Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróżnik Marcin Gienieczko o swoim śmiałym projekcie trawersu przez Svalbard. "Kiedy ścigasz się sam ze sobą, rywalizacja nie jest równa"

Rafał Rusiecki
Rafał Rusiecki
Marcin Gienieczko swój śmiały trawers Svalbardu chce rozpocząć i ukończyć w marcu 2023 roku
Marcin Gienieczko swój śmiały trawers Svalbardu chce rozpocząć i ukończyć w marcu 2023 roku archiwum Marcina Gienieczki
W marcu 2023 roku związany z Trójmiastem podróżnik Marcin Gienieczko spróbuje niezwykłego sportowego wyzwania na Arktyce. Samodzielnie chce pokonać trasę z Longyearbyen, stolicy Svalbardu, do Góry Newtona (Newtontoppen) i z powrotem. Ciągnąć będzie za sobą sanie, w których znajdzie się 90 kg ładunku. Aby ustanowić nowy rekord, na odcinku liczącym łącznie ok. 340 km musi zmieścić się w limicie 15 dni.

Svalbard Extreme Rekord 2023 - mroźna wyprawa Marcina Gienieczki

- Najgorzej jest, kiedy ściga się samemu ze sobą. To nierówna rywalizacja. Kuszą ambicje sportowe i trzeba to przeliczyć. Na morzu i w Arktyce nie ma ścisłego planowania. Jaki jest zysk brnięcia w burzy śnieżnej na odcinku 1,5 km, kiedy potem wyczerpanie jest zbliżone do takiego jak po 10 km trasy? Trzeba wiedzieć, kiedy przesiedzieć w namiocie jeden dzień, aby przez to zyskać. W jedną stronę będę pokonywał wzniesienia, ale w drugą – będę już bardziej wyczerpany – będzie nieco z górki. Wtedy będę mógł nadrobić zaległości. Na saniach raczej nie zjadę, bo są szczeliny, których trzeba wypatrywać. Jest globalne ocieplenie, a to sprawia, że lodowiec cały czas „chodzi” - tłumaczy nam Marcin Gienieczko, 45-letni podróżnik związany z Trójmiastem, a pochodzący z Kętrzyna.

Zdecydował się na sportową eksplorację północnych krańców globu. - Svalbard jest mi bardzo bliski. Tak, jak Góry Mackenzie. To idealne miejsce na dokonanie czegoś wielkiego - przekonuje globtroter. Gienieczko dokonał trawers Gór Mackenzie na dystansie 960 km, a sukces ten został wyróżniony przez Polski Komitet Olimpijski.

Trasę trawersu Svalbardu wyznaczył Adam Wasilewski, kolega Marcina Gienieczki, a szlak wędrówki naniósł do nadajnikow GPS-u dr inż. Kacper Jurak z Politechniki Gdańskiej. Możną ją prześledzić TUTAJ.

Założona trasa Marcina Gienieczki
Założona trasa Marcina Gienieczki archiwum Marcina Gienieczki

Nieprzewidywalne sytuacje, możliwość kontaktu z niedźwiedziami polarnymi, a przede wszystkim panujące w tej części roku ciemności będą największymi wyzwaniami w pieszej misji na Arktyce.

- Zamiecie śnieżne mogą spowodować zakłócenia w nawigacji. Zmęczenie czasem nie jest najgorsze, bo idzie się wtedy jak maszyna, w myśl powiedzenia „keep going, never stop”. Zakłócenia w nawigacji potrafią jednak wkurzyć, bo dekoncentrują na wyprawie. Niedźwiedzie polarne są realnym zagrożeniem, ale w początkowej fazie. Kiedy już wejdę na lodowiec, to będzie spokojnie, bo z braku pożywienia one się tam nie zapuszczają. Ta wzmożona czujność musi działać także w nocy, kiedy powinno się odpoczywać. A to zakłóca sen, bo z dwa razy w nocy trzeba się przebudzić i wychylić z namiotu. Do 15 marca w tej części świata dzień jest krótki. To utrudnienie, bo trzeba „robić kilometry”. Dziennie muszę przejść około 20 km, a nawet więcej, jeśli chcę ustanowić ten rekord. W ciemności wszystkiego nie widać. Żarówki pomagają, ale po ciemku wszystko jest zrobić gorzej, z budową obozowiska włącznie - wylicza Marcin Gienieczko.

Główne założenia sportowej ekspedycji Marcina Gienieczki

Z Polski do Oslo podróżnik wyleci 2 marca 2023 roku, a następnego dnia przez Tromso do Svalbardu.

