"Piotruś Pan" w trójwymiarze już od soboty [ZDJĘCIA]

Z całą pewnością można powiedzieć, że takiego spektaklu w gdyńskim Teatrze Muzycznym jeszcze nie było. Mądra historia z librettem Jeremiego Przybory, wspaniała muzyka Janusza Stokłosy, świetni aktorzy i przede wszystkim imponujące trójwymiarowe efekty specjalne sprawiają, że przedstawienie „Piotruś Pan” znacząco wybija się ponad przeciętność. Dzięki technologii 3D widzowie nie tylko znajdą się w centrum scenicznych wydarzeń, ale także na własnej skórze będą mogli poczuć magię świata Piotrusia Pana. Falujące morze, poruszające się na wietrze pirackie flagi czy płynące po niebie chmury to tylko kilka z przykładów zastosowania tej techniki w najnowszym musicalu duetu Józefowicz - Stokłosa.

To już trzecie realizowane przez Janusza Józefowicza przedstawienie w stereoskopowej technologii 3D. Po raz pierwszy trójwymiarowe efekty specjalne reżyser zastosował w spektaklu „Polita”, którego premiera miała miejsce na warszawskim Torwarze w 2011 roku. Potem przyszła kolej na musical „Julietta i Romeo”, do dziś z sukcesem grany w Petersburgu. W najbliższą sobotę trójwymiarową poetykę zyska wreszcie „Piotruś Pan”, spektakl, który wcześniej w tradycyjnej wersji oglądać można było na deskach warszawskiego Teatru Buffo.

- „Piotruś Pan” to spektakl familijny - zapewnia Janusz Józefowicz. - Każdy z widzów znajdzie tu coś dla siebie. Dzieci z pewnością zafascynuje świat kreowany przy pomocy efektów 3D, natomiast ich rodzice będą mieć dużą przyjemność z odkrywania cudownego, pełnego humoru libretta napisanego przez Jeremiego Przyborę.

Oprócz znanych trójmiejskiej widowni dorosłych aktorów, na gdyńskiej scenie wystąpi także wielu młodych i zdolnych artystów w wieku od 8 do 14 lat. To im właśnie reżyser powierzył kluczowe w musicalu role. Wszyscy mali aktorzy wyłonieni zostali na podstawie przeprowadzonego w zeszłym roku w murach teatru castingu. W sumie do spektaklu zaangażowano dwadzieścioro dzieci. Wiadomo już, że w tytułowego Piotrusia na zmianę wcielać będą się Mateusz Dobry oraz Piotr Zamudio. Chłopcy nie mają łatwego zadania - ich bohater lata na linie ponad sceną, fechtuje się z piratami, tańczy z Indianami. Warto dodać, że w przedstawieniu udział biorą też Tolek, Opi i Zulka – psy odgrywające rolę Nany, czworonożnej opiekunki przybyłych do Nibylandii dzieci.

- Czasami poskromienie tej czeredy może doprowadzić człowieka do skrajnego wyczerpania - przyznaje z uśmiechem Józefowicz. - Z drugiej jednak strony jest to fantastyczna praca. Cieszę się, że dzieci odkrywają dla siebie teatr przy okazji niezwykłego materiału, jakim jest libretto Przybory i muzyka Stokłosy. To przygoda, do której na pewno będą wracać przez całe swoje życie.

O tym, że historia Piotrusia Pana przypadnie do gustu zarówno małym, jak i dużym widzom zapewniają grający w musicalu aktorzy.

- W „Piotrusiu Panie” widzowie mogą spodziewać się doskonałej muzyki, wybitnego tekstu i wielu dynamicznych scen - mówi Rafał Ostrowski, odtwórca roli Kapitana Haka. - Ponadto, spektakl jest adresowany do szerokiej publiczności, nie tylko do dzieci. Każdy z nas odnajdzie tutaj cząstkę własnej historii i własnych dziecięcych marzeń - dodaje.