Pożar na osiedlu Bernadowo w Gdyni

Mieszkańcy domków jednorodzinnych, znajdujących się w tej okolicy, zauważyli pożar dachu. Płonął jeden z domów w zabudowie szeregowej, natychmiast wezwano straż pożarną i policję. Zanim strażacy przystąpili do akcji gaśniczej, wyłączyć trzeba było prąd na osiedlu, inaczej mogłoby dojść do zwarć elektrycznych, lub porażenia ratowników.

- Sytuacja była o tyle groźna, że pożar mógł rozprzestrzenić się na siedem sąsiednich budynków - mówi starszy kapitan Piotr Socha z Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni. - Trzeba było więc szybko działać. Na szczęście strażacy nie dopuścili do rozszerzenia się pożaru i dach został ugaszony.

Akcja gaśnicza trwała ponad dwie godziny, strażacy bowiem musieli po opanowaniu pożaru dokładnie sprawdzić, czy zduszone zostały wszystkie zarzewia ognia. Inaczej mogłoby się zdarzyć, iż pożar wybuchłby ponownie i niezbędna byłaby wtedy kolejna interwencja.

Budynek, w którym pojawił się ogień, nie nadaje się niestety do dalszego zamieszkania. Strażacy gasząc pożar zmuszeni byli rozebrać część konstrukcji dachu, niezbędny jest remont, aby załatać dziurę. Lokatorzy zniszczonego domu zamieszkają więc u rodziny, lub znajomych, jeśli nie będą zaś mieli takiej możliwości, miasto zapewni im lokal tymczasowy na czas trwania prac remontowych. Na miejsce wezwano też pracowników inspektoratu budowlanego, aby ocenili skalę zniszczeń.
Okoliczności wybuchu pożaru wyjaśnia policja. Strażacy podejrzewają, że ogień pojawił się na skutek nieprawidłowo prowadzonych prac dekarskich na dachu budynku.