Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po Marszu Równości w Gdańsku. Zarzuty także dla radnej Anny Kołakowskiej

Ewelina Oleksy, szym
Śledczy przedstawili zarzuty w sumie dziesięciu osobom, które zakłócały Marsz Równości w Gdańsku
Śledczy przedstawili zarzuty w sumie dziesięciu osobom, które zakłócały Marsz Równości w Gdańsku Przemek Świderski
Po Marszu Równości, który przeszedł ulicami Gdańska w maju ubiegłego roku, śledczy przedstawili zarzuty w sumie dziesięciu osobom, wśród nich jest gdańska radna Anna Kołakowska.

Przypomnijmy, w maju 2016 roku kilkadziesiąt osób próbowało blokować i prowokować burdy podczas "Marszu Równości" zorganizowanego przez środowiska LGTB, demonstracji na rzecz równości mniejszości seksualnych. Ostatecznie podczas awantury, obrzucono policję kamieniami oraz butelkami. Doszło do zatrzymań.

Marsz Równości w Gdańsku. Prokuratura nie dopatrzyła się przestępstwa w działaniu policji

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku poinformowała w czwartek, że w sprawie wydano postanowienie o przedstawieniu zarzutów w sumie dziesięciu osobom. - Mamy dziesięć osób podejrzanych, jednej osobie zarzutu nie ogłoszono, z racji tego, że ta osoba nie stawiła się na przesłuchanie - mówi prok. Tatiana Paszkiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Trójmiejski Marsz Równości w Gdańsku [WIDEO,ZDJĘCIA]

Podejrzani są w wieku od 20 do 52 lat. - Tylko jedna osoba przyznała się do przedstawionych zarzutów, pozostali złożyli wyjaśnienia - tłumaczy prokurator. - Wszystkie dziesięć osób ma zarzuty udziału w zbiegowisku, którego uczestnicy dopuszczają się gwałtownego zamachu na mienie albo osobę - wyjaśnia prok. Paszkiewicz.

Córka radnej PiS była zatrzymana prawidłowo - wynik kontroli w policji

Co więcej, jeden z podejrzanych dodatkowo ma zarzut związany z "obietnicą udzielenia korzyści majątkowej funkcjonariuszowi policji w zamian za odstąpienie od czynności służbowej". - Wobec tej osoby zastosowano dozór, wobec pozostałych podejrzanych nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych - wyjaśnia prokurator Paszkiewicz.

W rozmowie radna Anna Kołakowska potwierdza, że usłyszała zarzuty.

- Postawiono mi zarzuty, byłam w prokuraturze. Te zarzuty dotyczą udziału w zbiegowisku, którego uczestnicy mieli usiłować dokonać czynnego zamachu na funkcjonariuszy rzucając kamieniami, butelkami. Mniej więcej tak to brzmiało - informuje radna Kołakowska -Policja celowo sprowokowała to całe wydarzenie.Uderzyła w ludzi, którzy niczym w policję, ani w homoseksualistów nie rzucali. Przy Hucisku nasze zgromadzenie było legalne, ponieważ to zgłaszaliśmy wcześniej, a policja zablokowała nam drogę nie pozwalając dojść pod Radę Miasta. Agresja była ze strony policjantów, nie naszej. Mój mąż został uderzony pałką policyjną w głowę, połamali mu okulary. Gdybyśmy tego nie zatrzymali, to myślę, że policja z całą pewnością nie rozproszyła by tego tak łatwo. My się sami stamtąd wycofaliśmy- relacjonuje Kołakowska.

Jej zdaniem policja "bez powodu zaatakowała" grupę, z którą była także przy pl. Zebrań Ludowych. - Mam w tej sprawie kilka pytań. Dlaczego nie został ukarany policjant, który na Marszu Równości kopał człowieka w twarz?Dlaczego nie zostali ukarani policjanci, którzy wyrzucali ludzi z autobusów i kazali im leżeć na ziemi? Nikt z policjantów nie został ukarany, bo tam jest układ! Sądy i policja sobie krzywdy nie dadzą zrobić. I bardzo długo jeszcze trzeba będzie tę policję porządkować i prostować - stwierdza Kołakowska w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".- Na naszej rozprawie za blokadę marszu z 2015 r. policjanci jeden po drugim kłamali.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto