Ludzie od dawna czekają na te pieniądze, poplanowali urlopy na wakacje, a także wiele innych rzeczy, a teraz coraz częściej słyszymy, że nie wiadomo czy te podwyżki będą albo, że może będą, ale za kilka miesięcy. Wszystkim działa to na nerwy, bo chcemy, aby porozumienia dotrzymano - mówi jeden z pracowników spółki Betrans, świadczącej usługi transportowe dla bełchatowskiej kopalni. W załodze nastroje są coraz bardziej nerwowe, bo do pracowników co rusz dochodzą pogłoski o kiepskiej sytuacji finansowej spółki. Nikt jednak sobie nie wyobraża, że podwyżki, o której tak długo walczyli pracownicy wspólnie ze związkowcami, teraz miałyby pozostać tylko pustą obietnicą.
- Nie ma takie możliwości, aby spółka nie zrealizowała porozumienia w sprawie podwyżek - mówi Adam Olejnik, przewodniczący MZZ „Odkrywka”. - Jeśli jednostronnie zostałoby ono zerwane, to oznaczałoby powrót do sporów zbiorowych i strajku generalnego - ostrzega.
Przypomnijmy, że w lutym tego roku podpisano porozumienie, które pracownikom spółki Betrans gwarantowało od 1 lipca w sumie 240 zł (brutto) podwyżki. Okazuje się, że spółka ze względu na kiepskie wyniki finansowe, może mieć kłopot z wywiązaniem się z tego zobowiązania. Na spotkaniu ze związkowcami władze spółki poprosiły o przesunięcie wypłaty podwyżek na wrzesień.
- Nie wyraziliśmy na to zgody i domagamy się przestrzegania podpisanego porozumienia - mówi Adam Olejnik. - Atmosfera wśród pracowników nie jest dobra, ludzie są zdeterminowani - przyznaje.
Związkowcy zobowiązali zarząd spółki, aby ten przekazał pracownikom stosowne apanaże potwierdzające wzrost wynagrodzeń. Jeśli 10 sierpnia wraz z pensją za lipiec nie wpłyną także podwyżki, to w praktyce będzie oznaczało to odwieszenie sporów zbiorowych i protesty, a nawet strajk generalny.
Okazuje się, że w niepewności są też pracownicy spółki Ramb, którzy obiecane podwyżki zgodnie z porozumieniem mają otrzymać od września. Średnio około 180 złotych. Wcześniej w maju pracownicy otrzymali pierwszą obiecaną podwyżkę w wysokości 260 zł.
W spółce jednak coraz głośniej mówi się o planowanej redukcji zatrudnienia ze względu na brak zleceń od kopalni. W efekcie brakuje pracy dla załogi. Zarząd spółki podczas spotkania ze związkowcami poinformował o wprowadzeniu planu naprawczego, który zakłada restrukturyzację, co ma przełożyć się na korzyści finansowe dla firmy. Nie wykluczono redukcji zatrudnienia.
Koncern PGE GiEK podkreśla, że sytuacja jest obecnie analizowana i zaznacza, że porozumienia będą przestrzegane.
- W związku ze zrealizowanymi wynikami finansowymi spółek Betrans oraz Ramb, w ramach ładu korporacyjnego prowadzone są pogłębione analizy, szczególnie w kontekście wypracowania rozwiązań, mających na względzie dobro zatrudnionych i zabezpieczenie przyszłości spółek, przy poszanowaniu wewnątrz zakładowych porozumień społecznych - mówi Sandra Apanasionek, kierownik biura komunikacji w koncernie PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna.
Jak dodaje, efekty działań w pierwszej kolejności zostaną zakomunikowane bezpośrednio zainteresowanym podmiotom, tj. pracownikom i związkom zawodowym
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?