Niestety wypada dość przeciętnie. O takich sukcesach w Eurolidze w przypadku gdynianek nie mogło być mowy. Wszak przebudowa zespołu musiała zebrać swoje żniwa. Młody zespół nie sprostał wymaganiom rywalizacji na arenie międzynarodowej. Co gorsza występy w pucharach odbiły się na dyspozycji Lotosu w lidze. Długie i męczące podróże po Europie równoznaczne były ze słabymi wynikami w Ford Germaz Ekstraklasie.
W międzyczasie doszło do dwóch zmian na ławce trenerskiej. Na początku mistrzynie Polski prowadził Nikołaj Tanasiejczuk, potem schedę po nim przejął Dariusz Raczyński, a od stycznia nad wszystkim czuwa Georgios Dikaioulakos. I od tego czasu gdynianki jakby wychodziły na prostą. Świadczyć o tym może pięć kolejnych, ligowych zwycięstw. Ostatnim łupem gdynianek padł Łódzki Klub Sportowy.
Wisła bardzo dobrą postawę w lidze (tylko jednak porażka z AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski) przekłada także w świetne wyniki na parkietach Euroligi. W pierwszej rundzie play-off krakowianki wyeliminowały rosyjską Nadieżdę Orenburg. Podopieczne Jose Hernandeza wygrały 75:70 i 72:63. Kolejną przeszkodą na drodze do turnieju Final Four będzie Halcon Avenida Salamanka. Trudnej przeprawy zawodniczki spod znaku Białej Gwiazdy powinny spodziewać się także w Gdyni. Lotos bowiem pała żądzą rewanżu za wysoką porażkę z pierwszego meczu. Wiślaczki zwyciężyły wówczas 82:54, obnażając wszystkie słabości trapiące mistrzynie Polski.
- Czeka nas trudne zadanie. Mamy przed sobą mnóstwo podróży i dni spędzanych poza Krakowem. Musimy wszystko dobrze przygotować. To ważne, by myśleć o Eurolidze, ale jednocześnie skupiać się na lidze polskiej - wyjaśnia trener Jose Hernandez na łamach oficjalnej strony klubowej.
- Od przyszłego tygodnia rozpoczynamy serię bardzo ciężkich spotkań. Nigdy nie oceniam naszych możliwości. Jedynie modlę się, aby wszyscy w naszym zespole byli zdrowi i wierzę w naszą pracę i umiejętności. Wszyscy w drużynie do meczów podchodzą optymistycznie, gdyż w tym momencie jesteśmy prawdziwym zespołem w każdym calu. I z tego powodu już niedługo zobaczymy rezultaty naszej ciężkiej pracy - przyznaje z kolei trener Lotosu, Georgios Dikaioulakos w wywiadzie dla lotosgdynia.pl
Dla czterech zawodniczek Wisły środowy pojedynek będzie powrotem dawnych wspomnień. Trzy z nich: Erin Phillips, Magdalena Leciejewska oraz Paulina Pawlak grały w Lotosie w ubiegłym sezonie, natomiast Ewelina Kobryn cztery lata temu. Phillips pozostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. To ona była motorem napędowym drużyny, która sięgała po Puchar Polski i tytuł najlepszego zespołu w kraju.
- Na pewno nie jesteśmy faworytem tego meczu, bo to Wisła musi wygrać. Będziemy jednak walczyć o wygraną - zapowiada Daria Mieloszyńska.
Lotos Gdynia - Wisła Kraków, środa 16 lutego 2011, godz. 19.15. Mecz odbędzie się w Hali Sportowo-Widowiskowej „Gdynia”.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?