- Trzy dni spędzę tam na sprawdzaniu sprzętu i zapasów. 6 marca wystartuję w samo południe z Longyearbyen. Wbrew pozorom to ważna data. Andrzej Zawada powiedział kiedyś „Pokaż, co możesz zrobić w zimie, a powiem ci, kim jesteś”. W związku z tym mam cel, aby zrobić tę trasę w rekordowym czasie. Muszę zmieścić się w piętnastu dniach. Szacunkowy odcinek to 340 km, w tę i z powrotem. Można mówić, że to mało, że to dużo. To jednak trasa z dużymi przewyższeniami, przez dwa olbrzymie lodowce. W pewnym momencie będę musiał zostawić sanie i sprzęt, aby wejść na Górę Newtona. Nie jest to wielki szczyt, bo mierzy dokładnie 1713 metrów nad poziomem morza. Chcę na niego wejść i zjechać na nartach - opowiada Gienieczko.

Nadchodzące tygodnie upłyną mu na intensywnych przygotowaniach. Tych fizycznych oraz mentalnych. Są więc basen, siłownia, biegi oraz wizyty w saunie. Doświadczenie nabyte przez lata ma bardzo duże. Zaliczył dotychczas chociażby przejście płaskowyżu Hardangervidda w Norwegii, czy szlaku w Górach Mackenzie w Kanadzie. Okazuje się, że na razie największym zmartwieniem jest zbyt duża... potliwość.

- Mentalnie jestem w żywiole, fizycznie muszę jeszcze potrenować. Czuję, że się jeszcze pocę. A w Arktyce nie jest to dobre. Podczas marszu, przy złym wentylowaniu się, pot jest niebezpieczny. Przy temperaturze minus 25 stopni Celsjusza wszystko zamarza. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, bo organizm się wychłodzi. Potrzebuję jeszcze kilka tygodni intensywnych treningów, żeby się przygotować. Basen to idealne miejsce do ćwiczeń. A najlepsze są schody na Kamienną Górę w Gdyni. Biegam przez godzinę w tę i z powrotem po tych schodach. Są świetne na mięśnie i stawy, a dają więcej niż biegi po lesie. Przypominają mi się obrazki z dzieciństwa z filmu „Rocky”. Trenuję też z oponami, które ciągnę za sobą po trójmiejskich lasach. To będzie odzwierciedlenie sanek - wyjaśnia treningowe metody podróżnik.

Na północy kuli ziemskiej cały czas chce się jeść

A w sankach znajdzie się m.in. sztucer, który Marcin Gienieczko wypożyczy od Norwegów w Svalbardzie, a który będzie ostatecznością przy ewentualnym ataku niedźwiedzia polarnego. Będzie miał też przy sobie zawsze dwie race morskie, a przede wszystkim nadajniki nawigacji GPS. Za sobą będzie ciągnął wspomniane 90 kg niezbędnego sprzętu.

- Sam sprzęt nie jest ciężki, bo większość jest ultralekka. Trzeba zabrać ze sobą paliwo, jedzenie. Od 5 do 7,5 tysiąca kalorii dziennie trzeba dostarczać organizmowi. Człowiek w Arktyce cały czas jest głodny. Zabieram przede wszystkim proszkowaną żywność. Każdy ma swoje ulubione dania. Spagetti carbonara to jedno z moich. Muszę po posiłku czuć energię i być najedzonym tak, aby podczas snu ledwo się przewracać w śpiworze. Zabieram też mięso suszone, olej sojowy, który będę dolewał do płatków owsianych, czekoladę w kostkach. Musi być w małych kostkach, aby nie poranić sobie zębów. Szczegóły są najważniejsze, a niefortunne złamanie zęba na zmrożonej czekoladzie może odebrać ochotę do wysiłku na wiele dni i w efekcie zniweczyć wszystkie plany - wyjaśnia Gienieczko.

- To nie są już czasy Roalda Amundsena i Roberta Falcona Scotta. Ludzie stawiają sobie pytania, do czego zdolny jest człowiek w ekstremalnej sytuacji. Podjąłem współpracę z Instytutem Sportu, jakie jest spalanie energii przez organizm. Tutaj pomagają mi dietetycy. Z psychologami współpracuję w zakresie mentalnego przygotowywania się do tej wyprawy. Podczas mojej wyprawy do Amazonii współpracowałem z Uniwersyteckim Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej. Takie badania pomagają potem w jeszcze śmielszych projektach, z lotami kosmicznymi włącznie. Warunki polarne są jednymi z najtrudniejszych - dodaje globtroter.

Dotychczasowe przygotowania do trawersu Svalbardu zajęły mu siedem miesięcy. Narty, które wykorzysta w tej ekspedycji chce przeznaczyć po powrocie na aukcję charytatywną na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci. A później mierzy jeszcze wyżej. Zapowiedział nam, że 15 listopada 2023 roku chce rozpocząć przejście całego Svalbardu, od południa po północ. To będzie trasa licząca 1000 km, do przebycia w noc polarną. Oba projekty sportowe są ze sobą powiązane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto