Pierwszy piłkarz z agencji menedżerskiej Jarosława Kołakowskiego, ojca właściciela żółto-niebieskich, trafił do Arki Gdynia. Będą kolejni?
JONATHAN DE AMO - MÓGŁBY SIĘ PRZYDAĆ
Nie ma co ukrywać, że Arka Gdynia musi po sezonie przebudować żałośnie prezentującą się w wielu meczach defensywę. 30-letni Hiszpan, choć nie do końca pasuje do wizji Michała Kołakowskiego, który chce promować w pierwszej kolejności młodych, perspektywicznych Polaków, mógłby być elementem takiej operacji. To zawodnik ograny na poziomie nawet ekstraklasy w barwach Miedzi Legnica. W Bruk-Becie Termalice Nieciecza ma pewne miejsce w składzie. Należy wziąć też pod uwagę, że popularne „Słonie”, choć prawdopodobnie nie uda im się awansować do PKO BP Ekstraklasy, w obecnym sezonie Fortuny I Ligi poszczycić mogą się jednym z najsolidniejszych bloków obronnych na zapleczu elity. W 39 spotkaniach stracili tylko 33 bramki. Lepiej prezentuje się tylko obrona lidera i wicelidera Fortuny I Ligi, czyli Stali Mielec i Podbeskidzia Bielsko-Biała, a także Stomilu Olsztyn. Dla porównania Arka w 34 spotkaniach straciła już 53 bramki. Wiadomo, gra poziom wyżej, ale różnica jest kolosalna. Hiszpanowi wraz z końcem sezonu wygasa też kontrakt z Termaliką. Nie jest więc wcale wykluczone, że taki zawodnik Arce Gdynia by się przydał.