Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pogrzeb Aliny Afanasjew z Sopotu. Artystkę pożegnali najbliżsi [zdjęcia]

Jarosław Zalesiński
Pogrzeb Aliny Afanasjew z Sopotu.
Pogrzeb Aliny Afanasjew z Sopotu. Piotr Hukało
Kultura trójmiejska poniosła dużą stratę - zmarła Alina Afanasjew – artystka, scenograf teatralny i telewizyjny, autorka bajek i scenariuszy. W piątek pożegnało artystkę grono przyjaciół i rodzina.

Alinka była człowiekiem szalenie pogodnym, wesołym. Podobnie jak mój ojciec była idealistką. Pragnąłbym, aby taka właśnie pozostała w naszej pamięci.
W ostatnich latach aktywnego życia odwiedzała co roku w Gdańsku Wigilie Bożego Narodzenia dla ubogich i bezdomnych. Proszę Was o nieprzynoszenie kwiatów na pogrzeb, a datek na rzecz akcji "Zupa na Monciaku", która pomaga w Sopocie biednym i bezdomnym. Będę na pogrzebie stał z koszyczkiem, obiecuję
- napisał jej syn Jerzy Afanasjew.

Zmarła 17 czerwca artystka należała do generacji tych mieszkańców Trójmiasta, którzy po 1945 r. przybyli tu z ziemi wileńskiej i przez kolejne dekady tworzyli kulturę tego miejsca.

- Zmieniałaś Sopot - wspominał artystkę w osobistym przemówieniu prezydent Sopotu Jacek Karnowski.

Także dla celebrującego pogrzebową liturgię księdza Krzysztofa Niedałtowskiego pożegnanie Aliny Afanasjew było okazją do osobistych wspomnień. - Poznałem was, gdy byłem młodym księdzem w Sopocie - opowiadał. - Bez Aliny Afanasjew nie powstałaby Fundacja Pro Arte Sacra. Dla Aliny sztuka religijna była zawsze bardzo ważna.

Ksiądz Niedałtowski opisał też prezent, jaki otrzymał od Aliny Afanasjew: eksponat z wystawy artystki w gdańskim kościele świętego Jana. Była to tablica, na której Alina Afanasjew umieściła przedmioty, przedstawiające bieg Jej życia, od aktu urodzenia w podwileńskiej Puszkarni po symbolizujący kres życia cyferblat pozbawionego wskazówek zegara.

W pożegnaniu artystki uczestniczyła najbliższa rodzina Aliny Afanasjew, m.in. syn Jerzy i brat Ryszard Ronczewski. Licznie pojawili się przyjaciele domu, pomorscy politycy (poza Jackiem Karnowskim m.in. marszałek Bogdan Borusewicz i poseł Małgorzata Chmiel) i wreszcie - przedstawiciele tych środowisk artystycznych, z którymi Alina Afanasjew związana była za życia: ludzie teatru, plastycy i muzycy.

- Była wspaniałą mamą - wspominał Alinę Afanasjew jej syn Jerzy. - Ale ważne jest też to, że była pogodnym człowiekiem. Nie będę zachęcał do tego, byśmy się dzisiaj cieszyli, ale chciałbym, żebyśmy pożegnali moja Mamę pogodnie.

Jerzy Afanasjew kwestował na pogrzebie na rzecz charytatywnej akcji Zupa na Monciaku. Przed uroczystościami pogrzebowymi prosił na swoim facebookowym profilu, by żałobnicy nie wydawali pieniędzy na kwiaty, tylko przeznaczyli je na ten cel dobroczynny.

Najpogodniejszym i na długo pozostającym w pamięci momentem tej szczególnej uroczystości pogrzebowej był muzyczny duet harmonijkarza w kaszubskim stroju regionalnym oraz Przemka Dyakowskiego, nestora trójmiejskiego środowiska jazzowego i jego chodzącej historii, który wykonał na saksofonie wiązankę melodii. Jedną z nich była piosenka "Niech no tylko zakwitną jabłonie". Tekst do tej jednej z najpopularniejszych polskich piosenek napisał Jerzy Afanasjew, zmarły mąż Aliny, a muzykę skomponował zmarły w 2008 roku gdański kompozytor Janusz Hajdun, podobnie jak Afanasjewowie - przesiedleniec, od 1945 roku mieszkaniec Gdyni. Piosenka "Niech no tylko zakwitną jabłonie" zrodziła się w kręgu "Cyrku Rodziny Afanasjeff", założonego i prowadzonego przez Afanasjewów w pierwszej połowie lat 60.

Z odejściem Aliny Afanasjew domyka się pewien ważny rozdział w historii trójmiejskiej kultury.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sopot.naszemiasto.pl Nasze Miasto