MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Powiat pucki: koronawirus i jednorazowe rękawiczki. Miały chronić, dziś są problemem. Dziesiątki plastików latają wokół sklepów | WIDEO

Piotr Niemkiewicz
Piotr Niemkiewicz
Jednorazowe rękawiczki w sklepach powiatu puckiego miały pomóc w walce z rozprzestrzenianiem koronawirusa. Coś poszło nie tak, bo po zakupach przy dużych marketach w Pucku i Kosakowie krążą setki plastikowych ochraniaczy. - Pozostawiamy po sobie plastikowe śmietnisko - grzmi Andrzej Śliwiński, sołtys Kosakowa.

Kosakowo, latające zużyte jednorazowe rękawiczki:

wideo: sołectwo Kosakowo

Plastikowe rękawiczki zagościły w najczęściej odwiedzanych sklepach w powiecie puckim, by stanowić kolejną formę ochrony przed zarażeniem się koronawirusem. W Pucku i Kosakowie ochronne materiały dla klientów przysporzyły też sporo problemów w środowisku.

Nie ma już dnia, by po zakupach plastikowe ochraniacze na dłonie chmarami nie latały w sąsiedztwie sklepów. Tak dzieje się w m.in. w sąsiedztwie POLOmarketu w Kosakowie i przy kompleksie handlowym w Pucku przy ul. Kopernika.

W Pucku spod Biedronki dzień w dzień wylatują dziesiątki rękawiczek, które później swobodnie wiatr roznosi po okolicy. Jak zwracają uwagę nasi Czytelnicy, mogą być potencjalnym źródłem problemów zdrowotnych.

A już teraz zaśmiecają okolice na potęgę.

- Czy naprawdę nie można rękawiczek i maseczek wrzucić do kosza? - pyta oburzona Ewa Mączka. - Mało Wam, Nam chorych? Czy za mało ludzi już zmarło z powodu pandemii? Próżny człowieku, po co Ci te rękawiczki, skoro rzucasz? Dalej siejesz zarazę, i nadal niszczysz swoje środowisko, swój dom! Proponuję karać takich mandatami, tak, jak za złamanie obowiązujących zakazów!

Koronawirus: Raport z Pucka i powiatu puckiego (kwiecień 202...

Źle wygląda też w Kosakowie, gdzie po zakupach klienci wyrzucają plastiki prosto do koszy. Sołtys Andrzej Śliwiński mówi wprost; Pozostawiamy po sobie plastikowe śmietnisko.

- Jesteśmy w czasie pandemii, w związku z tym każdy z nas, podczas zakupów, korzysta z rękawiczek jednorazowych. Niestety, nie wszyscy wiedzą jak należy je utylizować - apeluje samorządowiec z Kosakowa. - W okolicy jednego z kosakowskich marketów można znaleźć dziesiątki, a nawet setki zużytych rękawiczek rozniesionych przez wiatr.

Jak wskazują sami klienci, problemy biorą się z lokalizacji śmietników - te stoją poza budynkami, a wiatr wywiewa je z ich wnętrza. Może dobrym rozwiązaniem byłyby inne pojemniki - np. z małym otworem, podpowiadają klienci POLOmarketu w Kosakowie i Biedronki w Pucku.

- Wyrzucajmy zużyte rękawiczki do pojemnika na śmieci, a jeżeli jest on wypełniony, zabierajmy je ze sobą i zróbmy to w domu - podpowiada Andrzej Śliwiński.

Czy płacenie za jednorazowe ochraniacze na dłonie w sklepach sprawi, że przestaniemy nimi szastać na prawo i lewo?

- Zawsze mówiłam, że planeta się obroni przed działalnością człowieka - podkreśal Ewa Mączka. - Ale niektórzy są tak GŁUPI (przepraszam, ale nie można tego inaczej nazwać), że nadal tego nie rozumieją! Potrzeba jeszcze gorszych doswiadczeń? Nie bądźmy obojętni, reagujmy, zwracajmy uwagę bezmyślnym karykaturom człowieka!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto