Orczykowski wypłynie z basenu jachtowego imienia. gen. Mariusza Zaruskiego w Gdyni we wtorek, po godz. 10. Na pokładzie jachtu Zjawa IV wypłynie na Zatokę Gdańską, a stamtąd w miesięczną przeprawę przez Borholm, Stavanger, Wyspy Owcze na Islandię. Samotnie i prawie bez elektroniki.
- Dzisiaj żeglując po morzach i oceanach potrzeba coraz więcej elektroniki, a coraz mniej wiedzy i umiejętności - twierdzi Orczykowski. - Wyręcza nas prawie w każdej dziedzinie życia na morzu. Pozycja, aktualna prognoza pogody czy bezpieczeństwo żeglugi - to już tylko kwestia odpowiednich urządzeń i pojemności akumulatorów.
Żeglarz będzie wyposażony w urządzenia umożliwiające kontakt i bezpieczeństwo. Dopłynięcie do islandzkiego portu wcale nie będzie oznaczać końca podróży. Jacht będą przejmować kolejni żeglarze. I tak z Islandii do Szkocji popłynie Tomasz Macerewicz. Stamtąd do Oslo rejs będzie kontynuował Sławek Sawicki. Ostatni etap morskiej podróży, czyli powrót do Gdyni, przemierzy Krystian Przybyłek. Zakończenie ostatniego rejsu planowane jest na 28 lipca.
Czytaj też: Aresztowali jacht Romana Paszke
- Bardzo długo nosiłem się z zamiarem takiej podróży - mówi Orczykowski. - Kiedy pierwszy raz powiedziałem o nim głośno spodziewałem się raczej stukania w głowę i słów krytyki, a usłyszałem „ …to może być naprawdę fajny rejs…”. Tego dnia powstała krótka lista spraw do ogarnięcia, która następnie stała się bardzo długa.
Codziennie rano najświeższe informacje z Gdyni prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?