mu mandatu lub skierować wniosku do sądu. To skrajnie niewiarygodne. Nie ma przyzwolenia naszych przełożonych na takie interwencje. Nie rozumiem też, po co policjanci tracili czas i wieźli delikwenta na komisariat. Trzeba było go ukarać, wypuścić i w weekendową noc dalej patrolować ulice.

- Moim zdaniem, jeśli zatrzymany pił piwo na skwerze Kościuszki i zachowywał się głośno, powinien od razu otrzymać mandat - mówi Marzanna Majstrowicz, prokurator rejonowy w Gdyni. - Będziemy tę kwestię wyjaśniać.

Sam poszkodowany zarzeka się, że zachowywał się się spokojnie. Na potwierdzenie poprosił o przeglądniecie taśm monitoringu z kamer zamontowanych na skwerze Kościuszki.

- Będziemy starali się je przeanalizować, przesłuchamy świadków - mówi Marzanna Majstrowicz.

Prokuratorzy nie wykluczają też zabezpieczenia telefonu komórkowego poszkodowanego i dotarcia do nagrań. Przedstawiciele KWP Gdańsk odmawiają komentarzy w tej sprawie, odsyłając do prokuratury.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto