Dobre otwarcie spotkania w Olsztynie w wykonaniu podopiecznych Dariusza Luksa dawało nadzieję, że po raz trzeci w tym sezonie Lotos Trefl ogra akademików. W sezonie zasadniczym bowiem Indykpol był jedyną ekipą w PlusLidze, z którą gdański zespół wygrał dwukrotnie. Na nadziei jednak się skończyło. Wszystko rozwiało się w tie-breaku.
Gdańszczanie ulegli drużynie z Olsztyna
- Mieliśmy szansę wygrać - przyznał Grzegorz Łomacz, kapitan Lotosu Trefla. - Rywalizacja jednak wciąż trwa. Zrobimy, co w naszej mocy, aby rozstrzygnąć ją na naszą korzyść.
Przebieg sobotniego spotkania wskazuje, że również w środę możemy być świadkami dużych emocji.
Dziesiąte miejsce gdańszczan po sezonie zasadniczym [ZDJĘCIA]
- Wygrana przyszła nam bardzo ciężko - wypalił Paweł Siezieniewski, siatkarz Indykpolu AZS. - Sami jesteśmy sobie winni. Przez głupotę i lekkomyślność mogliśmy oddać mecz gdańszczanom. Niech to będzie dla nas nauczka na przyszłość. Jesteśmy bliżej dziewiątego miejsca o ten jeden mecz. Wygraliśmy bitwę, ale nie wojnę. Spodziewamy się, że każde spotkanie będzie tak wyglądać. Szykujemy się na następny mecz.
Zobacz także:**Wygrana Lotosu Trefla na zakończenie sezonu zasadniczego**
W sezonie zasadniczym gdańszczanie wygrali z Indykpolem 3:1 i 3:0. To więc oni powinni mieć przewagę psychiczną nad rywalem.
- Jestem zadowolony, że udało nam się zachować koncentrację do samego końca - mówił Tomaso Totolo, opiekun drużyny z Olsztyna. - Cieszę się, że podnieśliśmy się po porażce w pierwszym secie. Był to dopiero pierwszy mecz. Przed nami kolejne.
Początek meczu Lotos Trefl Gdańsk - Indykpol AZS Olsztyn w środę o godzinie 19.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?