Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomnik Monty Pythona w Gdyni? M.Jasiewicz: To ma być wyraz radości i dystansu do świata [ROZMOWA]

Marcin Lange
mat. prasowe
Jestem ortodoksyjnym wyznawcą miłości do Gdyni i dlatego chciałbym, aby taki pomnik powstał w moim mieście mówi Michał Jasiewicz, który założył sobie, że doprowadzi do powstania w Gdyni pomnika legend kabaretu.

Pan naprawdę wierzy w to, że pomnik Monty Pythona jako symbol radości i dystansu do świata - tak pisze Pan na Facebooku - mógłby w Gdyni powstać?
Wiem, że może to dziwnie zabrzmieć, ale tak, jestem przekonany, że uda mi się do tego doprowadzić. Pomysł narodził mi się w głowie jakiś czas temu, bez udziału osób trzecich. Dotychczas podchodziłem do tego bez spięcia, ale ostatnio dość mocno zabrałem się za temat, werwa zdecydowanie wróciła. Myślę, że to fajna inicjatywa, która w jakiś sposób podniosłaby atrakcyjność turystyczną miasta. Wiem, że sporo w tym abstrakcji, ale pokładam w tym pomyśle dużą nadzieję. Jeśli nikt mnie w tym nie wesprze - choć liczę, że będzie inaczej - to w końcu zarobię ten milion złotych i sam go sfinansuję (śmiech). A tak trochę poważniej, to myślę że realne byłoby sfinansowanie go ze środków pozyskanych od prywatnych firm.

Dlaczego akurat Monty Python?
Ja wiem, że pomniki stawia się bohaterom wojen i ofiarom katastrof. Rozumiem to i szanuję. Jednak tak, jak napisałem na facebookowym profilu - ma to być wyraz radości i dystansu do świata. Jestem ortodoksyjnym wyznawcą miłości do Gdyni i dlatego chciałbym, aby taki pomnik powstał w moim mieście. Swego czasu sporo działałem w Sopocie i wydaje mi się, że gdyby tam z taką inicjatywą wyjść, to byłby bardzo pozytywny odzew. Liczę jednak, że w Gdyni też tak będzie. Osobiście, gdybym taki pomnik gdzieś zobaczył, to bym chyba zwariował ze szczęścia (śmiech).

Musi Pan być wielkim fanem Monty Pythona ...
Ja nie jestem wielkim fanem. Jestem maniakalnym fanatykiem (śmiech) i teraz faszeruję tym swojego syna. Wychowałem się na Monty Pythonie, na kabaretach Tey i Potem. Teraz kabaretów - takich prawdziwych - nie ma. To po prostu bazar. Mam 37 lat, ale nie uważam się za starca. Pracuję z młodymi ludźmi, a jak nawiązuję do Monty Pythona, to oni w ogóle nie wiedzą, o co mi chodzi. Zdaję sobie sprawę, że nie jest to rozrywka masowa, ale jeśli chodzi o kabaret, to jest to najwyższa półka.

W jakiej formie w ogóle wyobraża Pan sobie tenże pomnik?
Nawet dzisiaj (rozmowa przeprowadzona w czwartek -dop.red.) dyskutowałem o tym z kolegą, artystą zajmującym się tą właśnie tematyką. Mówiąc "pomnik", mam na myśli ciekawą rzeźbę, która będzie ukłonem w stronę twórców grupy. Ministerstwo Głupich Kroków jest zdecydowanie najsilniejszą inspiracją. Jest jeszcze kwestia materiału, z którego byłby on wykonany. Musiałby być niezniszczalny - odporny na złych kibiców czy choćby na sikające psy. Wiem, że koszt byłby niemały, ale, jak już wspomniałem, atrakcyjność turystyczna miasta z pewnością by się zwiększyła.

Skoro spytałem jaki, to zapytam też, w jakim miejscu widziałby Pan pomnik?
Pomijając kwestie przeróżnych pozwoleń, fantastycznie byłoby, gdyby stanął na bulwarze Nadmorskim, najpiękniejszym według mnie miejscu w Polsce. Można też pójść drogą abstrakcji i ustawić go na jakimś rondzie albo innym absurdalnym miejscu. Opcji jest sporo.

Wie Pan, że budowa pomnika wymaga szeregu pozwoleń, między innymi zgody Rady Miasta?
Zdaję sobie sprawę, że istnieją procedury, miliony dokumentów, ale jeśli mieszkańcy zdecydują, że to ciekawy pomysł, to urzędnicy pójdą naszym tropem. Wśród nich też są szaleńcy kochający Pythona. To pewne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomnik Monty Pythona w Gdyni? M.Jasiewicz: To ma być wyraz radości i dystansu do świata [ROZMOWA] - Gdynia Nasze Miasto

Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto