Jeszcze kilkanaście lat temu chodniki, skwery, parki i ciągi komunikacyjne w mieście upstrzone były psimi „sprawami”. Ludzie w zdecydowanej większości przechodzili nad tym do porządku, zwinnie lawirując pomiędzy nieczystościami. A jak już komuś zdarzyło się wdepnąć, to pocieszał się stwierdzeniem, że „będzie miał szczęście”.
O tym, jak w ostatnich latach zmieniło się postrzeganie przez gdynian czystości miasta, także tej dotyczącej psów, jak zmieniła się ich w tym względzie świadomość, świadczyć może scenka, której niedawno byliśmy świadkami.
Przystanek autobusowy w centrum Gdyni. Popołudniowe godziny szczytu, więc na przystanku zebrała się spora grupa ludzi. Środkiem chodnika natomiast, z dwoma psami na smyczy, maszeruje, na oko 30-letni, mężczyzna z oczami wlepionymi w telefon. Traf chciał, że na wysokości przystanku jeden z psów postanowił załatwić „ grubszą sprawę”. Skończył i jego właściciel postanowił odejść.
Oburzeni jego zachowaniem świadkowie, i to spora grupa, dość bezceremonialnie zaczęli zwracać mu uwagę, że co on sobie myśli, że to niedopuszczalne, że ma sprzątnąć, bo zawołają Straż Miejską i tak dalej. Właściciel psów próbował się bronić, mówiąc, że zapomniał torebki, ale zabrakło mu argumentów i pośpiesznie się oddalił z czerwoną, przypominającą pomidor twarzą. I stawiamy dolary przeciwko orzechom, że na następny spacer w torebkę na odchody profilaktycznie się zaopatrzył.
- Ludzie w znacznej części zrozumieli, z czym wiąże się posiadanie psa w mieście, między innymi właśnie dzięki gdyńskiemu programowi. Wiedzą, z jakimi obowiązkami się to wiąże. A takie przypadki, o którym pan mówi, są coraz rzadsze. Zmieniła się też mentalność i nastawienie, oczywiście na lepsze, tych, którzy psów nie mają - mówi Jarosław Florek, gdyński działacz Ogólnopolskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami Animals.
Najbardziej namacalnym efektem „Psa w wielkim mieście”, nawiązującym poniekąd do wspomnianej wyżej scenki, jest sieć dystrybutorów torebek na psie odchody, które rozlokowane są w całej Gdyni. A jeśli torebek zabraknie, wystarczy jeden telefon i strażnicy miejscy dystrybutor uzupełnią. A jeśli w Państwa okolicy dystrybutora brakuje, to też wystarczy jeden telefon i z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, że niebawem zostanie zamontowany.
- Sam, z ciekawości, sprawdzam, czy dystrybutory są pełne, i sytuacje, gdy brakuje w nich torebek, są incydentalne. Widać, że jest to na bieżąco kontrolowane i traktowane poważnie - twierdzi Jarosław Florek.
Nie można na plażę wejść razem z psem? No to w ramach programu wyznaczone zostały dwie plaże, gdzie czworonogi wprowadzać można: w Orłowie i w Oksywiu. Masz pupila, którego luzem nie bardzo możesz puścić, bo albo ucieknie, albo jest z rasy uważanej za niebezpieczną? Proszę bardzo - są i specjalne, wygrodzone wybiegi dla psów.
Plaże dla psów w Gdyni.
Stałym elementem gdyńskich budżetów obywatelskich są projekty dotyczące psów i ich właścicieli.
W tym roku pod głosowanie trafiły dwa projekty. Pierwsza z nich to „Łączka Merdających Ogonów” w Leszczynkach, czyli budowa dwóch odrębnych wybiegów dla psów: rekreacyjnego i sportowego, w sumie o powierzchni 3 tys. metrów kwadratowych.
Kolejny natomiast to „OdKup Cisową - nie taka kupa straszna!”. Projekt ten zakłada z kolei zakup i montaż w Cisowej ośmiu psich stacji, czyli pojemników na odchody wraz z biodegradowalnymi woreczkami.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?