Piłka nożna. Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 2:2 (0:1) 22.01.2021 r. Remis żółto-niebieskich w sparingu z wyżej notowanym rywalem

Obie drużyny są na zupełnie innym etapie przygotowań do wznowienia sezonu. Pogoń Szczecin już za tydzień zagra w Bełchatowie w pierwszym po przerwie zimowej meczu o punkty z Rakowem Częstochowa, wiceliderem PKO BP Ekstraklasy. W przypadku wygranej w tym prestiżowym spotkaniu "Portowcy" usadowią się na czele ligowej stawki.

Z kolei przed zawodnikami występującej o szczebel niżej Arki Gdynia jeszcze wiele ciężkich treningów i sparingów przed wznowieniem rozgrywek. Żółto-niebiescy na boiskach Fortuna 1. Ligi pojawią się ponownie dopiero za ponad miesiąc, podejmując GKS 1962 Jastrzębie. Jednak wcześniej, 16 lutego, podopiecznych trenera Dariusza Marca czeka inny, prestiżowy mecz, także u siebie, bój w 1/8 rozgrywek Pucharu Polski przeciwko Górnikowi Łęczna.

Opisane wyżej okoliczności powodują, że to Pogoń Szczecin powinna być przynajmniej w teorii lepiej przygotowana do dzisiejszego starcia. I rzeczywiście, w pierwszej połowie "Portowcy" stworzyli więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Nie zdołali jednak pokonać Kacpra Krzepisza, strzegącego bramki żółto-niebieskich. Młody golkiper Arki Gdynia spisywał się dobrze i bronił strzały gospodarzy. Dopisywało mu też szczęście, kiedy to futbolówka po uderzeniach Luisa Maty i Luki Zahovica zatrzymywała się na słupku.

Tymczasem to Arka Gdynia niespodziewanie objęła prowadzenie po pół godzinie gry. Po rozegraniu rzutu rożnego w pole karne dośrodkował Christian Aleman, a Dante Stipicę, bramkarza Pogoni Szczecin, samobójczym strzałem głową zaskoczył Mariusz Malec.

Arka Gdynia zeszła więc na przerwę z prowadzeniem, na które z przebiegu gry nie zasłużyła. W drugiej części spotkania zobaczyliśmy natomiast już zupełnie inny zespół żółto-niebieskich. Trener Dariusz Marzec z wyjściowego składu pozostawił na placu gry jedynie Michała Marcjanika i Adama Deję. Jego zawodnicy zaczęli też prezentować się znacznie odważniej i częściej niepokoić atakami gospodarzy. Aktywni byli Juliusz Letniowski, Kamil Mazek, czy Marcus da Silva. Pierwszy z nich już w ciągu piętnastu minut po przerwie mógł strzelić dwie bramki. Najpierw jednak jego strzał z dystansu sparował na poprzeczkę Stipica. Kilka minut później Chorwat strzegący bramki Pogoni Szczecin popełnił błąd, wychodząc za pole karne i zbyt krótko wybijając futbolówkę. Niestety Letniowski nie zdołał skierować piłki między słupki.

Jednak już w następnej akcji, w 56 minucie, żółto-niebiescy podwyższyli prowadzenie. Tym razem udało im się wykorzystać błąd Pogoni Szczecin przy wyprowadzaniu piłki od własnej bramki. Przejętą futbolówkę Mikołaj Łabojko zagrał do Adama Dei, który wbiegł w pole karne i trafił do siatki.

Żółto-niebieskim nie udało się niestety dowieźć prowadzenia do końca. Pogoń Szczecin odpowiedziała już po dwóch minutach, zdobywając kontaktowego gola. Po składnej akcji prawym skrzydłem Michał Kucharczyk dograł w pole karne do Kamila Drygasa. Pomocnik "Portowców" nie miał najmniejszych problemów, aby z bliska pokonać Daniela Kajzera. Wynik sparingu ustalony został natomiast w 83 minucie gry. Ponownie asystował Kucharczyk. Były gracz m.in. Legii Warszawa posłał piłkę w pole karne z rzutu rożnego, a precyzyjnym strzałem głową popisał się Tomas Podstawski.

Pogoń Szczecin - Arka Gdynia 2:2 (0:1)

Pogoń: Stipica - (62 Bursztyn) - Stec (56 Stolarski), Zech (68 Łasicki), Malec (68 Triantafyllopoulos), Mata (78 Mruk), Gorgon (56 Kucharczyk), Kozłowski (56 Smoliński), Dąbrowski (68 Podstawski), Drygas (78 Cibicki), Kowalczyk (78 Fornalczyk), Zahović (62 Benedyczak). Trener: Kosta Runjaić.

Arka: Krzepisz (46 Kajzer) - Danch (46 Kasperkiewicz), Marcjanik, Valcarce (46 Memić) - Hiszpański (46 Ślesicki), Sasin (46 Mazek), Deja, Aleman (46 Łabojko), Skóra (46 Letniowski, 88 Młyński), Rosołek (46 da Silva), Wolsztyński (46 Żebrowski). Trener: Dariusz Marzec.