Poszkodowani w wypadku w Silver Screen będą domagali się odszkodowań

Poszkodowani w wypadku w Silver Screen będą domagali się od kina odszkodowania. Czekają na spotkanie z przedstawicielami koncernu.

- Dotychczas jednak do niego nie doszło i nie wiem, na czym stoję - mówi Michał Bach. - Po tym gdy elementy podwieszanego sufitu spadły mi na głowę, chodzę w kołnierzu ortopedycznym i mam uszkodzony krąg szyjny. Nie byłem ubezpieczony, już mam kilkaset złotych rachunków za leczenie. Miałem załatwioną pracę, ale nie mogę jej podjąć, oczekuję więc rekompensaty za wypadek.
- Lekarze uważają, że mogę mieć uszkodzony jeden z nerwów, jestem w stałym kontakcie z neurologiem - dodaje Marlena Samburska, kolejna z ofiar wypadku.

Przedstawiciele kina zapewniają, że spotkają się z osobami chcącymi uzyskać odszkodowanie w związku z wypadkiem, ale dopiero po 10 marca.
- Od ubiegłego wtorku jestem w stałym kontakcie telefonicznym z osobami, które po poniedziałkowym zdarzeniu podały nam swoje numery telefonów - mówi Paulina Ostrowska, rzecznik kina Silver Screen. - Osoby te znają także mój numer telefonu komórkowego. Od wtorku dzwoniliśmy do siebie kilkakrotnie. W sobotę, m.in. na łamach "Dziennika Bałtyckiego", prosiliśmy o kontakt z kinem osoby, które były na seansie 27 lutego o godz. 20.30. Teraz zbieramy informacje, a po 10 marca procedury rozpocznie ubezpieczyciel kina.
Ostrowska dodaje, że obrażenia, o których mówią osoby ubiegające się o odszkodowanie, niekoniecznie muszą mieć związek z wypadkiem w kinie i decydująca będzie dokumentacja lekarska. Według Romana Jarosza, dyrektora ds. public relations Silver Screen, dopiero gdy poszkodowani zostaną zbadani przez komisję lekarską i lekarza orzecznika, przekazane im będą propozycje odszkodowań od firmy ubezpieczeniowej.