Jak twierdzą osoby, które kontaktowały się z naszą redakcją, problem już dawno zgłoszony został do straży miejskiej, ale efektów tego nie widać. Zniecierpliwienie osób, korzystających na co dzień z usług Zakładu Rehabilitacji, rośnie.
- Jak tak można? - mówi nam jeden z pacjentów. - Straż miejska niezwłocznie powinna coś z tym zrobić. Ten parking jest bardzo mały. Zazwyczaj brakuje na nim miejsca. Tymczasem od pół roku stoi sobie tam samopas duży, dostawczy samochód, ewidentnie w złym stanie technicznym i porzucony, blokując miejsce chorym ludziom. Ile mamy czekać, aby ktoś go w końcu usunął? Przydałoby się już zacząć działać, aby niepełnosprawni pacjenci, mający problem z samodzielnym poruszaniem się, mogli ponownie zatrzymywać się na tym miejscu parkingowym. Za długo to już wszystko trwa.
Leonard Wawrzyniak ze Straży Miejskiej w Gdyni zaprzecza jednak, że strażnicy zignorowali zawiadomienie w sprawie porzuconego samochodu.
- Trwają już procedury, zmierzające do jego usunięcia - mówi.
Jak się jednak okazuje, są one dość długotrwałe. Po ustaleniu właściciela pojazdu trzeba powiadomić go o obowiązku usunięcia auta. Dopiero, gdy nie odbierze drugiego wezwania, można podjąć bardziej zdecydowane kroki.
- Wówczas samochód zostanie usunięty na zlecenie gminy, a kosztami obciążmy jego właściciela - mówi Leonard Wawrzyniak.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?