Prezydent Gdyni ogłasza „powrót do normalności” i obiecuje m.in. przywrócenie połączeń komunikacji miejskiej

Przed rozpoczęciem obrad gdyńskiej Rady Miasta swój briefing prasowy zwołał Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. Jak podkreślał, w budżecie miasta udało się wygospodarować kwoty na m.in. przywrócenie „zawieszonych” połączeń komunikacji miejskiej czy podwyżki dla pracowników gdyńskiej sfery budżetowej.

- Budżet, który został przedłożony Radzie Miasta Gdyni na rok 2024 napawa optymizmem - podkreśla Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni. - Choć nie jest to budżet do którego przyzwyczailiśmy się w czasach rozwoju samorządu, to ten budżet pozwala przywrócić stan jakości usług publicznych do których mieszkańcy Gdyni się przyzwyczaili i na które zasługują. Miło mi państwa poinformować, że w budżecie znalazły się środki na przywrócenie wszystkich zawieszonych w 2023 roku połączeń komunikacji miejskiej, a nawet dodać jedno połączenie. Podobnie jak w budżecie znalazły się środki na podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej, pracowników uzależnionych w swoim funkcjonowaniu od budżetu miasta Gdyni. Gdynia jest miastem o najniższym poziomie zadłużenia wśród wszystkich dużych miast w Polsce. W pierwszym kwartale przyszłego roku planujemy podjąć decyzję o umniejszeniu zadłużenia o 50 milionów złotych, co wpłynie na obniżenie kosztów obsługi długu w kolejnych latach. Padające deklaracje liderów politycznych pozwalają mieć nadzieję, że to nie koniec dobrych wiadomości dla polskiego samorządu. Wraz z zapowiadanymi zmianami będziemy zmieniać budżet, poprawiając jakość usług publicznych w naszym mieście. Wracamy na ścieżkę normalności. Łącznie na podwyżki w sferze budżetowej zostanie przeznaczonych około 100 milionów złotych.

Pytani przez nas radni opozycji wskazują, że przedstawiony budżet i obietnice prezydenta mogą mieć ścisły związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi.

- To wspaniałe informacje, bardzo dobrze, że te linie zostaną przywrócone, szkoda że wcześniej zostały zlikwidowane - ironizuje Tadeusz Szemiot, przewodniczący klubu radnych Platformy Obywatelskiej w gdyńskiej Radzie Miasta. - To jeszcze nie koniec, będą następne wspaniałe informacje, obserwujmy je i liczmy na to, że będą trwałe, a nie że chodzi tylko o kampanię wyborczą. Utrzymanie linii transportu publicznego powinno być jednym z priorytetów niezależnie od kampanii wyborczej. Ten budżet został przygotowany w taki sposób, żeby był łatwy do zmiany. Wynika to najprawdopodobniej z kampanii wyborczej, poprzednie budżety były zupełnie inne, koincydencja z datą wyborów wydaje się tutaj oczywista.

Jak z kolei podkreślają radni PiS, zadłużenie Gdyni w 2024 roku w końcu dobije do pułapu miliarda złotych. Radnych Prawa i Sprawiedliwości niepokoi również fakt, że wcześniej, przez lata samorządowe władzy usprawiedliwiały swoje niektóre decyzje faktem, że miastu brakuje środków finansowych, a te znalazły się akurat w roku wyborczym.

- Mamy do czynienia z ewidentnym cudem - podsumowuje Marek Dudziński, gdyński radny PiS. - Przez lata byliśmy mamieni informacjami, że pieniędzy nie ma i nie będzie. W projekcie budżetu nie za bardzo widać tych zmian. Kiedy trwały rozmowy z protestującymi pracownikami gdyńskiej pomocy społecznej, okazało się, że władze miasta prowadząc te rozmowy, nawet nie pokwapiły się, by ocenić ile te żądania mogą kosztować. To kolejne przykłady hipokryzji władz Gdyni, które od lat mówią jedno, a robią drugie. To oczywista kampania wyborcza, w najbliższych miesiącach spodziewam się również zmian w budżecie na wydatki promocyjne. To typowe przygotowywanie się Samorządności Wojciecha Szczurka na kampanię wyborczą, z tym, że w kampanii wyborczej najważniejsza będzie wiarygodność, a jej po prostu nie mają - kończy.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!