Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proboszcz gdyńskiej parafii szydzi z innych? "Wytapetowane pustaki" - tak miał napisać o parafiankach. Ksiądz tłumaczy, że to nie on

Agnieszka Kamińska
Agnieszka Kamińska
Niektórzy mieszkańcy Gdyni twierdzą, że proboszcz jednej z parafii obraża i szydzi z innych w internecie. Chodzi o tematy związane z homoseksualizmem i aborcją. Ksiądz tłumaczy, że w jednym ze zgłoszonych redakcji przypadków prawdopodobnie ktoś się pod niego podszył.

Na profilu facebookowym parafii pw. św. Wawrzyńca w Gdyni kilkanaście dni temu opublikowano zdjęcie domu. W oknach widać plakaty z symbolami Strajku Kobiet. Dom ma też świąteczne dekoracje, bo zdjęcie wykonano w okresie bożonarodzeniowym. Fotografia jest opatrzona komentarzem: „Jak można godzić życie z akceptacją zadawania śmierci”. Niektórzy mieszkańcy stwierdzili, że to publiczne szydzenie z uczestników protestów oraz sugerowanie, że zgadzają się oni na zadawanie śmierci.

 Proboszcz gdyńskiej parafii szydzi z innych?

Zdjęcie i wpis, które znalazły się na oficjalnym profilu parafii, oburzyły wiele osób. W dyskusji pod zdjęciem parafia wypowiadała się obraźliwie na temat innych osób. To zaprzecza ewangelicznej zasadzie miłości do bliźniego – twierdzi Krystyna Jurys, mieszkanka gdyńskiej dzielnicy Wielki Kack.

Proboszcz ksiądz Jarosław Piotrowski, który odpowiada za internetowy profil parafii, tłumaczy, że zdjęcie zostało usunięte, gdy pojawiły się pod nim negatywne komentarze. Według niego, publikacja zdjęcia nie obraża konkretnych osób, jest jedynie formą publicystyki.

- Zdjęcie wykonała i zamieściła parafianka, jako przykład hipokryzji w społeczeństwie. Z jednej strony mieszkańcy świętują życie, a z drugiej – popierają aborcję. Cieszą się z Bożego Narodzenia i jednocześnie manifestują zgodę na uśmiercanie dziecka. Uważam, że te dwie postawy są sprzeczne. Zdjęcie neguje tą sprzeczność, jest pewnego rodzaju komentarzem do obecnej sytuacji. Zdjęcie nie przedstawia domu w Gdyni, a część domu gdzieś poza Trójmiastem. Ma ono charakter anonimowy, nie widać na zdjęciu numeru domu, nazwy ulicy czy nazwy miejscowości. Publikacja zdjęcia nie narusza niczyich dóbr osobistych ani prawa do prywatności – mówi ksiądz Jarosław Piotrowski, który dodaje, że o sprawie została poinformowana Kuria Metropolitalna Gdańska.

Według prawnika, publikacja zdjęcia narusza dobra osobiste.

W mojej ocenie można tego rodzaju działanie uznać za naruszenie dóbr osobistych. Mówimy tu o takim dobrze chronionym prawnie jak prawo do prywatności. Problemem pozostaje kwestia udowodnienia tego przed sądem, bo ciężar dowodu będzie spoczywał na powodach. Co do kwestii karnej, to możemy tu mówić o zniesławieniu. Dochodzi do niego, gdy ktoś pomawia inną osobę o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej. W tym przypadku przypisano mieszkańcom domu „wyrażanie zgody na zabijanie”, co niewątpliwie może poniżyć ich w opinii publicznej. Widzę tu jednak znaczne trudności z przedstawieniem skutecznie zarzutów. Zniesławienie ścigane jest z oskarżenia prywatnego – tłumaczy prawnik Eliza Rutynowska z Forum Obywatelskiego Rozwoju.

Krystyna Jurys, która poinformowała naszą redakcję o zdjęciu domu, opowiada też o innej sytuacji. W 2019 r. wypowiedziała się pod postem stwierdzającym m.in., że homoseksualiści mają skłonności pedofilskie. Kobieta broniła osób LGBT twierdząc, że nie można stawiać znaku równości między nimi a przestępcami. Uważa, że taki osąd jest krzywdzeniem ludzi homoseksualnych. Pod jej adresem posypały się obraźliwe komentarze oznaczone, jak zauważyła, nazwiskiem księdza proboszcza z jej parafii. Obelgi były też skierowane w jej siostrę. Ksiądz miał napisać o kobietach: „one są chore”, „wytapetowane pustaki”, „idźcie dziunie do szkoły”, „moralne dno”, „chore i głupie wymądrzanie pseudointelektualistek”.

Komentarze, które pojawiły się pod naszymi wypowiedziami, doprowadziły mnie do skrajnych emocji. Zostałam wychowana w domu religijnym, na osobę tolerancyjną, otwartą, nieoceniającą innych ludzi. Do głowy by mi nie przyszło, że kiedyś usłyszę od kogokolwiek takie słowa, a tym bardziej od księdza proboszcza. Nie musimy się we wszystkim zgadzać, aby wiedzieć, że człowiek człowieka powinien szanować – twierdzi Krystyna Jurys.

Kobieta napisała w tej sprawie list do kurii. Dodała do niego zdjęcia skandalicznych komentarzy, które były sygnowane nazwiskiem proboszcza. Nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Obecnie administratorem archidiecezji gdańskiej jest biskup elbląski Jacek Jezierski, który zamierza zająć się sprawą.

- Biskup Jacek Jezierski będzie prosił księdza proboszcza o wyjaśnienia – twierdzi ks. Maciej Kwiecień, rzecznik archidiecezji gdańskiej.

Ksiądz Jarosław Piotrowski tłumaczy, że nie napisał obraźliwych komentarzy. Twierdzi, że prawdopodobnie ktoś podszył się pod niego w internecie.

- Sprawa została wniesiona na policję, która stwierdziła, że nie wykryje sprawcy, gdyż serwer jest na terytorium USA. Została też poinformowana kuria. Wpisy były prawdopodobnie z fałszywego konta bądź z włamania się na mój profil. O komentarzach dowiedziałem się od znajomych, którzy zauważyli wpisy z jakoby mego konta – mówi nam ksiądz proboszcz.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Proboszcz gdyńskiej parafii szydzi z innych? "Wytapetowane pustaki" - tak miał napisać o parafiankach. Ksiądz tłumaczy, że to nie on - Dziennik Bałtycki

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto