Prezydenci miast, burmistrzowie i wójtowie po kilka razy oglądają każdą złotówkę, zanim zdecydują się ją wydać. Większość pracowników zatrudnionych w administracji samorządowej w województwie pomorskim nie może liczyć na podwyżki czy znaczące nagrody roczne, choć domagają się tego przedstawiciele związków zawodowych.
Skromniejsze niż w ubiegłych latach będą także nagrody roczne, do wypłacenia których swoim podwładnym szykują się właśnie włodarze pomorskich miast. Wszystko to efekt trudnej sytuacji finansowej samorządów.
Sprawdź, ile zarabiają prezydenci Trójmiasta.
W Gdyni - mieście uchodzącym za jedno z najbogatszych w regionie podwyżki dla urzędników nie będzie. Gdyńscy urzędnicy wzrostu wynagrodzeń domagali się głośno już w zeszłym i obecnym roku, argumentując, że wypłat nie podnoszono od czterech lat. Władze Gdyni zabezpieczyły nawet środki w rezerwie budżetowej na przyznanie wyższych pensji i nagród podwładnym. Jednak wiadomo już, iż kwota ponad 2,5 mln zł, zaplanowana na nagrody, podwyżki, a także na nowe etaty, nie zostanie ostatecznie wykorzystana. W przyszłym roku ma być nie lepiej.
- Włączyliśmy tryb totalnego oszczędzania - przyznaje Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni. - Moi podwładni nie mają co spodziewać się żadnych luksusów. Nie ma planu podwyżek płac w 2014 r. Wyższe pensje otrzymają co najwyżej wybitni fachowcy, których będę chciał za wszelką cenę w urzędzie zatrzymać. Nagrody roczne w porównaniu z ubiegłymi latami też będą skromniejsze, na poziomie przeważnie kilkuset złotych.
A jak jest w innych miastach Pomorza? - CZYTAJ! Na Pomorzu liczą każdą złotówkę.**
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?