Po sześciu latach psiak wyszedł na wolność [ZDJĘCIA]

Artykuł sponsorowany
Puszek całe życie od szczeniaka na łańcuchu
Zimą nie tylko my marzniemy, cierpią również zwierzęta. Nasi inspektorzy ds. ochrony zwierząt co roku otrzymują zgłoszenia o psach trzymanych na krótkich łańcuchach przy prowizorycznych budach, nie dających żadnego schronienia przed mrozem i śniegiem.

Pamiętajmy o nowelizacji Ustawy o ochronie zwierząt.

Od 1 stycznia 2012 roku permanentne trzymanie psów na łańcuchu jest naruszeniem prawa. Zgodnie z treścią art. 9 Ustawy ochronie zwierząt: Zabrania się trzymania zwierząt domowych na uwięzi w sposób stały dłużej niż 12 godzin w ciągu doby lub powodujący u nich uszkodzenie ciała lub cierpienie oraz niezapewniający możliwości niezbędnego ruchu. Długość uwięzi nie może być krótsza niż 3 m.

OTOZ Animals interweniuje w sprawach dotyczących znęcania się nad zwierzętami. Inspektoraty OTOZ Animals – których liczba wzrosła od poprzedniego roku – przeprowadziły w 2013 r.  3890 interwencji. Inspektorzy OTOZ Animals niejednokrotnie podczas interwencji mają do czynienia z drastycznymi skutkami przetrzymywania psiaków na krótkich łańcuchach.

Oto przykłady z jakimi spotkaliśmy się na początku tego roku:

-Inspektorzy OTOZ Animals, zaalarmowani przez poruszonych losem psa dobrych ludzi, przyjechali do małej wsi na Kaszubach, gdzie zastali bardzo energicznego i kipiącego życiem psiaka, przykutego, jak się okazało od lat szczenięcych do łańcucha. Właścicielka psa bez zażenowania ani wstydu przyznała w rozmowie z naszymi inspektorami, ze pies przez cale swojej życie nie był ani razu spuszczony z łańcucha. Po sześciu latach psiak  wyszedł na wolność, obecnie przebywa w schronisku w Tczewie prowadzonym przez OTOZ Animals.

-„Stróżujący Pekińczyk”. Po przyjeździe na miejsce nasza inspektorka ujrzała malutkiego psiaka na 1,5 metrowym łańcuchu, który skręcony w kłębuszek, trząsł się z zimna! Pies spał na drewnianej palecie. Na pytanie, dlaczego Pekińczyk jest trzymany na podwórku właścicielka odpowiedziała: „przecież nie wezmę go do domu!”
Psiak mieszkał bez schronienia, padał na niego śnieg, nie miał dostępu do świeżej wody, cały był w kołtunach. Jego łapki były odmrożone, a na brzuszku od kołtunów miał stan zapalny skóry. Decyzja dotycząca odebrania była natychmiastowa! Gucio trafił do prowadzonego przez OTOZ Animals schroniska Ciapkowo w Gdyni.

Będziemy wdzięczni za wsparcie naszych działań na rzecz ochrony zwierząt.
Pamiętajmy, czasem wystarczy okazać odrobinę troski, aby uratować życie.


Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals,
e-mail:[email protected], www.animalsi.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto